I jeszcze:
Nie ma różnych fizyk! W obliczeniach energetycznych obliczamy straty ciepła przez przenikanie dla średnich w miesiącu zarejestrowanych temperatur, zajmując się wyłącznie wymianą ciepła. Natomiast, w analizach cieplno-wilgotnościowych, badamy rozkład temperatur oraz ciśnień cząstkowych pary wodnej w przegrodzie i na jej skrajnych powierzchniach - czyli ruch ciepła i ruch wilgoci.
Pomijając dyfuzję pary wodnej (czyli z akademickiego punktu widzenia), rzeczywiście wielkość strumienia ciepła nie zależy od kolejności ułożenia warstw, bowiem opór cieplny jest sumą oporów warstw a zakłada się niezmienne wartości wsp. przewodzenia ciepła materiałów. Natomiast, w stanie rzeczywistym takiego uproszczenia czynić nie można, gdyż wsp. przewodzenia materiałów warstw są zależne od wilgotności materiałów, a ta nigdy nie jest stała a zmienia się w zależności od temperatury i wilgotności powietrza na zewnątrz i wewnątrz pomieszczeń oraz w zależności od prężności pary wodnej czyli jej dyfuzji przez warstwy. Ciepło porusza się prostopadle do izoterm czyli wg gradientu temperatur, zaś para wodna wg gradientu ciśnień cząstkowych. W oddaleniu wynoszącym przynajmniej 1,5 grubości przegrody od zmian kierunku czy otworów, w przegrodzie jednorodnej izotermy są równoległe a strumień ciepła przemieszcza się prostopadle do powierzchni przegrody. I nie jest to wynik założeń, lecz rzeczywistość. W odległościach bliższych izotermy nie są równoległe do siebie a fakt ten także uwzględniamy w obliczeniach 2- lub 3-wymiarowych wymiany ciepła, co potocznie nazywa się obliczaniem mostków cieplnych. O ile dla obliczeń mocy ciepła czyli wartości szczytowych, przyjmuje się pewne niewielkie uproszczenia co do liniowych lub punktowych wsp. przenikania mostków cieplnych, to w analizach cieplno-wilgotnościowych nie stosuje się uproszczeń.
Dzisiejsza wiedza metod numerycznych rozwiązywania układów wielu równań różniczkowych a szczególnie szybkość procesorów komputerowych, pozwala bez trudu i dużych nakładów czasowych obliczać 2- i 3-wymiarowe przewodzenie ciepła i pary wodnej - i to bez zbędnych uproszczeń. Proszę więc nie pisać bredni, bo to Pana kompromituje w naszych oczach - specjalistów fizyki budowli. Może Pan zaimponować jedynie laikom, ale dopóki wchodzę na fora (nie za często wprawdzie), to zawsze będziemy ujawniać te farmazony, którymi Pan faszeruje swoje wypowiedzi. Na szczęście jest kilka innych osób, jak HenoK, Wilhelmi czy Fruzin, co też się znają na fizyce budowli a Pana tępią za brednie.
Powiem tylko tyle, że naciąga Pan naiwnych na poważne wydatki, bo akurat z analiz energetycznych wynika, iż w domach całorocznych ogrzewanie elektryczne w większości przypadków nie ma sensu, gdyż jest najdroższe w eksploatacji. Owszem, czasami wynik jest inny, ale tylko czasami. Każdy przypadek da się policzyć i wyłącznie wyniki obliczeń mają być podstawą do stosowania takich czy innych rozwiązań i systemów, a nie zapewnienia człowieka nie mającego
żadnych podstaw, jak Pan, do doradzania.
Ocieplenia od zewnątrz czy od środka? Też w każdym przypadku da się obliczyć ich sensowność i przede wszystkim, nie bredzić o folii jako paroizolacji, lecz policzyć ile ma wynosić opór dyfuzyjny tej folii, by kondensacji pary nie było wewnątrz przegrody - o czym Pan nawet nie ma zielonego pojęcia. Podobnie o wilgotnościach 1%. Słyszał Pan, że gdzieś dzwoni, ale nie wie w jakim kościele! Wyniki badań przewodnictwa w zależności od wilgotności materiałów, są tu podstawą, a nie farmazony, jakie Pan wypisuje, że ważył styropian, a kiedyś nawet metodą CM badał! Przyjadę do Pana z przyrządami i Pan mi pokaże jak się to bada ok? Wezmę kilka osób ze sobą ro się pośmiejemy! Zrobimy zdjęcia jak Pan tą metodą bada wilgotność styropianu!!! Pan bredzi, ale proszę nie zapominać, że od czasu do czasu na
forum wchodzą specjaliści!
Są materiały, gdzie wzrost wilgotności o 1 % zmienia wsp. przewodzenia ciepła nawet o kilkanaście %, ale są i takie, gdzie zmiana sięga zaledwie ułamka procenta! Czyli, każdy materiał ma swoją kwalifikację i warunki brzegowe. Podobnie jest z tzw. paroizolacjami: są takie przegrody, gdzie wystarczy dać folię o Sd = 5 m, ale są i takie gdzie trzeba 100 m i więcej, w przeciwnym razie kondensacja pary wodnej zachodzi i to w stopniu zatrważającym. Dlatego, jak może Pan zauważył, nigdzie w świecie nie używa się słowa "paroizolacja" kecz "opóźniacz pary", a dla Pana jako laika, folia to paroizolacja!?
Jerzy Zembrowski