Witam,
oto parę zdjęć z lodem.
Lód na wełnie
Lód na membranie
I po zebraniu z jednego rzędu między krokwiami
Wyciągnąłem już prawie całą wełnę spomiędzy krokwi na stryszku. Zeskrobałem lód z membrany. Membrana na stryszku jest już więc sucha. Po dwóch dniach odwilży nie cieknie już na piętrze, ale dzisiaj rano pojawiły się zacieki na elewacji. CZtery plamy około 10x10cm. Dalej czekam...
Co będzie lepsze:
Wychładzanie domu, czy grzanie ale z wietrzeniem? CZy czekać z dociepleniem stryszku do wiosny, czy tylko modlić się o parę dni odwilży i wtedy szybko zamykać stryszek?
Boję się rozcinać membranę, gdyż taśma kalenicowa ledwo, ledwo zachodzi poniżej zamka, a w niektórych miejscach widzę zamek; dlatego też może podwiewać śnieg na kalenicę. CZy istnieje możliwość wykonania kieszeni wentylacyjnej, bez ingerencji z góry (ściąganie gąsiorów itd.)?
Marek