Witam.
Mam nadzieję, ze pisze w odpowiednim dziale i opis problem bez zamieszczania zdjęć będzie wystarczający.
Od pół roku mieszkam w swoim mieszkaniu. Wykańczała mi je ekipa.
W łazience mam wannę narożną i bateria przymocowana jest do wanny od strony ściany.
Problem pojawił się już po miesiącu - zaczął obracać mi się mieszacz od wody. Wygląda to tak jakby zbyt lekko był przykręcony.
Przykręca siego od spodu i tu zaczynają się schody i pojawia mój problem.
Jak tam się dostać?
Zostawiono mi drzwiczki w obudowie wanny tak aby dojść do syfonu. Niestety przez nie nawet gdybym miał rękę 1,5 m długości wyginaną w 4 miejscach raczej nie dosięgnąłbym do baterii od spodu.
Wpadłem na pomysł (na razie jedyny), że usunę kafelkę bezpośrednio ze ściany za baterią (kafelki mam duże) i potem w suporeksie będzie mi łatwo wyciąć sobie dziurę w dół pod rant wanny żeby włożyć rękę/ klucz i dokręcić. Następnie zamontować na magnesie nową kafelkę i na wszelki wypadek dać też fugę dookoła żeby nie było widać (w razie czego fugę wyskrobie i mam już dostęp do ponownego dokręcania lub wymiany wężyka itp.)
Teraz pytania.
Czy pomysł jest dobry?
Czy ma ktoś lepszy?
Jak to zrobić żeby pozostałe kafelki nie popękały/zniszczyły się podczas zabiegu?
Jak postąpić z kafelką która prawdopodobnie znajduje się jeszcze poniżej rantu wanny (wydaje mi się że kafelka zachodzi za wannę jeszcze ze 3 cm a jest też prawdopodobieństwo że położone je do samej ziemi - nie pamiętam)