Pawle,a dlaczego to smarowanie pastą również wnętrza kielicha miało by być złe?Czy może chodzi ci o to,że przy nadmiarze pasty cyna wpływa obficie do wnętrza rury?
Ja od lat smaruję obie powierzchnie,ale za to cienką warstwą i nie mam z tym problemów.Za to jestem spokojny o to,że cyna równomiernie rozprowadziła się wszędzie tam,gdzie była pasta.
Tak samo dziwi mnie twoje zastrzeżenie co do poruszonego lutu i schładzania zastygniętego już lutu wodą.Te czynności nijak nie wpływają na jakość lutu.Sprawdzone tysiące razy.
A z tymi okularami ochronnymi to trochę przesadziłeś.Przecież nie schylamy się nad lutowaną złączką na paręnaście centymetrów.
Wiem,że teraz jest taka tendencja (unijna-a co),że nawet gość kopiący rowek w ogródku powinien mieć kask,okulary,rękawice,ochronniki słuchu i maskę przeciwpyłową ale nie dajmy się zwariować.A pewnie,że czasem pryska,ale tak rozumując to jadąc samochodem z otwartym oknem też powinniśmy zakładać gogle.Oko zaprószyłem sobie w życiu dziesiątki razy.Najczęściej idąc ulicą albo jadąc rowerem.Nigdy przy lutowaniu.