Nie chcą podłączy mi kanalizacji! Proszę o pomoc!!!

Witam.
Gmina buduje kanalizację w naszej miejscowości. Plany robili 3 lata temu.
1,5 roku temu zaczeliśmy budowę domu. Na mapkach nie ma wogóle naszej działki a zgłoszone było rok temu na zebraniu w sprawie budowy kanalizacji.
Jest przyłącze do działki obok, powiedzieli,że mam sobie na spółkę z sąsiadem kupic studzienkę i zrobic rozejście. Oni "dochodzą" jedną rurą do granicy naszych dwóch działek a resztę mamy zrobic sami. Dlaczego ja i mój sąsiad mamy ponosic koszty skoro wszystkim podłanczają? Myślę, że taką studzienkę powinna postawic gmina. Dlaczego ja mam płacic za czyjeś niedopilnowanie.
Są już jakieś 50 metrów od naszej działki i nie wiem co mam robic.
POMOCY

Trudno powiedzieć jakie były zasady zgłaszania się chętnych do podłączenia oraz podział kosztów (kto za co płaci).
W normalnych sytuacjach gdy sieć już istnieje, ktoś buduje nowy dom to płaci całość za przyłącze i przyjmuje się, że instalacja do ostatniej studzienki przed budynkiem jest własnością zakładu, a dalej (od studzienki do budynku to już własność inwestora.
Tak to wygląda w innych sytuacjach.
Jak zadziałać w tej? Trzeba pewnie za nimi trochę połazić jeszcze. Jeśli były określone zasady i terminy zapisów chętnych na przyłącze to będzie trudno. Pytanie też dlaczego ta działka nie znalazła się na mapie? Nie była jeszcze budowlaną? Czy nie była podzielona? Jakiś powód musiał być.
Naprawdę nie bardzo wiem co w tej sytuacji poradzić. Może ktoś z forum miał taką sytuację.

Inwestycja realizowana jest ze środków unijnych. Nikt z mieszkańców za to nie płaci i sami zrobili liste a kto nie chciał musiał się zgłosic,że rezygnuje. W czasie robienia planów działka była w stadium podziału.
Gdy było zgłaszane nasze przyłącze miało byc zaznaczone na mapie już na drugi dzień. A teraz nie ma nawet podziału na mapie.

Obawiam się, że może być trudno. Jeśli projekt jest realizowany z funduszy unijnych to przy składaniu wniosku o dotację trzeba było mieć łączną ilość chętnych i związane z nimi koszty. Dlatego na pewno czas w jakim moża sie było zgłosić lub zrezygnować był określony. Zmiana ilości uczestników programu, a co za tym idzie zmiana kosztów często jest już niemożliwa. Wszystko co zgłoszone po uzyskaniu dotacji gmina musiałaby zafundować z własnej kasy, a jak wiadomo nie są do tego skorzy. Uważam, że trzeba jeszcze powalczyć na gruncie kto i co pani obiecał. Próbować to wyegzekwować do samego końca.
Niestety może się nie udać.

Koszt studzienki to 700 zł więc nie ma co sie rozczulać bo taka kwota przy budowie domu to tyle co nic. Najważniejsze, że zapewniają odbiór ścieków, bo nie zawsze jest to możliwe.

Udało się!!!
Trzeba było troszkę pobiegac po urzędzie ale opłacało sie.
Przyłącze już dzisiaj będzie.
Dziękuję Wszystkim którzy zainteresowali się moją sprawą.
Pozdrawiam i życzę tak udanych negocjacji.
(Mówią,że blondynki są .... a jednak mi się powiodło! )