witam wszystkich i zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc.
W zeszły roku pojawiła się wilgoć na ścianach w bardzo niewielkim nasileniu. Początkowo problem dotyczył tylko ścian zewnętrznych. W tym roku na wiosnę przy okazji porządków odkryłem że problem znacznie się nasilił.
Info ogólne: dom budowany w latach 99-00, zamieszkany od początku 04. Fundamenty wykonane z bloczków M6, ocieplone styropianem 5cm. Ściany wykonane z ytonga. Ytong zaczyna się ok. 50cm powyżej gruntu (dom jest dosyć "wyniesiony" nad poziom gruntu). Na posadzkach styropian 10cm.
Parametry gruntu: ogólnie glina, ok. 80cm pod gruntem jest warstwa gliny takiej, że tylko kilofem da się ją kuć.
Info dotyczące pomieszczenia: spiżarnia (tylko tam występuje problem) jest jedynym pomieszczeniem obniżonym w całym domu. Posadzka (gres) znajduje się ok. 40cm poniżej poziomu gruntu. Czyli ok. 90-100cm od posadzki wewnątrz spiżarni ściana to fundament. Pomieszczenie jest wentylowane grawitacyjnie tj. zamiast jednego z luksferów jest umieszczona kratka wentylacyjna (zamykana tylko w silne mrozy). Pomieszczenie nieogrzewane. W zimie temperatura ok. 5 stopni niższa niż w domu.
Inne dane (piszę to co mi przyszło do głowy - choć nie wiem czy to przydatne).
Na zewnątrz ściany jest wybrukowany chodnik ok. 100cm. W odległości ok. 4m w lewo i 4m w prawo są rynny spustowe (woda leje się na bruk i dalej na trawę) jest spadek.
Nie stwierdziłem pęknięcia rur wodnych, ani od ogrzewania podłogowego, ani od nawadniania ogrodu. Brak w pobliżu kanalizacji wewnętrznej i zewnętrznej.
Poziom wody w studni (ok. 15 m od domu) powyżej 2 m od gruntu).
Dom jest bliźniakiem i 30m dalej jest pomieszczenie identyczne i identycznie eksploatowane i nie ma grama wilgoci.
Bardzo proszę o pomoc, bo sprawa jest bardzo poważna. Doradźcie coś, zadawajcie pytania.
Pozdrawiam
Andrzej