Ja bynajmniej nie czuję się ani urażony, ani zaatakowany. Ot, dyskusja i wymiana doświadczeń, i tyle.
Fakt, nie powiem, żebym Diamondów zamontował choćby setki żeberek, ale mam z nimi do czynienie non stop. Chciałem je bardzo montować, bo są wg. mnie najładniejsze, ale poniższe przypadki skutecznie mnie od nich odwiodły;
W żadnym innym grzejniku nie urwał się żadnemu z moich kolegów monterów gwint przy skręcaniu, a Diamondom owszem, kilka przypadków znam.
Żadne nie mają tak kiepskiej powłoki lakierniczej, a w Diamondach ziarna pod lakierem, to dość częsta przypadłość.
Duża ilość wiórów aluminiowych przesypujących się w grzejniku to też ich cecha.
To wszystko może i drobiazgi, może i rzadkie przypadki, ale w tej marce o wiele częstsze, niż w innych. Takie rzeczy dają jakieś świadectwo, co do jakości produktu.
A co do inhibitorów.... OK, ale po co w ulotkach reklamowych Diamonda piszą, że są dostosowane do miedzi a o konieczności zastosowania inhibitorów ani słowa. Przynajmniej dawniej, bo pewnie się wiele zmienia w tej firmie.
Dopóki nie zaczną jednak robić porządnych zaworów i całej reszty, to grzejnikami mnie nie wzruszą.
Bo to ja świecę oczami przed klientem, jak mu coś cieknie, i zwalanie winy na producenta wcale go nie pociesza.