Zmiana zwykłego pieca na eko

Informacje na temat instalacji grzewczych, ogrzewania domu, kotłów CO. Dowiedz się jak ogrzać mieszkanie i jakie wybrać instalacje grzewcze aby rachunki nas nie zaskoczyły.

Moderator: Redakcja e-instalacje.pl

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 09 sty 2010, 15:51

re; Indiana

Napisał kolega tak:

"Temperaturę blachy kotłowej podałem z obserwacji praktycznych oraz prostego bilansu ciepła - czasem liczę metodą dokładną do audytu (wpływ kamienia na ekonomikę kotła), ta temp. jest w 99% kotłów tylko o 1-2"C wyższa od temp. wody. Wystarczy do kotła pracującego z temp. np. 60'C włożyć rękę i dotknąć ścian wymiennika, potem porównać z temperaturą zasilania - to jest ta sama temperatura, na pewno nie 30'C więcej.

Natomiast wzory UDT zawsze są zawyżone, nie znam konkretnie tych rozporządzeń ale na 99% to podwyższenie temp. o 30'C dotyczy sytuacji z grubą warstwą kamienia kotłowego - przecież w skrajnych przypadkach taka sytuacja też zachodzi, i blacha musi to wytrzymać (kotły wysokoparametrowe), stąd temperatura obliczeniowa zawsze musi być liczona jako wyższa od rzeczywistej. "


Cieszę się, że Kolega tworzy audyty. Niepokoi mnie natomiast to, że np. kapłan nie zna podstawowych wytycznych swojego wyznania. Ale to w końcu jego problem, nie mój.

Gratuluję "rzetelnej ORGANOLEPTYCZNEJ metody pomiaru temperatury" opartej na osobistym odczuciu receptorów palców Kolegi.

Pragnę zarekomendować Koledze używanie do tych pomiarów np. pirometru. Tym bardziej, że mierzy temp. dokładnie na powierzchni ścian. Ni bliżej, ni dalej.

A palców naprawdę szkoda.

Gdyby sobie szanowny Kolega życzył, to mogę osobiście zademonstrować starą sztuczkę polegającą na postawieniu sobie na chwilę na wewn. powierzchni dłoni czajnika z wrząca wodą, tyle co zdjętego z kuchenki.

Proponuję nie próbować tego, jeśli się nie ma pewności, że dłoń jest bardzo sucha i nie ma tendencji do pocenia się. Bo w przeciwnym wypadku uraz traktowany jest jako tzw. samookaleczenie się.

Pozdrawiam

Indiana
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 1455
Rejestracja: 25 paź 2008, 19:36
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: Indiana » 09 sty 2010, 16:45

To najprostsza metoda - mało kto ma pirometr. Zakładam że czytelnicy tego forum mają zdrowy rozum, żeby nie sprawdzać paluchami temperatury np. pod żarem w kotle :lol:

Sam pirometr też nie pokaże temperatury blachy, tylko sadzy i nagaru - sama blacha ma temp. wody i na niej zachodzi skraplanie. Temperaturę blachy liczy się uwzględniając opór wnikania ciepła od blachy do wody, opór sumaryczny kamienia kotłowego i samej blachy, współczynnik wnikania ciepła od spalin do blachy. Ten ostatni jest dużo wyższy od sumy tych dwóch oporów, dlatego temperatura spalin zaczyna gwałtownie rosnąć dopiero w pewnej odległości od ścianki - na samej ściance panuje praktycznie temp. wody.
Przy brudnym kotle (sporo sadzy i nagaru) dochodzi dodatkowy opór właśnie tej sadzy, co powoduje nieznaczne obniżenie temperatury blachy kotłowej, a wyższą temperaturę sadzy. Pirometr łapnie temperaturę sadzy, pomimo tego że temp. blachy jest niższa i na niej zachodzi kondensacja.
Cieszę się, że dzielisz się swoją wiedzą, zawsze lubię czegoś się douczyć / naprostować zapomniane wiadomości. Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Jarecki79
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 3017
Rejestracja: 30 sty 2007, 15:53
Lokalizacja: wlkp
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: Jarecki79 » 09 sty 2010, 17:28

mały_energetyk pisze:A teraz powrót do sprawy najważniejszej:
Po to wprowadzano automatykę do kotłów, aby między innymi obniżyć poziom emisji wszelkich świństw do atmosfery. Stąd mowa o ekologiczności kotłów z takimi podajnikami. Ma to przecież ponoć wpływ na nasze zdrowie.

Programy ekologiczne w/s obniżenia tzw. niskiej emisji na tym przecież bazowały.

To co zrobili nadzwyczaj pomysłowi i pazerni producenci? Ano, ruszt do spalania badziewia i innych pampersów nazwali rusztem awaryjnym. Dorobili do tego ideologię, że to wyłącznie na wypadek awarii podajnika lub braku zasilania.

A "urzędniki" nie sprawdzając tego wcale łyknęli te durnoty jak ... "kisiel".

I wszyscy "zadowoleni".
Urzędnik, bo "spełnił wytyczne".
Nabywca, bo może bezkarnie dalej truć siebie i otoczenie, a na dodatek ma "ekologiczny" kocioł z dopłatą od reszty trutych. Opłata od ofiar dla kata.
Producenci, bo nie wypadli z rynku, tylko szybko zareagowali na ruchy konkurencji.

Szkoda, że nie ma już czasów Feliksa Edmundowicza, bo za takie draństwo, to się powinno sprawców doprowadzać do szybkiego i ostrego zatrucia ołowiem (9 gramów).

Żaden producent, żaden "ekspert" nie przedstawił dowodów w postaci wyników badań co i w jakich ilościach wylatuje przez komin tych "cudownych" wyrobów. Bronia się rękami i nogami przed audytami, obowiązkiem badan okresowych itp. działaniami. Ale trzeba być dobrej myśli. W końcu i w tym kraju zapanuje normalność i bandyckie wręcz działania przeciwko zdrowiu ludzi oraz czystości otoczenia znajda swój finał. W końcu na Lexusy, koniki i narty w Kanadzie można zarabiać w cywilizowany sposób, a nie metodą: bo ja wam tak mówię, to tak jest i będzie na wieki wieków.

Jakie leksusy, jakie narty w Kanadzie?, chyba coś się pomyliło lub masz wypaczone wyobrażenie o producentach kotłów.

Kolego Jarecki:

Najlepszym dowodem na to, co wyczynia ruszt wodny w kotle retortowym znajdziesz Pan tam, gdzie Pan wiesz tzw. na blogu Zawijana. Tam są wyniki rzetelnych badań. Z dowodami na durnotę stosowania takiego rusztu w kotle podajnikowym.

Pytanie na koniec: potrafisz Pan udokumentować ile to ten ruszt wodny daje dobrego? Bo ile złego, to już od Zawijana wiemy.

Pozdrawiam

P.S. Nie uważa Pan, że tam gdzie nie jest to niezbędne lub konieczne, to nie ma sensu używania nazw firmowych?


Wiesz co prowadzisz politykę jakiś wojen i kłótni. Nie tylko na tym forum niestety.

Ad.1 zmiana zwykłego pieca na eko, czy tłok nie może być eko?
Ad.2 Nie rozmawiamy o teorii tylko o praktyce, takie sytuacje maja miejsce dość często, mam na myśli cofnięcie żaru do kosza zasypowego w konstrukcji ślimakowej.
Ad.3 Sterownik uzna,że jest pożar i będzie wypychał do zwycięstwa lub przez zaprogramowany czas. Jak wypchnie dużo żaru do popielnika, w którym jakiś producent ma płaszcz wodny to można doprowadzić do zagotowania wody w kotle, jak mądry instalator nie zabezpieczy dobrze układu to bomba w domu. Jak sterownik ma zaprogramowany czas zbyt krótki to część żaru wpadnie do popielnika a w koszu i tak będzie pożar, bo aktywny jest alarm, paliwo zostało wypchnięte, a obwód dmuchawy jest wyłączony, przy okazji uszkodzi się czujnik temp. na rurze, gdyż nie jest odporny na temp. powyżej 100st.C
Ad4. Tak, wypalić się powinna główna, górna warstwa i teoretycznie żar nie powinien cofnąć się do kosza, żar schodzi jednak do kielicha i upala końcówkę stalowego ślimaka w tradycyjnej retorcie, często zniszczeniu może też ulec część żeliwnego kielicha, służę fotkami serwisowymi upalonego palnika (z 2 powodów, jakis mądry kolega doradził palenie koksem a użytkownik dodatkowo tak ustawił sterownik,że żar schodził do kielicha). M.in. z tego właśnie względu w instrukcjach zaleca się przy korzystaniu z rusztu awaryjnego zakrycie palnika deflektorem.

Ja nie dyskutuję z Twoimi radami, są dobre, ja tylko je uzupełniam, pokazuję też druga stronę.

Automatyka jest też w kotłach miałowych bez podajnika i jakby użytkownicy spalali paliwo zalecane w dtr również nie truli by środowiska.

Tego ataku nie rozumiem kompletnie:
"Żaden producent, żaden "ekspert" nie przedstawił dowodów w postaci wyników badań co i w jakich ilościach wylatuje przez komin tych "cudownych" wyrobów. Bronia się rękami i nogami przed audytami, obowiązkiem badan okresowych itp. działaniami. Ale trzeba być dobrej myśli."

Kotły z rusztami awaryjnymi są badane zarówno w konstrukcji tłokowej jak i ślimakowej. Dlaczego producenci mają się niby bronić rękami i nogami?

Po co te ataki? Jako pracownicy instytutu (zawijan jest pracownikiem Ty pewnie również jesteś lub byłeś pracownikiem tego instytutu) powinniście raczej zachęcać producentów do badania kotłów a nie wyzywać ich o durniów, jeżeli coś jest nie tak zrobione w kotle, należy zwrócić uwagę producentowi, aby to poprawił. Tak robi np. OTGiS Łódź. Dobra praktyka to praca wspólna dla osiągnięcia wymaganego celu, tj. ze strony producenta spełnienie wymagań rynku oraz wyprodukowanie kotła spełniającego wymogi emisji a ze strony instytutu wykonie rzetelnych badań i doradzenie producentowi dobrego kierunku wprowadzenia poprawek, bo trochę za duzo ta konstrukcja emituje, bo można zrobić coś prościej i bardziej efektywnie.... a nie bezsensowne ataki, które niczego dobrego nie wnoszą. W ten sposób tylko zniechęcanie producentów do badań.

Proszę, nie dyskutujmy bezproduktywnie, nasze wypowiedzi się wzajemnie uzupełniają i szkoda się bezcelowo przepychać.

Pytasz o korzyści rusztu wodnego w stosunku do żeliwnego?
- wodny jest stale gotowy do użytku, mamy awarie prądu, można zaraz na nim palić.
- inny przykład Podczas budowy domu palimy w automacie, ale mamy kilka desek do spalenia. W wodnym można te 2-3 deski wrzucić na ten ruszt bez gaszenia palnika, w żeliwnym trzeba wygasić automat, ułożyć ruszt żeliwny i dopiero spalić te 2-3 dechy, dalej poczekać aż żeliwo wystygnie i je demontować oraz ponownie odpalać palnik. Pytanie na boku czy podczas wygaszania i nowego rozpalania palnika aby nie emituje się więcej syfu przy ruszcie żeliwnym jak przy włożeniu tych 2-3desek przy pracy z automatu na ruszcie wodnym?
- ruszt wodny w porównaniu do żeliwnego jest elementem wymiennika wodnego, zatem niepodważalnie odbiera ciepło ze spalin, trafia ono do wody, czyli do instalacji grzewczej. Inna kwestia, to czy jest on umieszczony na dobrej wysokości jak wspomina zawijan. Przecież otwarcie mówi,że na dobrej wysokości nie jest szkodliwy... Powraca zatem zdanie,że źle można ułożyć zarówno żeliwny jak też wodny...
- oczywiście ma swoje wady, szczeliny są większe i można spalać tylko grubsze drewno lub gruby węgiel a na żeliwnym jak się go ułoży gęsto spali się wszystko, czyli pampersy i inne odpady.... ale czy o to chodzi?

Ostatecznie on ma posłużyć tylko w przypadku katastrofy, czyli śnieżycy, awarii podajnika, dłuższego braku prądu, czyli 2-3razy w roku, dlaczego to tak demonizujecie. Korzyści moim zdaniem przewyższają wady.

- plusem rusztów awaryjnych w przypadku awarii podajnika jest możliwość zapewnienia minimalnego komfortu cieplnego, szczególnie przy dłuższej awarii prądu wielu użytkowników to docenia (zaspy,dużo śniegu, zerwanie linii energetycznych, zamieszkanie na wsi, gdzie energetyka ma nas w nosie...).

Na rynku jest jednak tak dużo kotłów, że jak ktoś nie chce rusztu awaryjnego to kupuje tradycyjną wersję bez rusztu z tradycyjnym palnikiem na sam ekogroszek (bo palenie miału przeciez bardziej jest szkodliwe...). Problemu nie widzę... Jak ma awarie prądu, to siedzi w domu i sobie marznie, bo chce być nad wyraz ekofriendly.

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 09 sty 2010, 17:59

re: Indiana

Szanowny Kolego

Właśnie dlatego każdy pomiar powinien być prowadzony w odpowiednich warunkach.
Jeśli będę chciał mierzyć temp. warstwy przyściennej, to będę "strzelał" pirometrem "z marszu".
Jeśli natomiast będę chciał zmierzyć (w miarę rzetelnie) temp. ścianki od strony spalin, to najpierw przygotuję sobie pole pomiarowe (i to nie jedno, ale kilka). Wcześniej oczyszczę je ze starych osadów i przed samym pomiarem powtórzę czyszczenie. Pomiar wykonam kilka razy po to miedzy innymi aby zminimalizować błąd pomiaru.

Badania temperatury ścianki kotła przeciętnemu użytkownikowi są do niczego nie potrzebne (oczywiście jest to mojhe subiektywne zdanie). A badaczom? Jesli chcą być rzetelni, to powinni przygotować sobie program badań, procedurę, metodę, zapewnić sobie przynajmniej minimum sprzętu i aparatury pomiarowej. A przede wszystkim powinni określić cel badań.
Czy to ma byc sztuka dla sztuki, czy może sprawdzenie danych podanych przez poprzedników, czy może w jakimś innym celu.
A tak czy inaczej - temp. ścianki wodnej od strony spalin przy stali węglowej i niskostopowej to temp. wody + 4*g + 30

Pozdrawiam serdecznie :D

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 09 sty 2010, 18:24

re: Jarecki

Szanowny Kolego

Na wstępie chciałbym wyjaśnić kilka spraw.
1. Nie bylem, nie jestem i nie będę zlokalizowany tam, gdzie Ty mnie "widzisz". Ot, po prostu. Jako zwolennik stosowania teorii w praktyce jestem niejako wyznawcą starego przysłowia, że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. Dlatego też, gdy widzę, że mogę swoją wiedzą, umiejętnościami (pewnie jakieś mam) i doświadczeniem wspomóc czy współgrać z mądrymi, to to czynię. Grzech to, błąd mój, czy może ...
2. Lexusy, koniki, czy narty w Kanadzie przecież nie do Kolegi skierowane były, więc o co to wzburzenie? A realia znam aż nadto dobrze. jak napisałem - nie jestem przeciwnikiem wielu rzeczy, niech się one tylko na twardym a nie grzązkim gruncie realizują.

Szanowny Kolega zapewne siedząc w tej branży również dostatecznie długo doskonale wie, jak jest jej znaczna część zaimpregnowana na nowości.
Zna Kolega zapewne i doskonale hasełka płynące od niektórych producentów: ja w swoich kotłach, to nawet śrubki jednej nie zmienię.

------------------------------

Podajnik może się pozbyć tylko tyle żaru ile go ma w sobie. Jeśli nawet zasypie go węglem, to taka "zupa" bez dostępu odpowiedniej ilości powietrza ani się nie zapali, ani nie zagrozi dobrze zaprojektowanemu kotłowi.

I tu przechodzę do sedna sprawy:
Czy szanowny kolega uważa, że kocioł retortowy lub tłokowy posiadający płaszcz wodny do samego dnia popielnika, to konstrukcja dobra, sprawdzona, optymalna? Błędami konstrukcyjnymi nie można obciążać idei. Przecież powyżej lustra żaru podajnika retortowego panują tak niskie temp. że umieszczanie tam powierzchni opromieniowanych mija się z celem. Robią to pewnie po to, aby się im zgadzał współczynnik 1 mkw. wymiennika na 10 kW mocy, bo to ciągle pokutuje w tej branży, a jest tak prawdziwe jak i to, że Ziemia jest płaska.

Dlatego Szanowny Kolego

Podobnie jest z tym nieszczęsnym rusztem wodnym. On ma sens w kotle, gdzie jest prawidłowo zabudowany, zabezpieczony przed korkami parowymi, a przede wszystkim paliwo na nim zalegające zasilane jest powietrzem od spodu rusztu. Chłodzony ruszt służy do spalania paliw o niskiej temp. topliwości popiołu, o różnej granulacji oraz różnego gatunkowo.

Sprawa koksu

Każdy węgiel, po odgazowaniu przemienia się w koks. I bez względu na klasę, czy gatunek tego węgla, to koksu jest zawsze prawie tyle samo. Odchyłki poniżej 1 - 2 %. A to, że koks pali się przewlekle, bo powierzchniowo i w przypadku intensywnego nadmuchu osiąga wysokie temp. wiedzą kowale, hutnicy, odlewnicy, bo to ich chleb powszedni.
Twierdzenie, że to z powodu spalania koksu szlag trafił retortę nie ma podstaw. Przyczyną mogły być co najwyżej:
- wady odlewnicze retorty tzw. rzadzizny lub wtrącenia niemetaliczne
- nadmierny nadmuch i złe jego ukierunkowanie (kotlina kowalska choć rozgrzewa włożony do niej metal do białości jakoś się nie topi)
- zator strugi paliwa w retorcie (źle ustawione parametry podawania).

Innych możliwości fizycznie brak.

Posiadam odpowiednio bogate archiwum fotografii zniszczonych złym zamontowaniem lub wadami odlewniczymi elementów retort.

zatem trzymajmy się tematu i faktów.

Pozdrawiam serdecznie

Awatar użytkownika
Jarecki79
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 3017
Rejestracja: 30 sty 2007, 15:53
Lokalizacja: wlkp
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: Jarecki79 » 09 sty 2010, 19:07

Myślę, że mamy podobne zdanie na wiele tematów. Tyle tylko,że temperamenty pikantne.

Odp. Nie -
uważam, że w kotłach z podajnikiem płaszcz wodny nie powinien schodzić do samego dołu do popielnika. W Skam-P zaczyna się na wysokości paleniska retorty a w OPAL-u ok. na wysokości palnika żeliwnego. Popielnik nie jest chłodzony wodą, kotły zostały tak zaprojektowane po cykli wykładów szkoleniowych, jeżeli się nie mylę pokaz z wykorzystaniem programu do projektowania wymiennika byl przedstawiany przez IChPW, było pokazane jakie są zawirowania przy retorcie i jakie są temp. spalin poniżej tej retorty.

Jako pracownik firmy produkującej bardzo daleki jestem od stwierdzenia,że produkty sa idealne. Staramy się jednak i non stop poprawiamy. Najlepszy przykład tłok typ OPAL, po ostatnich badaniach we wrześniu 2009 słuchając rad OTGiS dodaliśmy dysze powietrza wtórnego. Zaowocowało to znacznym obniżeniem emisji pyłów. Po badaniach dochodze tez do wniosku,że ciągły nadmuch w tłoku nie jest najlepszym rozwiązaniem. Przy sterowniku z pid były przekroczenie emisji pyłów i odkładało się więcej pyłu (sorry za błędy pisze o tym, co widziałem w wymienniku - szary pył na kanale dymnym, brałem udział w badaniach). Po zmianie na model titanic z algorytmem przejścia emisje pyłów były mniejsze, nieco wyższa sprawność i mniej osadzało się tej sadzy w kanałach.

Wyjaśnię może co to jest algorytm przejścia (którego jestem współautorem):
Jeżeli mamy sterownik 2stanowy, czyli
a) do temp. zadanej podaje co czas x i dmucham z jakąś siła plus ewentualne podbicia po nowej dawce paliwa
b) powyżej temp. zadanej mam dla tłoka 1)czas przerwy przedmuchu, 2)czas pracy w przedmuchu, 3)krotność

Algorytm przejścia oznacza, że sterownik przy wejściu na temp. zadaną oblicza jaki %mocy w trybie grzania wykorzystał, aby osiągnąć temp. zadaną. Np. przerwa podawania = 8minut a minęło 7 i mamy przedmuch. Algorytm obliczy,że wykorzystaliśmy np. 80% mocy grzania przy wejściu w podtrzymanie.
Dalej patrzy,że przerwa przedmuchu = 5minut a krotność = 10, przy obliczeniu wykorzystania mocy pierwszy raz poda na krotności = 2 a dopiero następny raz na zadanej 10 odpowiadającej za niewygaszenie palnika przy pracy na małej mocy.
I odwrotnie, gdy wraca z przedmuchu i było 9 cykli przy krotności=10 to po powrocie do grzania podam paliwo szybko, jeżeli jednak dmuchnąłem tylko raz to sterownik poczeka dłużej niż spadek o histerezę, aby dopalić dawkę na palniku. Dopiero dalej podaje w/g zaprogramowanej przerwy.


Dzisiaj po badaniach tłoka z pid oraz zwykłym z alg. przejścia oraz ślimaka z pid i zwykłym jestem zdania,że dla tłoka ciągły nadmuch nie jest najlepszy ale już dla ślimaka sprawdza się bardzo dobrze. Nie mniej dla osób o zerowych pojęciu o programowaniu (wiesz jak jest, bo sam dajesz dobre rady jak należy sterownik ustawiać) model z pid i tak będzie lepszy jak ręczne popsucie nastaw.

Mały energetyk, możesz na priva podać swojego maila. Prześlę Ci fotki retorty, w której użytkownik palił koksem. Pogadamy jak to zobaczysz, bo wątpię, czy coś takiego kiedyś widziałeś. Ten palnik znam od wielu lat i pierwszy raz coś takiego widziałem.

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 09 sty 2010, 19:42

re: jarecki

"Nie mniej dla osób o zerowych pojęciu o programowaniu (wiesz jak jest, bo sam dajesz dobre rady jak należy sterownik ustawiać) model z pid i tak będzie lepszy jak ręczne popsucie nastaw. "

I o to chodzi. Im mniej możliwości wciskania łap przez użytkownika do sterowania, tym lepsze efekty. I nie ważne, czy to będzie PiD, czy eCoal, czy cokolwiek innego. Ważne, aby użytkownik nie miał możliwości "modernizowania" bez aparatury pomiarowej tego, co - zanim ujrzało światło dzienne - było wielokrotnie badane przy pomocy aparatury badawczo - pomiarowej.

Gdy czytam rady typu: u mnie "x" tyle, "y" tyle, "z" wiec ustaw tak u siebie, to mi się przysłowiowy scyzoryk w kieszeni otwiera.

Ludzie nie mogą zrozumieć, że zużycie paliwa zależy miedzy innymi od jego wartości opałowej oraz sposobu spalania i warunków otoczenia.

Podłączają (oni lub ich tzw. instalatorzy) dziesiątki nieskompilowanych ze sobą urządzeń dodatkowych a potem dopiero pytają np. na forum - co to jest krzywa grzania w pogodówce albo jak ją zmienić.

Otwierają na długi czas drzwiczki i regulują palnik na barwę płomienia. Tego typu rzeczy już trudno nie krytykować. Tyle, ze część producentów utwierdza "biedaków" w tym, wypisując takie bzdury w instrukcjach swoich wyrobów.
O słynnym wzorze z pierwiastkiem w tle na dobór przekroju przewodu kominowego nawet nie wspominam.

Jeden kiedyś walnął głupotę, a reszta od niego ściąga bezrozumnie. Tak bezrozumnie, że ta sama bitmapa jest wklejana do tekstu.


Zwierajmy szeregi, walczmy z głupotą. Starajmy się podnosić wiedzę i kulturę techniczną użytkowników. Bo to oni - jeśli będą światli - wymuszą na producentach to i owo.

Nigdzie nie jest napisane, że w Polsce musi być np. 400 producentów kotłów na paliwa stałe. Niech będzie, tak jak w trójkącie Niemcy - Austria - Szwajcaria - kilkunastu. Dobrych, silnych, sprawdzonych i przede wszystkim odpowiedzialnych za swoje działania.

To się w sumie wszystkim opłaci.

Pozdrawiam

zawijan
1 - ostrzeżenie!
Posty: 128
Rejestracja: 27 cze 2009, 13:40
Lokalizacja: Śląsk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: zawijan » 09 sty 2010, 23:12

Jarecki i mały_energetyk
Wkurzyliście mnie tak porządnie, że piszę, choć nie mam czasu - i z tego powodu wkurzam się jeszcze bardziej.
Czemu jestem wkurzony?
Bo jakoś dziwnie - kłócąc się, często bezsensownie, w różnych sprawach - pogodziliście się wreszcie. A pogodził Was wspólny pogląd, że użytkownicy kotłów to GŁUPOLE. Przy czym mały_energetyk tymi głupolami gardzi, a Jarecki uważa, że można im wciskać ciemnotę i wykorzystać, bo i tak się nie połapią.
A obaj - zamiast wyjaśniać prostym zrozumiałym językiem problemy użytkowników (bo podobno po to właśnie jesteście na forum), robicie im wodę z mózgów. m_e - mądrząc się (mam tu na myśli stosowany język, a nie Twoją wiedzę, która jest duża, jak często podkreślałem) i ubliżając czytelnikom. Jarecki - bezczelnie reklamując wyroby, na których mu zależy i przekazując informacje, które według mojej wiedzy są niekompletne i nieprawdziwe.
Na razie tylko tyle. Musiałem się rozładować. Po niedzieli napiszę konkretniej, co myślę o niektórych Waszych wypowiedziach.
Na razie.


Wróć do „Instalacje grzewcze i ogrzewanie domu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 85 gości

Gotowe projekty domów