Zmiana zwykłego pieca na eko

Informacje na temat instalacji grzewczych, ogrzewania domu, kotłów CO. Dowiedz się jak ogrzać mieszkanie i jakie wybrać instalacje grzewcze aby rachunki nas nie zaskoczyły.

Moderator: Redakcja e-instalacje.pl

adamis
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 2756
Rejestracja: 09 wrz 2006, 13:11
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: adamis » 03 sty 2010, 22:38

mały_energetyk, dziękuję za to, co piszesz.
Moją prywatną wojnę z producentami kotłów wymagającymi stosowania zaworów n-drożnych prowadzę już od dawna. Kilka razy wygrałem i wymogłem uznanie gwarancji pomimo braku takich zaworów. W zasadzie to wszyscy oni prywatnie przyznawali, że w zwykłej domowej instalacji prawdopodobieństwo wystąpienia korozji kotła użytkowanego na temp. np. 45 st. jest znikome a wręcz żadne.
Sam sobie zainstalowałem taki kocioł, w którym takiego wymogu nie ma i spokojnie polecam je klientom. Jego producent nie żąda stosowania tych zaworów, bo dobrze wie, że to tylko chwilowa moda.
Jestem w stanie zgodzić się z możliwością zastosowania takiego zaworu, ale tylko w przypadku montażu kotła o zbyt małej mocy w stosunku do instalacji. W takim układzie temp. powrotu będzie zawsze mocno za niska, bo kocioł nie nadąży z dostarczaniem ciepła. Tyle, że takiego układu żaden świadomy swojej wiedzy instalator nie zmontuje, bo i po co?
We wszystkich kotłowniach domowych zainstalowanych dotąd przeze mnie nie zaobserwowałem w normalnej eksploatacji kotła większej niż 7 st. różnicy pomiędzy zasilaniem i powrotem. Zwykle jest to ok. 5 st.
Jaki sens ma wtedy zawór n-drożny?
Coraz więcej producentów wycofuje się z tego wymogu, bo wprowadzano go nie z powodu konkretnych doświadczeń, tylko na podstawie jednostkowych, i łatwych do wyjaśnienia przypadków u konkurencji.

Trochę nie zgadzam się z panem co do sensu rusztu dodatkowego. Mi się przydał kilka razy, choć wtedy kocioł nie był w stanie zapewnić całościowego ogrzania domu (instalacja). Ta niemożność nie przekreśla jednak sensu takiego rusztu. Lepiej mieć w domu np. 15 st., nawet w połowie pomieszczeń, niż we wszystkich coraz zimniej.
adam

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 04 sty 2010, 13:06

re: Indiana

Dziękuję za zabranie głosu w dyskusji.

Wyjaśniam po kolei:

1. Bez względu na temperaturę panującą w komorze spalania czy kanałach wymiennika gdzie po drugiej stronie jest woda, temperatura ścianki stalowej od strony cieplejszej wynosi (zgodnie z wzorami zawartymi w wytycznych DT)
ts = tw + 4*g + 30st. gdzie ts - temp. ścianki po stronie gorącej; tw - temp. wody g = grubość ścianki w mm;
Zatem przy temp. wody 99st. ścianka o gr. 5 mm po stronie spalin będzie mieć max. 99 + 4*5 + 30 czyli 99+20+30 = 149 stopni.

I tu drobny przyczynek:
Część producentów chełpi się w swoich materiałach reklamowych, że robią kociołki z blachy stalowej tzw. kotłowej. A czym różni się ta blacha (najtańsza węglówka) od węglowej stali konstrukcyjnej ogólnego przeznaczenia? Ano tym, że w temp. powyżej 450 stopni ma większą wytrzymałość mechaniczną. Ma to sens w kotłach parowych, gdzie elementy przegrzewaczy są faktycznie rozgrzane do tak wysokich temperatur. W kotle wodnym taka sytuacja mogłaby wystąpić jedynie, gdyby go grzać bez wody.

2. Z tą kondensacją kwaśnych par też nie do końca tak jest.
Oczywiście - punkt rosy dla czystej pary wodnej wynosi ok. 34 stopnie.
Gdy w spalinach pojawi się SO2 (a jest go niekiedy dużo), to w kroplach rosy część gazu rozpuszcza się (im niższa temp. cieczy, tym większa rozpuszczalność w niej gazów). Tyle, że tworzy się słabiusi kwas siarkawy, który zendry nie zmoże.
Oczywiście, gdy kocioł pali się przewlekle i w palenisku panują dość niskie temperatury, to siarka z paliwa potrafi przejść w SO3. Taki gaz rozpuszczony w wodzie tworzy kwas siarkowy. Tyle, że wraz ze wzrostem stężenia roztworu rośnie temperatura jego wrzenia. Najbardziej wredny dla stali jest stosunkowo słaby roztwór H2SO4. Temp. jego skraplania wynosi ok. 40 st.C.
Dlatego producenci kotłów dodają margines bezpieczeństwa i zalecają race na temp. pow. 40 st.

3. W palenisku oraz w kanałach spalinowych wymiennika panuje wyższa temp. oraz występuje to co najważniejsze, czyli podmuch przeciwdziałający osadzaniu się rosy.

4. Oczywiście kotły korodują. Największa korozja jednak, to nie ta tzw. niskotemperaturowa ale ta wywołana ogniwami lokalnymi i naprężeniami wywołanymi przez nieumiejętne zaprojektowanie konstrukcji spawanej.

5. Dobrze zaprojektowany kocioł nie powinien mieć popielnika opromieniowanego (obłożonego wodą). Za błędy konstrukcyjne trudno obciążać zjawiska fizyczne.

6. Zawracanie części wody do kotła ma sens jedynie tam, gdzie kocioł jest znacznie przewymiarowany i pracuje z dużymi zładami. Zatem decyzja o zawracaniu części wody powinna być podejmowana jednostkowo, a nie hurtem.
Dlaczego użytkownik ma ponosić koszty złej konstrukcji? Czy nie lepiej usuwać przyczyny, niż skutki?

Pozdrawiam

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 04 sty 2010, 13:21

re: adamis

dziękuję za zabranie głosu w dyskusji

Rusz dodatkowy ma sens jedynie tam, gdzie użytkownik kotła jest w pełni świadomy, co, kiedy i jak będzie palił. W większości przypadków kupujący wołają o kocioł z rusztem, choć nikt się z nich nie zastanowił, czy:
1. Gdy braknie zasilania, to potrafią zapewnić obieg grawitacyjny (w nowych instalacjach jest to bardzo trudne, a w większości przypadków wręcz niemożliwe)
2. Czy potrafią zapewnić naturalny ciąg kominowy wystarczający do przessania spalin przez wymiennik wielociągowy
3. Czy potrafią tak ustawić sterownik i proces spalania, aby nie zniszczyć kotła i/lub jego osprzętu
4. Potrzeba spalenia drewna, tektury itp. materiałów może się odbywać bez potrzeby wyłączania nawet automatycznej pracy. Wystarczy przecież odłączyć podajnik i na rusz podrzucać niewielkimi porcjami materiał palny. Wentylator pracuje, sterownik czuwa nad nieprzekroczeniem temperatury zadanej i wszystko gra.

Natomiast w przypadku chęci palenia w dużym kotle w sezonie letnim użytkownik musi liczyć się z tym, że spalenie kilku kawałków wilgotnego drewna w kotle o objętości wodnej co najmniej kilkadziesiąt litrów spowoduje, że powierzchnie wymiennika ulegną znacznemu zabrudzeniu kondensatem smołowym. Podobnie jak komin.

Oczywiście można jeździć w niedzielę do kościoła z małżonką ciągnikiem siodłowym o mocy silnika 500 KM. Tylko, czy oszczędzanie osobówki stojącej w tym czasie w garażu to oszczędność, czy brak zdroworozsądkowego myślenia?

Uważam, że można wykorzystywać kocioł w różny sposób. Ważne jedynie, by było to z tzw. głową robione.

Pozdrawiam

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 04 sty 2010, 17:07

re: Indiana

W ramach uzupełnienia do mojego wcześniejszego wpisu podaję ci szczegółowe namiary na źródło.
"Warunki Urzędu Dozoru Technicznego WUDT/UC/2003 - Warszawa wyd. II 2005 r"

a w nim:

WUDT-UC-O/00:01.2005 str. 3 i 4 tablica 2

Temperatura obliczeniowa elementu - to (ogrzewanego konwekcyjnie/przez promieniowanie)
lp. 3 .Płomienice gładkie
to = tm + 4grz + 30st.C gdzie tm temperatura czynnika roboczego; grz - rzeczywista grubość ścianki

Myślę, że już wszystko jasne

Pozdrawiam

Paweł_Małek
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 993
Rejestracja: 18 kwie 2006, 22:10
Lokalizacja: Tychy
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: Paweł_Małek » 05 sty 2010, 0:25

Pytanie bylo o wymiane kotla - nawet jak byl to od poczatku uklad pompowy to na grawitacji ruszy czesc grzejnikow - dlatego warto dac obejscie pompy.
W kuzynki firma co montowala kociol (kocil z Slawkowa, tlokowy, z rusztem awaryjnym zeliwnym, demontowalnym) nie wykonala obejscia pompy. Obejscie bylo montowane po pierwszym sezonie eksploatacji kotla z powodu problemow z pradem (wylaczenia po stronie energetyki).
Kociol na obejsciu i ruszcie awaryjnym osiaga ok. 2/3 mocy, instalacja pracowala wczesniej w obiegu grawitacyjnym.
Temperatura zasilania ok. 70 stopni, temperatura powrotu ok. 50 stopni.

Obejscie grawitacyjne omija tez zawor mieszajacy.

Zawor mieszajacy jest uzywany glownie w okresach przejsciowych, w ktorych niema sensu podawac 60 stopni na instalacje. Wtedy kociol pracuje na 60 stopni, a instalacja na 40 stopni, co w okresie przejsciowym jest wystarczajace. Byl montowany przez firme, ktora instalowala kociol - gdyz taki byl warunek gwarancji a nikt niechcial sie uzerac z producentem.

W nastepnym sezonie na tym osiedlu nie bylo pradu 4 dni - mozna bylo grzac na grawitacji, sasiedzi wymarzli dosc konkretnie.


Z pradem bedzie coraz gozej - stare sieci sa znacznie wyekploatowane, a nowych buduje sie malo. Pokazala to awaria w Szczecinie, w roku 2008. Takich awarii moze byc coraz wiecej.

mike-monter
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 05 sty 2010, 14:50
Kontaktowanie:
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mike-monter » 05 sty 2010, 15:09

Witam, to ja może pozwolę sobie uprościć tą wielowątkową odpowiedź na pytanie:D : jakie większe zmiany oprócz pieca i miejsca w piwnicy trzeba będzie zrobić. Trzeba wstawić zawór 3- lub 4- drogowy. Osobiście polecam kociołki firmy buderus :arrow: -http://www.buderus-in-serwis.pl/eko_groszek.htm

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 05 sty 2010, 16:50

re: mike

A potrafisz uzasadnić swoje twierdzenie, że wstawiając do istniejącej instalacji c.o. nowy kocioł (na dodatej jest możliwosć dobrania wielkości i typu kotła) "trzeba wstawić zawór 3 lub 4-drogowy?"

Przy okazji odpowiedz może na pytanie: czy jeszcze kilka (kilkanaście) lat temu, gdy nie było MODY na zawory w małych instalacjach, to systemy nie pracowały? Czy ludzie nie palili wiosną, jesienią i na niskich temperaturach?
A kotły wytrzymywały bez problemu po kilkanaście nawet lat.

No i na koniec: jeśli możesz i nie jest to konieczne, to unikaj używania konkretnych nazw firmowych na forum.

Pozdrawiam

macpodo
Początkujący
Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: 07 sty 2010, 16:35
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: macpodo » 07 sty 2010, 16:52

Witam,
pozwólcie że się podłączę i zadam proste pytanie:
Czy nowoczesny kocioł z podajnikiem, z retorta na groszkek/mial mozna podłączyć do starej instalacji grawitacyjnej, czy nie?

Oczwiscie chodzi mi o to czy takie podłączenie nie rozwali mi kotła i bedzie działało w miarę wydajnie dopóki nie wymienię instalacji na nową.

Dodam, że u mnie teraz jest taki stary "kopciuch" jak go nazywacie. Instalacja jest grawitacyjna z naczyniem przelewowym na strychu w domku piętrowym (kalenica na wys 12m). Mam też grzejniki żeliwne i rury stare, grube jak to ongiś bywało.

Trochę więcej o specyfice problemu napisałem tutaj:
//http://forum.muratordom.pl/czy-audyt-energetyczny-pomoze,t177592.htm

Będę bardzo wdzięczny za rady.

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 07 sty 2010, 20:42

re: macpodo

Szanowny kolego. Spieszę ci poinformować, że to co chcesz zainstalować w dwójnasób jest bezpieczniejsze dla ciebie i twojej instalacji. A przyczyn jest kilka.
1. Kocioł jest wyposażony w standardowo działający ogranicznik temperatury wody w kotle przestawiający kocioł w stan podtrzymania po osiągnięciu max. temp. 85 stopni C. Zabezpiecza cię to zatem przed niekontrolowanym zagotowaniem kotła, pluciem instalacji i wybuchami kawitacyjnymi wewnątrz instalacji, co zapewne - mając kopciucha - nie jest ci obce.
2. To, że instalacja grawitacyjna, o dużej objętości wodnej i żeliwnych żeberkach nie ma żadnego wpływu na pracę kotła automatycznego. Wręcz działa kojąco to na niego, jak ojciec R. na berety.
3. Bylebyś nie dał się namówić na stosowanie super nowinek typu n- drogowy zawór itp. dupsy.

Podłącz kocioł zgodnie ze sztuką: zasilanie do zasilania, powrót do powrotu, czopuch do komina i pamiętaj o jednym: jaki by to nie byl kocioł - to jeśli pracuje na paliwach stałych, to ma pewną bezwładność i trzeba nieco cierpliwości do ustawienia jego parametrów.
Jesli chcesz wiedzieć jak to zrobić, to odsyłam cię do //www.zawijan.wordpress.com gdzie w wątku algorytm spalania jest wpis z dnia 28.08. jak regulować kocioł automatyczny retortowy.

Pozdrawiam

macpodo
Początkujący
Początkujący
Posty: 2
Rejestracja: 07 sty 2010, 16:35
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: macpodo » 08 sty 2010, 18:24

RE maly_energetyk

Dziękuję za odpowiedź.

Znam już stronę zawijana. Przeczytałem od deski to deski :)
Teraz "tylko" muszę rozstrzygnąć dylemat co mi się bardziej opłaci. Kupić kocioł z podajnikiem czy jednak dobry kocioł dolnego spalania i palić ekonomicznie wg. zaleceń pana Last Rico z konkurencyjnego forum..

Ale to już raczej zadanie dla mnie do rozstrzygnięcia.

Acha jeszcze co do rusztu "awaryjnego". To przeglądając różne modele kotłów znalazłem i takie w których ów ruszt jest np sztabkowy i można go zawsze usunąć gdy prąd już jest, albo drewno nam się skończyło. Wówczas nie będzie przeszkadzał w poprawnym funkcjonowaniu palnika retortowego, czyż nie?

Pozdrawiam serdecznie!

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 08 sty 2010, 20:44

re: macpodo

Dokładnie.
Pisze o tym Zawijan w swoim blogu w rozdziale o rusztach.

Pozdrawiam

zawijan
1 - ostrzeżenie!
Posty: 128
Rejestracja: 27 cze 2009, 13:40
Lokalizacja: Śląsk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: zawijan » 08 sty 2010, 21:16

macpodo pisze:Acha jeszcze co do rusztu "awaryjnego". To przeglądając różne modele kotłów znalazłem i takie w których ów ruszt jest np sztabkowy i można go zawsze usunąć gdy prąd już jest, albo drewno nam się skończyło. Wówczas nie będzie przeszkadzał w poprawnym funkcjonowaniu palnika retortowego, czyż nie?


Bardzo burzliwa i długa dyskusja na ten temat była także tutaj:
viewtopic.php?p=100390&highlight=#100390
viewtopic.php?p=100391&highlight=#100391

Indiana
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 1455
Rejestracja: 25 paź 2008, 19:36
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: Indiana » 09 sty 2010, 13:47

O jednej rzeczy nie zostało powiedziane, a trzeba to wyraźnie zaznaczyć:
-o ile można się spierać o sens zamontowania zaworu 3 czy 4-drożnego w typowej instalacji CO grzejnikowej,
-to w instalacji ogrzewania podłogowego i brakiem lub pojedynczymi grzejnikami temperatura powrotu jest tak niska, że zawór mieszający po prostu musi być, bo inaczej kocioł potrafi zgnić po roku - dwóch.

Generalnie obowiązuje logika - tam gdzie spodziewamy się niskiej temperatury powrotu, dajemy zawór mieszający, a tam gdzie powrót będzie ciepły - można zrezygnować, o ile nasz kocioł nie wymaga zaworu do gwarancji.

Re Mały Energetyk
Temperaturę blachy kotłowej podałem z obserwacji praktycznych oraz prostego bilansu ciepła - czasem liczę metodą dokładną do audytu (wpływ kamienia na ekonomikę kotła), ta temp. jest w 99% kotłów tylko o 1-2"C wyższa od temp. wody. Wystarczy do kotła pracującego z temp. np. 60'C włożyć rękę i dotknąć ścian wymiennika, potem porównać z temperaturą zasilania - to jest ta sama temperatura, na pewno nie 30'C więcej.

Natomiast wzory UDT zawsze są zawyżone, nie znam konkretnie tych rozporządzeń ale na 99% to podwyższenie temp. o 30'C dotyczy sytuacji z grubą warstwą kamienia kotłowego - przecież w skrajnych przypadkach taka sytuacja też zachodzi, i blacha musi to wytrzymać (kotły wysokoparametrowe), stąd temperatura obliczeniowa zawsze musi być liczona jako wyższa od rzeczywistej.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 09 sty 2010, 14:28 przez Indiana, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jarecki79
Superużytkownik
Superużytkownik
Posty: 3017
Rejestracja: 30 sty 2007, 15:53
Lokalizacja: wlkp
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: Jarecki79 » 09 sty 2010, 14:07

"4. Potrzeba spalenia drewna, tektury itp. materiałów może się odbywać bez potrzeby wyłączania nawet automatycznej pracy. Wystarczy przecież odłączyć podajnik i na rusz podrzucać niewielkimi porcjami materiał palny. Wentylator pracuje, sterownik czuwa nad nieprzekroczeniem temperatury zadanej i wszystko gra."


W kotle tłokowym są czujniki krańcowe i wykonanie powyższej akcji jest niemożliwe, sterownik wywali alarm pozycji tłoka.
W tłoku dmuchawa toczy powietrze pod palnik a ruszt awaryjny jest w innym miejscu zatem dmuchanie i tak mija się z celem.

Jeżeli to samo zrobimy z retortą, na której paliliśmy w automacie, wyciągniemy wtyczkę i zostawimy prace dmuchawy, to bardzo prawdopodobnie cofniemy żar do kosza.

Nic zatem nie gra. Choć rozumowanie wstępnie wydaje się słuszne. Trzeba dodać, że tego typu kombinacje są stosowane w sterownikach typu Menuet czy nowszych titanic. Jest opcja wyłączenia podajnika (w ślimakach) i korzystania z pseudo trybu pracy kotła tradycyjnego. To wszystko trzeba jednak robić przy wygaszonej retorcie! Najlepiej dodatkowo deflektorem na czas palenia awaryjnego powinno się zakrywać palenisko automatyczne.


Jeżeli mamy drobne papiery czy trochę tektury jak kolega sugeruje to np. w kotle tłokowym można to spalić w trybie automatu, po prostu wrzucając malutkie porcje papieru na palenisko automatyczne bez wygaszania i kombinowania z rusztem awaryjnym wodnym czy żeliwnym.

"Natomiast w przypadku chęci palenia w dużym kotle w sezonie letnim użytkownik musi liczyć się z tym, że spalenie kilku kawałków wilgotnego drewna w kotle o objętości wodnej co najmniej kilkadziesiąt litrów spowoduje, że powierzchnie wymiennika ulegną znacznemu zabrudzeniu kondensatem smołowym. Podobnie jak komin."

Słusznie, należy palić wyłącznie suchym drewnem.

co do kondensacji wielokrotnie pisałem, punkt rosy przy kotłach opalanych węglem kamiennym kończy się miedzy ok.37 a 43st.C przy współczynniku nadmiaru powietrza między 1,0 a 2,0.
Dla suchego drewna sa to temp. między 47 a 57st.C

Korozja i pocenie to nie tylko temp. wody na kotle, to także zawartość wilgoci w paliwie a także fakt jak wygląda nasza kotłownia, czy stoi w niej woda, czy jest wilgoć, czy ma dobre napowietrzenie. Kilka czynników, nie tylko jeden.

Z rusztem awaryjnym wodnym już wiemy, że Zawijan go nie lubi i osoba wspierająca również. Można źle wykonać ruszt awaryjny żeliwny można także źle wykonać ruszt wodny. Koledzy popierają żeliwny, bo odnoszę wrażenie, że wspierają konkretny produkt z konkretnym palnikiem i konkretnym sterownikiem.

W 95% czasu pracy wodny jest elementem wymiennika wodnego i odbiera ciepło ze spalin i palnika (tylko proszę nie mówić, że tak nie jest, argumenty o właściwej wysokości tego rusztu też już znamy). Przy braku prądu i instalacji grawitacyjnej mamy dzięki temu wygodny i szybko dostępny mały ruszt awaryjny do przepalenia grubym węglem czy drewnem. Dodam,że owe przepalanie awaryjne nigdy nie będzie tak sprawne jak w kotle zasypowym typowo do tego stworzonym, to ma dać tylko możliwość produkcji ciepła w sytuacji awaryjnej, czyli braku prądu lub awarii podajnika. Przy awarii podajnika, gdy mamy śnieżyce i nie jest możliwy szybki dojazd serwisu dzięki rusztowi awaryjnemu (żeliwnemu lub wodnemu) mamy jakiś komfort cieplny.

Co więcej, ruszt wodny zdecydowanie wypiera z rynku niewygodne ruszta żeliwne, świadczy o tym coraz większa liczba producentów stosujących takie rozwiązanie. Wspomnę chociaż Klimosza, Heiztechnik, Zębca, kotły Tilgner, Simar, Grobelny, kotły Skam-P Sekom czy Konstal, kotły HEF, itd. Baaa ze względu na coraz szerszą gamę takich kotłów konstrukcje tego typu najczęściej zaczynają być określane jako DUO.

Zgadzam się, że lepiej, aby rusztu awaryjnego nie było wcale, niestety tego typu produkt jest praktycznie nie do sprzedania.

W Polsce mamy częste awarie prądu i ruszt awaryjny jest bardzo pomocny przy założeniu dobrego wykonania instalacji.

Pierwsze pytanie osób dzwoniących po kocioł zaczyna się od słów, czy posiada ruszt awaryjny (obojętnie jaki żeliwny czy wodny), bo maja trochę drewna z budowy i chcą spalić, bo latem chcą węglem tylko przepalić na bojler....

Z dwojga złego zatem wolę wygodniejszy ruszt wodny od brudzącego i niewygodnego żeliwnego. Każdy ma jednak swoje zdanie i argumenty za oraz przeciw.

mały_energetyk
Re: Zmiana zwykłego pieca na eko

autor: mały_energetyk » 09 sty 2010, 15:41

re: Jarecki

1. W tym wątku nie rozmawiamy o kotłach tłokowych, tylko o retortowych, zatem dywagacje o tym, że nie da się wyłączyć itd. są w pełni słuszne i nikt tego nie neguje.
2. Aby cofnąć de facto żar aż do kosza zasypowego trzeba spełnić kilka warunków. jednym z nich jest nie zamknięta pokrywa zasobnika. Drugim: tak zapchany komin lub kanały wymiennika by opory przepływu dla powietrza rozdmuchowego w tamtym kierunku były wyższe, niż w kierunku zasobnika. A z tym, to tak jak z szóstką w pewnej grze liczbowej.
3. Rury podajnika w palnikach retortowych są wyposażone w czujnik temperatury i gdy wzrośnie ona nadmiernie, to dobrze skonstruowany sterownik uzna to za pożar i wyłączy wentylator oraz załączy podawanie na ruch ciągły w określonym czasie. O czymś takim jak zagazowanie zasobnika gazami spalinowymi z ogromnym niedomiarem tlenu w sobie oraz odbiorem ciepła z nich przez zalegające w zasobniku paliwo tak, że średnia temp. wypadnie znacznie poniżej temperatury zapłonu nawet koledze nie wspominam.
4. W porządnych palnikach retortowych - jeśli wyłączony przerwie się proces podawania, a wentylator pracuje, to wypaleniu ulegnie warstwa złoża nad otworami nadmuchowymi i nieco tylko poniżej. Później powietrze - mając znikome opory będzie sobie wylatywało do komory spalania i dalej - przez wymiennik do atmosfery. A że w tym czasie przez ruszt będzie opadał popiół i zasypywał złoże to już inna sprawa. Jeśli kolega tak bojaźliwy, to proponuję przeprowadzić szereg testów lub zastosować najprostszą z możliwych rzecz: wsypać z góry do kielicha retorty łopatkę lub dwie piasku. I zabezpieczenie przed pożarem prawie 100% i możliwość szybkiego startu w trybie automatycznym po zakończeniu spalania "badziewia" na ruszcie. Wystarczy włączyć w trybie ręcznych na chwilę podawanie aby podnieść złoże, żar ukryty pod popiołem i piaskiem dostanie powietrza i odjazd w automacie. Proste? Proste!

A teraz powrót do sprawy najważniejszej:
Po to wprowadzano automatykę do kotłów, aby między innymi obniżyć poziom emisji wszelkich świństw do atmosfery. Stąd mowa o ekologiczności kotłów z takimi podajnikami. Ma to przecież ponoć wpływ na nasze zdrowie.

Programy ekologiczne w/s obniżenia tzw. niskiej emisji na tym przecież bazowały.

To co zrobili nadzwyczaj pomysłowi i pazerni producenci? Ano, ruszt do spalania badziewia i innych pampersów nazwali rusztem awaryjnym. Dorobili do tego ideologię, że to wyłącznie na wypadek awarii podajnika lub braku zasilania.

A "urzędniki" nie sprawdzając tego wcale łyknęli te durnoty jak ... "kisiel".

I wszyscy "zadowoleni".
Urzędnik, bo "spełnił wytyczne".
Nabywca, bo może bezkarnie dalej truć siebie i otoczenie, a na dodatek ma "ekologiczny" kocioł z dopłatą od reszty trutych. Opłata od ofiar dla kata.
Producenci, bo nie wypadli z rynku, tylko szybko zareagowali na ruchy konkurencji.

Szkoda, że nie ma już czasów Feliksa Edmundowicza, bo za takie draństwo, to się powinno sprawców doprowadzać do szybkiego i ostrego zatrucia ołowiem (9 gramów).

Żaden producent, żaden "ekspert" nie przedstawił dowodów w postaci wyników badań co i w jakich ilościach wylatuje przez komin tych "cudownych" wyrobów. Bronia się rękami i nogami przed audytami, obowiązkiem badan okresowych itp. działaniami. Ale trzeba być dobrej myśli. W końcu i w tym kraju zapanuje normalność i bandyckie wręcz działania przeciwko zdrowiu ludzi oraz czystości otoczenia znajda swój finał. W końcu na Lexusy, koniki i narty w Kanadzie można zarabiać w cywilizowany sposób, a nie metodą: bo ja wam tak mówię, to tak jest i będzie na wieki wieków.

Kolego Jarecki:

Najlepszym dowodem na to, co wyczynia ruszt wodny w kotle retortowym znajdziesz Pan tam, gdzie Pan wiesz tzw. na blogu Zawijana. Tam są wyniki rzetelnych badań. Z dowodami na durnotę stosowania takiego rusztu w kotle podajnikowym.

Pytanie na koniec: potrafisz Pan udokumentować ile to ten ruszt wodny daje dobrego? Bo ile złego, to już od Zawijana wiemy.

Pozdrawiam

P.S. Nie uważa Pan, że tam gdzie nie jest to niezbędne lub konieczne, to nie ma sensu używania nazw firmowych?


Wróć do „Instalacje grzewcze i ogrzewanie domu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 136 gości

Gotowe projekty domów