Re: Zmiana zwykłego pieca na eko
autor: Jarecki79 » 09 sty 2010, 14:07
"4. Potrzeba spalenia drewna, tektury itp. materiałów może się odbywać bez potrzeby wyłączania nawet automatycznej pracy. Wystarczy przecież odłączyć podajnik i na rusz podrzucać niewielkimi porcjami materiał palny. Wentylator pracuje, sterownik czuwa nad nieprzekroczeniem temperatury zadanej i wszystko gra."
W kotle tłokowym są czujniki krańcowe i wykonanie powyższej akcji jest niemożliwe, sterownik wywali alarm pozycji tłoka.
W tłoku dmuchawa toczy powietrze pod palnik a ruszt awaryjny jest w innym miejscu zatem dmuchanie i tak mija się z celem.
Jeżeli to samo zrobimy z retortą, na której paliliśmy w automacie, wyciągniemy wtyczkę i zostawimy prace dmuchawy, to bardzo prawdopodobnie cofniemy żar do kosza.
Nic zatem nie gra. Choć rozumowanie wstępnie wydaje się słuszne. Trzeba dodać, że tego typu kombinacje są stosowane w sterownikach typu Menuet czy nowszych titanic. Jest opcja wyłączenia podajnika (w ślimakach) i korzystania z pseudo trybu pracy kotła tradycyjnego. To wszystko trzeba jednak robić przy wygaszonej retorcie! Najlepiej dodatkowo deflektorem na czas palenia awaryjnego powinno się zakrywać palenisko automatyczne.
Jeżeli mamy drobne papiery czy trochę tektury jak kolega sugeruje to np. w kotle tłokowym można to spalić w trybie automatu, po prostu wrzucając malutkie porcje papieru na palenisko automatyczne bez wygaszania i kombinowania z rusztem awaryjnym wodnym czy żeliwnym.
"Natomiast w przypadku chęci palenia w dużym kotle w sezonie letnim użytkownik musi liczyć się z tym, że spalenie kilku kawałków wilgotnego drewna w kotle o objętości wodnej co najmniej kilkadziesiąt litrów spowoduje, że powierzchnie wymiennika ulegną znacznemu zabrudzeniu kondensatem smołowym. Podobnie jak komin."
Słusznie, należy palić wyłącznie suchym drewnem.
co do kondensacji wielokrotnie pisałem, punkt rosy przy kotłach opalanych węglem kamiennym kończy się miedzy ok.37 a 43st.C przy współczynniku nadmiaru powietrza między 1,0 a 2,0.
Dla suchego drewna sa to temp. między 47 a 57st.C
Korozja i pocenie to nie tylko temp. wody na kotle, to także zawartość wilgoci w paliwie a także fakt jak wygląda nasza kotłownia, czy stoi w niej woda, czy jest wilgoć, czy ma dobre napowietrzenie. Kilka czynników, nie tylko jeden.
Z rusztem awaryjnym wodnym już wiemy, że Zawijan go nie lubi i osoba wspierająca również. Można źle wykonać ruszt awaryjny żeliwny można także źle wykonać ruszt wodny. Koledzy popierają żeliwny, bo odnoszę wrażenie, że wspierają konkretny produkt z konkretnym palnikiem i konkretnym sterownikiem.
W 95% czasu pracy wodny jest elementem wymiennika wodnego i odbiera ciepło ze spalin i palnika (tylko proszę nie mówić, że tak nie jest, argumenty o właściwej wysokości tego rusztu też już znamy). Przy braku prądu i instalacji grawitacyjnej mamy dzięki temu wygodny i szybko dostępny mały ruszt awaryjny do przepalenia grubym węglem czy drewnem. Dodam,że owe przepalanie awaryjne nigdy nie będzie tak sprawne jak w kotle zasypowym typowo do tego stworzonym, to ma dać tylko możliwość produkcji ciepła w sytuacji awaryjnej, czyli braku prądu lub awarii podajnika. Przy awarii podajnika, gdy mamy śnieżyce i nie jest możliwy szybki dojazd serwisu dzięki rusztowi awaryjnemu (żeliwnemu lub wodnemu) mamy jakiś komfort cieplny.
Co więcej, ruszt wodny zdecydowanie wypiera z rynku niewygodne ruszta żeliwne, świadczy o tym coraz większa liczba producentów stosujących takie rozwiązanie. Wspomnę chociaż Klimosza, Heiztechnik, Zębca, kotły Tilgner, Simar, Grobelny, kotły Skam-P Sekom czy Konstal, kotły HEF, itd. Baaa ze względu na coraz szerszą gamę takich kotłów konstrukcje tego typu najczęściej zaczynają być określane jako DUO.
Zgadzam się, że lepiej, aby rusztu awaryjnego nie było wcale, niestety tego typu produkt jest praktycznie nie do sprzedania.
W Polsce mamy częste awarie prądu i ruszt awaryjny jest bardzo pomocny przy założeniu dobrego wykonania instalacji.
Pierwsze pytanie osób dzwoniących po kocioł zaczyna się od słów, czy posiada ruszt awaryjny (obojętnie jaki żeliwny czy wodny), bo maja trochę drewna z budowy i chcą spalić, bo latem chcą węglem tylko przepalić na bojler....
Z dwojga złego zatem wolę wygodniejszy ruszt wodny od brudzącego i niewygodnego żeliwnego. Każdy ma jednak swoje zdanie i argumenty za oraz przeciw.