Mamy jako podwykonawcy problem z generalnym wykonawcą. Domyślamy się, że problem zaczyna się u inwestora (finansowy). Od kilku miesięcy budujemy osiedle domków (3 firmy podwykonawcze). Od jakiegoś czasu (każdy z nas ma inne spostrzeżenia od kiedy) zaczęły się problemy na budowie. Brak materiału, bałagan organizacyjny, brak kierownika. Nie możemy od generalnego wykonawcy wyegzekwować odbioru robót podlegających zakryciu, co za tym idzie prace stoją w miejscu. Generalny wykonawca przez brak odbioru zablokował przyjęcie faktur. Terminy dobiegają końca, materiału nadal brak lub jest dostarczany w ilościach śmiesznych (ok 10% zapotrzebowania) a my zastanawiamy się, jak wyjść z tej sytuacji zgodnie z prawem. Do tej pory każdy pokrywał wynagrodzenia pracowników środków własnych, ale te się wyczerpały. Nie stać nas na kontynuowanie prac (zresztą i tak nie ma materiału). Jak zmusić inwestora do wypłacenia zaległych środków? Czy możemy odstąpić w takiej sytuacji od realizowania umów i uniknąć kar umownych?
Proszę o rady.