Witam,
przepraszam, że pisze tutaj w takiej sprawie, ale w ogole nie znam się na instalacji/izolacji, a potrzebuje wyjaśnienia. Zdarzyła się mi straszna rzecz, musiałam wyjechać i dałam komuś pod opieke moje dwa kotki... Osoba ta robiła remont u siebie w domu, jak się okazało pozwoliła kotom kręcić się pod nogami. Wyszło jakoś tak, że koty się ganiały, przewróciły jakis pojemnik z woda, rozlało sie to po kablach (prawdopodobnie przedłuzacz) i jeden kotek zmarl. Jest mi bardzo źle, ale ja w to nie wierze. Przecież kotek musiałby wziąc do pyszczka mokrą wtyczke, albo mokrą łapką grzebać w gniazdku, albo gryżć mokry kabel. Prosze, powiedzcie mi, czy takie coś jest możliwe?
Jeszcze raz przepraszam, ale potrzebuje fachowej odpowiedzi