Witam. jestem nowy na tym
forum choć od kilku dni czytam wszelkie porady w nim zamieszczone a związane z ewentualnym ociepleniem mieszkania od wewnątrz. temat był już na tym forum wielokrotnie poruszany i wnioski jakie nasuwają się po lekturze postów to takie że generalnie nie jest to metoda właściwa. Może się mylę ale wydaje mi się ze jedyna osobą która jest zwolennikiem takiego rozwiązania jest p. T. Brzeczkowski.
Mimo ze temat był wielokrotnie wałkowany proszę o pomoc (poradę) w kwestii ewentualnego docieplenia ścian wewnętrznych mieszkania o podanych poniżej warunkach:
Mieszkam w 50 metrowym mieszkaniu usytuowanym na parterze, blok z lat 60-ych, ogrzewam je elektrycznie za pomocą konwektorów Atlantic. W mieszkaniu jest ciepło (stała temp. 20-21 st. C). Mam też szczelne nowe okna. W okresie jesiennym i zimowym na ścianach, na styku z podłogą, za łóżkami i meblami pojawiają się grzyby w postaci ciemnego nalotu. Wg. administracji wentylacja jest sprawna. Dodatkowo w piwnicy która znajduje się pod moim mieszkaniem panuje duże zawilgocenie a w okresie opadów ze ścian wręcz płynie woda. Na ścianach piwnicy wyraźnie widać zagrzybienie. Walka z pojawiającym się grzybem w mieszkaniu polegała jak do tej pory na stosowaniu różnych środków chemicznych po zastosowaniu których na krótkie okresy udawało się grzyba pozbyć. Niestety po 3 latach tego boju tynk w okolicach podłogi ( w ww. miejscach) po prostu odpada. Zauważyłem też że na całej powierzchni ścian tynk raczej odstaje od muru (przy pukaniu daje głuchy odgłos pustej przestrzeni w środku). Dodam ze
mieszkanie jest mieszkaniem narożnym a dodatkowo obok jest lokal przez nikogo nie zamieszkiwany i nieogrzewany. Wiem też że spółdzielnia nie ma puki co zamiaru ocieplania bloku z zewnątrz. W związku z tym że
ściany zaczynają wyglądać ohydnie chciałem przeprowadzić jakiś remont i wyłożyć je panelami lub ew. płytami K-G ale przy okazji w jakiś sposób zabezpieczyć się przed mieszkaniem w zagrzybionym mieszkaniu. Nie chodzi przecież o to żeby przykryć grzyba tylko zapobiec jego rozprzestrzenianiu. Dodatkowo chcę po zastosowaniu chemii grzybobójczej ocieplić styropianem strop piwnicy pod całym mieszkaniem. Zastanawiam się tez nad zastosowaniem w mieszkaniu od wewnątrz styropianu i (lub) folii paraprzepuszczalnej ale obawiam się czy to nie spowoduje jeszcze większego rozrostu zagrzybienia. Bardzo proszę o rady w tej kwestii. A może po prostu zagipsować dziury przemalować ściany i mieć nadzieję że tynk który trzyma się na słowo honoru nie spadnie mi któregoś dnia na głowę. A może nie ocieplać niczym tylko zlać ściany jakimś specyfikiem i dać panele? Lub wyłożyć wnętrze styropianem, szczelnie zaizolować złącza, dołożyć folie i na to dać tynk lub panel... a może płytę K-G? Bardzo prosze o pomoc