Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

Wybór wykonawcy często decyduje o tym, czy budowa lub remont domu będzie miłym wspomnieniem, czy trudnym przeżyciem, a dom - wymarzonym miejscem do mieszkania czy katalogiem błędów. Jak wybrać dobrego, rzetelnego wykonawcę? Tu możesz polecić sprawdzone ekipy i poznać opinie o wykonawcach, których zamierzasz zatrudnić.

Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl

Zdegustowany
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2009, 16:59
Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: Zdegustowany » 29 paź 2009, 17:04

Pan Michał Kocoń z Otwocka przez prawie 3 miesiące "remontował" nasze 3-pokojowe mieszkanie. Nie udało mu się skończyć. Rozstaliśmy się i zatrudniliśmy ludzi, którzy w 2 dni zrobili już tyle, ile p. Michał robił 2 tygodnie...

    Panu Michałowi przeszkadzają różne przeciwności losu, które uniemożliwiają trzymanie się najprostszej nawet umowy.
    Pan Michał lubi zaczynać kilka prac na raz i ma problem z ukończeniem chociaż jednej z nich.
    Pan Michał co tydzień mówi, że za tydzień skończy (najpóźniej za dwa).
    Pan Michał chętnie prosi o pieniądze za rzeczy, których jeszcze nie dokończył (a w myśl poprzedniej zasady prawdopodobnie nie skończy).
    Pan Michał bierze się za robotę kiedy sprowadza mu się na głowę konkurentów lub stoi nad nim.
    Pan Michał ma problem z dostarczaniem faktur.
    Pan Michał nie bardzo dba o zabezpieczenie wykonanej pracy.
    Pan Michał widzi na rysunku projektanta jedno, a robi coś innego.
    itd.


Szczegóły:

Był człowiekiem z tzw. polecenia więc zaufaliśmy mu dosyć mocno. Przyszedł do nas z umową (występował w niej jako firma Renovatio), był bardzo uprzejmy i wydawał się fachowcem. Remont miał być gruntowny, ale wg. umowy przeprowadzony w 5 tygodni (co, jak zapewniał p. Michał, dawało mu jeszcze tydzień zapasu). Człowiek zapowiadał, że pracuje z 2 innymi ludźmi, a więc robota idzie szybko.

Przez pierwszy tydzień nic nie zapowiadało katastrofy - demolka, skuwanie, wywóz śmieci. Coś się działo więc nie przejmowaliśmy się jeszcze. Nie widziałem innych współpracowników, ale może byli niewidzialni?

W drugim i trzecim tygodniu zaczęły się przygody pod tytułem "problemy p. Michała". Ciągle coś mu wypadało, ciągle nie mógł dojechać, a jak mówił że będzie "za pół godziny bo jest blisko" to nie widzieliśmy go przez następną godzinę. Brał nas na przeczekanie - nie mogliśmy siedzieć mu na głowie - na czas remontu wyprowadziliśmy się na drugi koniec Warszawy, a do tego dużo pracujemy więc automatycznie ograniczyliśmy liczbę wizyt do minimum.

Poza tym cały czas wierzyliśmy, że jako człowiek poleceny przez bliską przyjaciółkę, faktycznie ma jakiś problem. Na początku założyliśmy przezornie, że to potrwa dłużej niż miesiąc, ale po tym miesiącu mieszkanie wyglądało podobnie jak po tygodniu jego pracy...

W międzyczasie okazało się, że ze względu na pęknięcia ścian nie można ich pokryć tynkiem tylko trzeba stawiać od nowa lub zdecydować się na płyty kg. Wybraliśmy to drugie ze względu na czas i koszty. Pan Michał też twierdził, że to lepiej dla niego i szybciej.

Ze względu na brak windy towarowej i mieszkanie na ostatnim piętrze problemem stało się wniesienie płyt. Pan Michał bez konsultacji zamówił dźwig za 1500 zł co miało być opłacone 50/50. Znaleźliśmy dźwig tańszy o połowę, ale nie dojechał. Przez te problemy w mieszkaniu prawie 2 tygodnie nic się nie działo. W końcu okazało się, że można użyć "czynnika ludzkiego" do wnoszenia płyt. Dziwne, że wcześniej na to nie wpadł. Domyślam się, że jest sporo ludzi, którzy za 700 zł wnieśliby te płyty 2 tygodnie wcześniej i byli bardzo wdzięczni...

W końcu zdecydowaliśmy się pojechać na krótki urlop z nadzieją, że po powrocie zobaczymy jakąś zmianę.

No więc nie - metamorfozy nie było. Pojawiły się płytki w kuchni bo istniała potrzeba jej pomiaru. Ale to, że ściany pod i nad płytkami nie były zagipsowane, przetarte i zagruntowane to inna bajka.

Przez kolejne 2 tygodnie coś się działo, ale dalej było to ściemnianie - tu już położona elektryka, tam nie; tu już zawieszone 3 m sufitu, tam nie; tu wylewka, tam nie. Pojawili się jacyś 2 współpracownicy, po 2 dniach został tylko 1 pomocnik, a po tygodniu i jego nie było.

Wkurzyliśmy się i znaleźliśmy inną ekipę (to było po mniej więcej 2 miesiącach remontu). Wydawali się zdecydowanie bardziej profesjonalni i chcieliśmy p. Michała odprawić, ale tak się biedny przejął, że nagle pojawił się i współpracownik i przez 2 dni skończyli praktycznie podwieszane sufity i stwierdziliśmy, że widać potrzebował takiej motywacji, aby wziąć się do roboty.

Widać byliśmy zbyt dobroduszni i mili bo po następnych 2 tygodniach zapał p. Michała opadł. Dodam, że co mniej więcej 2-3 tygodnie prosił o jakąś część pieniędzy z umowy. Jak byliśmy wściekli to tłumaczył "że popsuły mu się narzędzia" i "że musi za coś żyć". To było żenujące, ale jak widać było, że coś zrobił wypłacaliśmy mu jakąś część pieniędzy. Dzisiaj wiemy, że to był błąd ale widać jesteśmy takimi naiwniakami co wierzą, że człowiek może być dobry i się "poprawić".

Dodam także, że p. Michał dosyć szybko przyjął kasę na materiały (13 tysięcy), widziałem część faktur po ok 2 miesiącach remontu, ale nie opiewały jeszcze na całość tych pieniędzy. Byliśmy pewni, że pod koniec naszej współpracy już tych pieniędzy nie ma i kolejne zaliczki szły właśnie na zakup niezbędnych zapraw i klejów.

W mijającym tygodniu p. Michał po raz kolejny dał ciała. Umówiliśmy się na konkretny rozkład prac. Faktem jest że jednego dnia musiał np. przywieźć i odwieźć znajomego hydraulika, ale było to wczesnym popołudniem i później mógł jeszcze wrócić, żeby wytrzeć pozostałe kilka metrów ściany i zagruntować je zgodnie z umową. Zresztą nie wydaje mi się, aby w trakcie pracy hydraulika miał problem z wykonaniem tej pracy.

Kilka razy tłumaczył się też, że nie może pracować tak szybko bo dużo czasu zajmuje mu przenoszenie gratów z pokoju do pokoju... W mieszkaniu została pralka, lodówka, sofa i biurko. Było też krzesło biurowe, które połamał. Był też odkurzacz, który postawił na balkonie, ale pech chciał, że przyszła jesień i odkurzacz nadaje się na śmietnik. Większość rzeczy, oprócz lodówki stoi tam gdzie stała na początku remontu.

Raz informowałem monsieur Michała, że ma tego i tego dnia ma wejść facet od parkietów. Nic nie uprzątnął mimo, że połowa bałaganu to jego narzędzia i syf, który robił (aktualna ekipa zaczęła od mycia podłogi bo stwierdzili, że w takim brudzie ciężko się pracuje). Chciałem przełożyć cyklinowanie, ale facet się obraził. P. Michał jednak posprzątał po sobie. Dzień później... i nic więcej pewnie tego dnia nie zrobił.

Rozstaliśmy się z poczuciem wk....nia i wielkiej ulgi jednocześnie.

Udało mi się z dnia na dzień załatwić poleconą przez koleżankę ekipę. Weszli wczoraj i do dziś zrobili autentycznie więcej niż ten człowiek był w stanie zrobić przez ostatnie 10 dni pracy...

Co więcej - znaleźli świetne przykłady geniuszu poprzednika - np. blat w łazience został przygotowany do zainstalowania umywalki nablatowej mimo, że jest jasny i czytelny projekt umywalki wpuszczanej (sama umywalka stoi w pokoju obok). Na marne położone zostało jakieś 0,5 m tejże mozaiki, a pozostała część położona jest wyraźnie krzywo... Właśnie jest skuwana.
Nie zmienia to faktu, że blat nie został wzmocniony prętami i po wycięciu 40-centymetrowej dziury będzie podatny na złamanie. Zostanie zatem wzmocniony solidną szafką (a planowaliśmy tylko drzwiczki maskujące) co będzie kosztować więcej niż 2 krótkie pręty zbrojeniowe...

Zawory do zakręcania wody w kuchni zainstalowane zostały za lodówką. W razie awarii kranu może być słabo...

Mimo deklaracji dokończenia instalacji elektrycznej (pomijając niezainstalowanie różnicówki i niezałożenie wszystkich gniazdek) - znaleźliśmy ślepe punkty, bez otworów i bez puszek w miejscach gdzie miały być gniazdka.

Jak dla mnie współpraca z tym gościem to pasmo porażek. Co z tego, że płytki w kuchni położył ładnie, skoro przez 3 miesiące nie dokończył właściwie żadnego większego zadania. Ciągle problemy, ciągle coś nie tak. Pan Michał nieustanie wymaga współczucia i wsparcia, zwłaszcza finansowego, ale uczciwie pracuje tylko pod nadzorem albo groźbą.

Nigdy więcej... I Wam również tego nie życzę... Zainteresowanym porządną ekipą służę kontaktem do aktualnie pracujących u nas ludzi. Szkoda, że dowiedzieliśmy się o nich tak późno bo pewnie od miesiąca mieszkalibyśmy w odnowionym, ładnym mieszkaniu.

BTW - zastanawiam się nad wytoczeniem procesu o niedotrzymanie umowy.

elpapiotr
Re: Niepoważny wykonawca - Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: elpapiotr » 29 paź 2009, 18:41

Witam.
Mimo deklaracji dokończenia instalacji elektrycznej (pomijając niezainstalowanie różnicówki i niezałożenie wszystkich gniazdek) - znaleźliśmy ślepe punkty, bez otworów i bez puszek w miejscach gdzie miały być gniazdka.
To w końcu kim on jest - elektrykiem, kafelkarzem, czy wszystkim po trochu ?

Zdegustowany
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2009, 16:59
Re: Niepoważny wykonawca - Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: Zdegustowany » 30 paź 2009, 13:58

elpapiotr pisze:Witam.
To w końcu kim on jest - elektrykiem, kafelkarzem, czy wszystkim po trochu ?


Witam,

Jak widać wszystkim po trochu. Dla mnie nie jest to zaskakujące - jeżeli ktoś zajmuje się pracami rem-bud od kilku lat to zrobi instalacje elektryczne i hydrauliczne, zwłaszcza w typowym bloku, gdzie wszystko jest dosyć oczywiste i czytelne (tu nie ma pomp ciepła, kominów, ogrzewania podłogowego, itd.). Tylko do instalacji gazowych i przesunięcia liczników wody wzywani byli ludzie z odpowiednimi uprawnieniami.

BTW - wczoraj nasza nowa ekipa odkryła kolejny przykład geniuszu poprzednika - w miejscu gdzie ma stanąć pralka jest przygotowane odprowadzenie ścieków, ale o zasilaniu wodą nie ma mowy... Chyba, że w założeniach pralka pobierać miała wodę po kąpieli z pobliskiej wanny???
Do tego kolanka przy ścianie są zbyt blisko i trzeba przesunąć rury, żeby położyć w tym miejscu glazurę.

elpapiotr
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: elpapiotr » 30 paź 2009, 14:36

Witam.
Dla mnie nie jest to zaskakujące - jeżeli ktoś zajmuje się pracami rem-bud od kilku lat to zrobi instalacje elektryczne i hydrauliczne, zwłaszcza w typowym bloku, gdzie wszystko jest dosyć oczywiste i czytelne
A dla mnie jest, i to bardzo zaskakujące.
Całkowitą winę ponosi oczywiście Inwestor, dopuszczając kogoś do wykonania instalacji elektrycznej, bez sprawdzenia jego kwalifikacji w odpowiednim zakresie.
Ale mnie to cieszy z drugiej strony, więcej roboty i poprawek dla elektryków, chociaż ostatnio nie przyjmuję zleceń "po fachowcach"

Zdegustowany
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2009, 16:59
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: Zdegustowany » 30 paź 2009, 15:56

A ha, rozumiem. Gdybym zatrudnił elektryka, który spitoli robotę to całą winę ponosi Inwestor? Jak zatrudnię hudraulika, który zaleje sąsiadów to całą winę ponosi Inwestor?

A Ty oczywiście nie poprawisz roboty nawet po kimś, kto okazałby odpowiednie certyfikaty i miałbym pełne prawo mu zaufać?

Twój wywód jest nie na temat...

Nie żalę się, że mi źle założył elektrykę czy hydraulikę (brak różnicówki i zasilania wodnego pralki wymieniłem jako przykład jego geniuszu; to się naprawi - straconego czasu nikt mi nie odda) - MISTRZU - CZYTAJ UWAŻNIE!

Piszę o generalnej zlewce i niewykonaniu całości roboty oraz sporej ilości błędów popełnianych przez tego człowieka na wielu polach.

Jeżeli ktoś reprezentuje jakąś firmę budowlaną (nawet jednoosobową), podpisujemy umowę i płacę pieniądze to mam prawo oczekiwać dobrze wykonanej pracy. Skoro całość po 3 miesiącach pozostawia wiele do życzenia - mam prawo być niezadowolony i ostrzegać innych przed niesolidnym wykonawcą.

BTW - facet miał mieć współpracowników i zatrudniać hydraulików do punktów wodnych, a że większość zrobił sam (oprócz wymiany liczników i przeniesienia gazu) to inna sprawa. Zdaje się, że możesz w domu przenieść zlew czy przesunąć gniazdka elektryczne bez certyfikatu? Popraw mnie jeżeli się mylę, ale to oznacza że kilka milionów Polaków poełniła podobne wykroczenia.

Na dobrą sprawę ten facet może mieć uprawnienia, tylko ja o tym nie wiem. On ma wykonać remont, a ja mam mu za to zabuliić. Jeżeli płacę, a on zlewa sprawę to jest to powód do w......a.

Pierwszy mechanik mojego samochodu też był fachowcem, może np. Twoim bratem? Ma zakład mechaniczny z certyfikatem firmy Bosch. Czy moim błędem było to, że mu zaufałem, a facet nie potrafił nawet dobrze założyć przegubu; zapłaciłem za niego jak za zboże, a po 3 miesiącach musiałem kupić nowy i szukać lepszego specjalisty?

Też mi napiszesz, że to wina Inwestora?

Przeczytaj dokładnie mój pierwszy post. Jeżeli np. uważasz za normalne podwieszanie przez miesiąc sufitu z KG w 50-kilku metrowym mieszkaniu, czy układanie kilkunastu metrów gresu przez tydzień to serdecznie Ci gratuluję.

elpapiotr
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: elpapiotr » 30 paź 2009, 17:46

Witam.

Pretensje słuszne, i wcale ich nie neguję.
Ale jest pewna istotna różnica - elektryk do instalacji, hydraulik do wody, gazownik do swoich spraw.
Czytałem Twój pierwszy post, i uważam, że piszę i odpowiadam na temat. Choćby tu :
Kolega Zdegustowany w pierwszym poście pisze: Mimo deklaracji dokończenia instalacji elektrycznej (pomijając niezainstalowanie różnicówki i niezałożenie wszystkich gniazdek) - znaleźliśmy ślepe punkty, bez otworów i bez puszek w miejscach gdzie miały być gniazdka.
Ja elektryk nie mogę sobie pozwolić na wykonanie instalacji bez potwierdzenia jej poprawności za pomocą :
- zdjęć
- dokumentacji powykonawczej
- pomiarów elektrycznych
- protokołu badań lub oświadczenia o stanie technicznym instalacji
- przekazania do eksploatacji , zgodnie z normami i systemem sieci zasilającej.
Elektryk ma wystawić gwarancję na swoje roboty, ze względu na zagrożenie życia i/lub zdrowia użytkownika.
I o to nie chodzi - o rzetelność, wiarygodność, na którą pracuje się całe lata.

Gorzej, gdy roboty podejmuje się ktoś, kto wszystko umie ... po trochu. A w rzeczywistości niczego nie umie dobrze.
.

Zdegustowany
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2009, 16:59
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: Zdegustowany » 30 paź 2009, 18:11

OK, z taką opinią się zgadzam. Masz rację.

Jednak - podpisując umowę z firmą remontową powierzyłem jej przeprowadzenie gruntownego remontu i odpowiedzialność za jakość pracy. Facet okazał się mało poważny i ja dziś za to płacę, ale jednocześnie muszę ostrzec innych.

Idąc do dentysty, zwłaszcza poleconego przez znajomych, jakoś intuicyjnie zakładam, ze on/ona wiedzą jak mi ząb naprawić.

Tutaj zostaliśmy podręcznikowo zrobieni w balona. Przykro mi - to był nasz pierwszy poważny remont w życiu. Teraz jesteśmy bogatsi o całe multum doświadczeń (i ból nie tylko zębów; ). Także Twoja ostatnia odpowiedź przyniosła konkrety, które przydadzą się w przyszłości...

mariusz50
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 02 lis 2009, 21:59
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: mariusz50 » 02 lis 2009, 22:30

Witam,
miałem też niestety nieprzyjemność zatrudnić fachowca o niewdzięcznym imieniu Michał Kocoń, także z polecenia....
Robota była prosta, wykonanie instalacji wod-kan w łazience, ułożenie glazury i terakoty, wykonanie sufitu podwieszanego w łazience, kuchni i przedpokoju, montaż armatury. Czas trwania wg pana Koconia - 4 tygodnie, w realu wyszło 6 tygodni.

Pan Kocoń zaczynał prace przeważnie około godz. 16 - 20, praca trwała z jego opowieści do około 1 - 3 rano. Mówił ze pracuje z 1 współpracownikiem, którego zobaczyłem dopiero na koniec pracy, choć cały czas myślałem ze to jakiś nietoperz.

To co pisze użytkownik Zdegustowany to czysta prawda, pan Kocoń lubi gubić faktury, umawiać sie i spóźniać o pół dnia, brać zaliczki i częściowe kwoty, chociaż na początku pracy zarzeka się, ze nie chce żadnych zaliczek, a dopiero całosć kwoty po skończonej pracy.
Często psuje mu sie samochód i musi brac zaliczki na jego naprawy.

Wracając do prawodłowośi prac wykonanych przez pana Koconia to u mnie wystąpiły następujące usterki:
- krzywy sufit podwieszany, za mało zawiesi, źle rozłożone profile, więc pękł na srodku kuchni oraz w łazience po 2 tyg od zakończenia robót przez pana Koconia, inny fachowiec nie chciał sie podjąc naprawy, tylko zdemontować dzieło pana Koconia i zrobić wszystko od początku,
- glazura i terakota - na razie sie trzyma, choć nie wiem jak długo,

Ogólnie fachowość pana Koconia budzi duże wątpliwości....

Zdegustowany
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2009, 16:59
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: Zdegustowany » 03 lis 2009, 14:13

Katastrofa... współczuję.

Zanim podpisałem z nim umowę próbowałem znaleźć jakieś informacje na jego temat w internecie, ale nic, null, zero...

Teraz można się dowiedzieć więcej o jego fachowości. Jest szansa, że ktoś inny zostanie na czas ostrzeżony.

martini07
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 02 lis 2009, 22:31
Lokalizacja: warszawa
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: martini07 » 03 lis 2009, 20:56

Znam NIESTETY osobnika Koconia z Otwocka...
Tragiczny w każdym calu jaki reprezentuje, i wszytsko co tu opisujecie drodzy Państwo zdarza się widoczne przy każdym kliencie. Zdegustowany - w tym czasie co Kocoń robił Ci mieszkanie prawdopodobnie robił i mi, bo wszystko jakby się zgadza, identyczne miał wykręty, idiotyczne wymówki, wyłudzanie pieniędzy, przez 20 minut dziennie jak z nim rozmawiałem wysyłał średnio co 2 minuty sms, więc jak miał słuchać co do niego mówię. Sufit mi popękał, instalacja elekt.źle zrobiona choc dawał 100% pewności, że to co robi jest perfekt. Syf wszędzie zostawiał, miałem wrażenie, że coś bierze, bo zachowywał się niejednokrotnie dziwnie. Sama rozmowa z nim dawała wiele do życzenia, ale ja również miałem go z polecenia, więc zaufałem. Niedawno skończył moje mieszkanie, niestety mnóstwo poprawek musieliśmy wykonać i wziąć drugiego fachowca, żeby to zrobił.
Nie polecam, temu człowiekowi nie można ufać, nie zna się na robocie. Bierze po 5 robót w jednym czasie, bo wie, że to się szybko skończy, że zaraz nie będzie miał wcale roboty. Nie polecam, uważajcie. To krętacz.

Zdegustowany
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2009, 16:59
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: Zdegustowany » 04 lis 2009, 15:36

Widzę, że poszkodowanych przez specjalistę jest więcej. Szkoda, że ktoś kiedyś nie założył tego wątku.

Wczoraj okazało się, że elektryka w kuchni działa tylko częściowo (jest światło, nie ma prądu w gniazdkach).

Masakra, w przyszłym tyg. spotkam się z radcą prawnym i złożę pozew do sądu. Chcę odzyskać pieniądze za materiały, które nigdy do naszego mieszkania nie trafiły.

elpapiotr
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: elpapiotr » 04 lis 2009, 17:39

Witam.
Wczoraj okazało się, że elektryka w kuchni działa tylko częściowo (jest światło, nie ma prądu w gniazdkach).
To tylko potwierdza moje stanowisko w sprawie "elektryki"

Zdegustowany
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2009, 16:59
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: Zdegustowany » 04 lis 2009, 17:49

elpapiotr pisze:Witam.
Wczoraj okazało się, że elektryka w kuchni działa tylko częściowo (jest światło, nie ma prądu w gniazdkach).
To tylko potwierdza moje stanowisko w sprawie "elektryki"


Nie kwestionuję Twojego stanowiska. Podpisałem umowę z firmą remontową, która jest jedną wielką ściemą.

koronkowy
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 13 wrz 2011, 22:26
Re: Michał Kocoń - Otwock / Warszawa

autor: koronkowy » 13 wrz 2011, 22:59

Żaluje, że dopiero teraz czytam... Jakbym czytała własna przygodę z Panem Michałem.
Choc jak patrze po dacie, sporo czasu minelo. Niestety nic sie nie zmienilo.
I nie chodzi tu o elektryke, czy nie, Ale o czlowieka, jego podejscie i niesolidnosc. Nie wolno tak lekcewazyc i olewac innych ludzi. Az rece opadaja. A rozgrzebany remont zostal.


Wróć do „Porozmawiajmy o wykonawcach”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości

Gotowe projekty domów