Zabudowa szeregowa

Dzień dobry.
W miarę możliwości przedstawię mój problem i pytanie.
Zakupiłem niedawno domek (w stanie surowym) w zabudowie szeregowej poprzez biuro nieruchomości od dewelopera. Uczestniczyłem w budowie prawie od momentu kładzenia dachu, na bieżąco usuwając błędy budowlane. Ale prawdziwa bomba wybuchła, gdy postanowiłem wykonać ogrodzenie na ogródku. Okazało się, że deweloper i chyba biuro nieruchomości zataiło informację, że taras (który był wylewany już po zakupie przez dewelopera ale nie oddanym budynku), nie jest w całości !!! mój, tylko zachodzi na ocieplenie bocznej ściany (około 20 cm), i teraz moja sąsiadka nie pozwala mi postawić ogrodzenia wzdłuż tarasu i automatycznie bocznej ściany (już ocieplonej). Problem tkwi w tym, że zabudowa szeregowa zachodzi ocieploną stroną i z jednej i z drugiej strony, a interpretacja mojej (i jej wykonawcy - który jej to zasugerował) jest taka - że kawałek mojego tarasu ( taka jak ocieplenie) należy do niej i z drugiej strony budynek też ocieplony - też !!.
Na to wszystko nasz deweloper (sąsiadki i mój), stwierdził teraz, że popełnił błąd i taras wylał za daleko i rynnę moją położył w tym przypadku na terenie mojej sąsiadki - najlepiej teraz byłoby go wyciąć (taras już wykończony).
Najlepsze w tym wszystkim jest jeszcze jedna rzecz - wszystkie budynki powinny mieć około 5,99 m ( z jedną ocieploną ścianą), natomiast moja sąsiadka zakupiła dwa ostatnie domy i są one bez przesunięcia (szeregowego), tylko wybudowane jak bliźniaki - ale wymiary są cudowne - jeden graniczący ze mną 5,85 m (działka też mniejsza) a drugi 6,2 m. Ale problem dotyczy tego mniejszego bez jednej przesuniętej ściany i wymiaru wraz z ociepleniem.
Proszę o pomoc jak rozwiązać problem zachodzenia budynków i jak wytłumaczyć sąsiadce o służalczości pomiędzy sąsiadami w zabudowie szeregowej. Problem próbuje również wyjaśnić i biuro nieruchomości i deweloper - tylko najlepszym (chyba dla nich) rozwiązaniem byłoby, gdybym oddał kawałek tarasu i postawił sobie na nim ogrodzenie i sąsiadka drugi, a o drugiej stronie budynku najlepiej zapomniał i przyjął do wiadomości, że schody przed budynkiem sąsiadki w całości !! należą do niej.
Zamierzam wystąpić do sądu o wyznaczenie dokładnie działki - czy warto ?

Dzień dobry.
Nie będzie to odpowiedź na własne pytanie, ale chciałbym uzyskać od kogoś kto zna się na prawie budowlanym - kontynuując powyższy wątek - odpowiedź.
Deweloper wraz z geodetą w chwili obecnej dokonali pomiarów i podziału działek (również poprzesuwali schody - które były zbyt daleko wylane).
Czy teraz po 1,5 roku od kupna domu jest to prawidłowe - czy nie powinno to być dokonane przed sprzedaża aby każdy był świadom tego co kupuje ? A co mam zrobić - załużmy hipotetycznie - że podział jest dla mnie nie korzystny i trzeba będzie ciąć taras (wylany przez dewelopera i kierownika budowy).

Prawdopodowbnie, jak to w przypadku budynków mieszkalnych jednorodzinnych, w zawiadomieniach o zakończeniu budowy budynków kierownik budowy wpisał, że wszystko wykonano zgodnie z projektem (ewentualnie wykazano zmiany nieistotne w układzie ścianek działowych czy otworów okiennych, itp).
Budowa została zakończona i jesteście następcami prawnymi tych nieruchomości, zatem nabyliście je z tymi obciążeniami - zostaje tutaj jedynie postępowanie cywilne pomiędzy tobą a sąsiadką, która oczywiście nie ma obowiązku wyrazić zgody na budowę ogrodzenia na jej działce czy nawet w granicy działek.

Innym wątkiem jest właśnie fałszywe oświadczenie kierownika budowy o wykonaniu inwestycji zgodnie z zatwierdzonym projektem budowlanym i zawnioskowanie do prokuratury o ukaranie tej osoby, zyskując jedynie satysfakcję, a nie rozwiązanie problemu bądź odszkodowawcze postępowanie cywilne z developerem sprzedającym nieruchomość wykonaną odmiennie od projektu (w umowie przedwstępnej kupna - sprzedaży mogła być przywołana decyzja o pozwoleniu na budowę, której załącznikiem był projekt budowlany - treść umowy do przeanalizowania z prawnikiem).
Popełniono tutaj kilka błędów - najkorzystniejszym rozwiązaniem dla wszystkich byłoby wspólne porozumienie i właściwa postawa developera, który usunąłby powstałe wady na własny koszt (patrz zapisy umowy dotyczące gwarancji i usuwania wad i usterek). W innym przypadku pozostaną wam procesy cywilne i wzajemne uprzykrzanie życia.