Proszę o radę bo już nie wiem co mam robić.
O to sytuacja:
Mieszkam w budynku dwupiętrowym, mającym 99 lat i jest to wspólnota mieszkaniowa (7 mieszkań własnościowych, 3 miasta). W jednym z pokoi stoi piec kaflowy czynny nieużywany, ponieważ mam c.o. gazowe. Sąsiad z niższego piętra (też mieszkanie własnościowe) ma w piwnicy piec c.o. węglowo-koksowy, w którym pali paletami, śmieciami itp., wtedy u mnie w mieszkaniu ze ściany za piecem kaflowym wychodzi nieprzyjemny zapach i czuć spaleniznę.
Komin ma 2 przewody, do jednego ma podłączenie piec sąsiada, do drugiego dwa piece kaflowe - w tym mój.
Komin na strychu ok. 1m od podłogi jest zabarwiony na ciemny brąz po stronie przewodu sąsiada.
Wezwałam kominiarzy, którzy stwierdzili nieszczelność przewodu sąsiada i konieczność założenia przez niego rury żaroodpornej.
Firma zarządzająca wspólnotą wystosowała do sąsiada pismo w wyznaczonym terminem montażu rury (nie była to ani decyzja ani postanowienie). Sąsiad odpowiedział pismem, pod którym podpisało się 3 innych członków wspólnoty, że nie zamierza montować rury bo u innych sąsiadów niczego nie czuć.
Więc wystosowałam do firmy kolejne pismo. Zarządca stwierdził, że najprostszym sposobem będzie w moim mieszkaniu rozebrać piec kaflowy, ze ściany zbić tynk, poprawić ścianę i zatynkować na nowo. A sąsiad nie musi zakładać rury (bo to koszty i w ogóle), bo po zatynkowaniu u mnie nie będzie czuć.
Od razu zaznaczam, że nie zamierzam demontować pieca kaflowego.
Został wyznaczony sąsiadowi kolejny termin montażu rury, ale sąsiad zrobił awanturę i zapowiedział, że nie założy rury i nikt mu nic nie zrobi. Zarządca jest skłonny wyznaczać następne terminy sąsiadowi - po prostu ręce opadają.
Mam nadzieję, że w miarę jasno wszystko wytłumaczyłam.