Witam wszystkich użytkowników.
Z góry zaznaczam że jestem swiadomy istniejących tematów nt. grubości dociepleń, i wynikających komplikacji, lecz mam nadzieje na kontretne porady w stosunku do konkretnego przykladu.
Sprawa ma sie mianowicie:
Mieszkajac w Szwecji, gdzie dominuje budownictwo szkieletowe, stawiam dom z Ytonga. Ogólnie, domy szkieletowe mają sciany o wspólczynniku U=0,16 W/m2K. Dla porównania, Ytong 36,5cm oferuje U=0,29 W/m2K (mowa o odmianie PP2/0,4). Chciałbym polepszyć wszpólczynnik przenikania ciepła poprzez izolacje od zewnatrz, styropianem, ewentualnie wełną. Po wstępnych przeliczeniach, zakladając 15cm stropianu (lambda=0,38 W/mK) wraz z 30cm Ytong (lambda=0,11 W/mK), wychodzi przegroda o U=0,15 W/m2K. Bardzo bym był zadowolonym takim rozwiązaniem, gdyby nie fakt że czytając podobne tematy, nasuwa się ryzyko zawilgocenia gazobetonu podczas eksploatacji.
Oczywiście zakładam instalacje rekuperatora, jak i 30cm styropianu w płycie fundamentowej, 50cm wełny na poddaszu, i inne współczesne rozwiązania w szwedzkim budownictwie, lecz nie pozwólmy sobie odbiegać od tematu. Pytanie jest, czy w takiej przegrodzie jest potrzebna paroizolacja od srodka, czy nie.
Planowana przegroda, wymieniajac od zewnatrz:
- Tynk silikonowy
- Styropian 15cm
- Ytong 30cm (PP2/0,4)
- Paroizolacja
- Tynk gipsowy (jesli paroizolacja, to na pytach GK)
Pytając doradców technicznych ds. dociepleń, np z firm Baumit lub Ceresit, nikt nie proponował paroizolacji w.w podanym przypadku. Osobiście, z powodów praktyczno-ekonomicznych, najchętniej chciałbym zrezygnowac z paroizolacji która inaczej wymaga tynkowania na płytach gipsowo-kartonowych, co niesie za sobą znacznie większy nakład pracy i koszt.