Witam Was. Mam bardzo duży i tragicznie poważny problem. Wykonałem usługę (remont klatki schodowej), a Wspólnota Mieszkaniowa nie chce wypłacić pieniędzy. Przedstawiam historię tego całego remontu i z góry dziękuję jeśli ktoś będzie łaskaw skupić się, przeczytać i fachowo mi pomóc. Proszę Was o to.
Historia remontu klatki schodowej przy ul. XXX
Budynek powyższy nie był remontowany od ok. 40 lat. Na podstawie porównania ofert Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej, XXX wybrał naszą ofertę jako wykonawcę remontu powyższej klatki schodowej. Umowę w dniu 08.08.2008 r. spisano na kwotę 26.500 zł.
Inwestor jednostronnie opracował założenia do remontu klatki schodowej dniu 5.08.2008 r. jako załącznik do umowy, którą podpisał członek Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej, Pan X. Powyższe załączenia umieszczono w umowie w § 1. W czasie remontu Zarząd ustnie zrezygnował z usunięcia starych powłok pokostowych, lakierniczych z drzwi do mieszkań z zachowaniem i uzupełnieniem pierwotnego zabarwienia drewna – lakierowanie bezbarwne, matowe. Rezygnacja była umotywowana tym, że stan obecny drzwi jest w b.dobrym stanie a procesy konserwatorskie trwały by bardzo długo, a koszt przekraczałby o wiele sumę umowną. Biorąc pod uwagę nowo opracowany zakres ustalono bez kosztorysu dodatkowego sumę umowną jako RYCZAŁT – 26.500 zł.
Umowę tę spisano w dniu 08.08.2008 r. (dowód 1) na sumę ryczałtową 26.500 zł.
Roboty rozpoczęto w dniu 11.08.2008 r. i zakończono dnia 20.10.2008 r. Termin zakończenia robót umową i aneksem (dowód 2) spisującym w dniu 08.08.2008 r. był 30.09.2008 r. Zakończenie robót opóźniono o 20 dni z powodu robót dodatkowych, a koniecznych do wykonania jak – wypalanie farbą olejną lamperii z zeskrobaniem spalenizny i zagruntowanie jej środkiem gruntującym. Do robót dodatkowych (nie było tego w umowie) należały też roboty elektryczne – zdjęcie, oczyszczenie i ponowne umocowanie wyłączników elektrycznych i dzwonków, zdjęcie starych kloszy, umycie ich i po remoncie ponowne umocowanie – dokupienie i wręczenie Panu X 4. nowych wyłączników.
Kosztorys powykonawczy wraz z robotami dodatkowymi opiewał na sumę 28.675,19 zł, plus wartość cen za droższą farbę na życzenie inwestora – 1.520,49 zł, co razem wynosiło 30.195,68 zł (kosztorysy powyższe przesłane do Zarządcy budynku – Pani Y).
W czasie robót na wniosek wykonawcy z dnia 22.09.2008 r (dowód 3) zebrała się Komisja i spisała protokół w dniu 24.09.2008 r., wyszczególniając co jeszcze należy wykonać (dowód 4).
Wykonaliśmy roboty wyszczególnione w tym protokole, za wyjątkiem szlifowania wszystkich ościeżnic stron zewnętrznych z zabejcowaniem i lakierowaniem (dowód 5), ponieważ w protokole nie ujęto ilości drzwi, terminu wykonania prac konserwatorskich oraz wartości tych robót. Wartość robót umownych w tym czasie była już przekroczona o 3.695,68 zł (30.195,68 – 26.500). Powyższe wyjaśniłem oddzielnym pismem z dnia 29.09.2008 r. W dniu 20.10.2008 r. zawiadomiłem Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej, XXX o zakończonym remoncie. Po tym zawiadomieniu Inwestor zorganizował spotkanie z Adminstracją budynku bez naszej wiedzy i udziału, czyli bez wykonawcy remontu. (dowód 5).Zarzucono nam nieobecność, a my o spotkaniu nie zostaliśmy powiadomieni.
Pan X, przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej korzystając z naszych drabin i swoich latarek oraz szkieł optycznych pilnie z bliska przypatrywał się powierzchni malowanej, stwierdzając że nie jest to gładź oraz zauważył niewidoczną gołym okiem skazę po włosiu pędzla. Po czym stwierdził, że będzie musiał jakąś sumę potrącić po zakończeniu robót. Nie zauważył, że gładź była wykonana przed malowaniem farbą SIGMA. W dodatku, na swoją niekorzyść Administracja wręczyła mi notatkę „Jak ocenić czy gładź jest zrobiona prawidłowo ?”. Jest tam dokładnie napisane, iż „drobne usterki powierzchni są w zasadzie nieuniknione. W praktyce można stwierdzić, że jeżeli (przy standardowej metodzie) ściana oglądana z odległości 1m, nie ma zauważalnych wad to znaczy, że jest wygładzona prawidłowo.”(!) (dowód 7). Dodam również, że lokatorzy są zadowoleni z jakości i wyglądu przeprowadzonego przez nas remontu.
W dniu 29.10.2008 r. spisano protokół końcowego odbioru technicznego remontu (dowód 8 ), którego Pan X – Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej, w 30. punktach opisał szkalującą i sprzeczną z prawdą opinię na temat naszych robót, która była podpisana również przez pracowników podległych jemu i Administracji budynku. Nie posiadają oni przygotowania zawodowego względem budownictwa. Dodam że uczestnictwa w odbiorze rzeczoznawcy budowlanego, surowo zabroniono, prosząc o potwierdzenie jego nieobecności wielokrotnie na pismach... (dowód 9)
04.11.2008 r. odbyło się spotkanie, gdzie sporządzono notatkę (dowód 10), mówiącą o tym, że Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej będzie odbierał roboty oddzielnie z poszczególnego piętra. Nie chciano nam wtedy odebrać robót od razu, mimo że zostały one już wykonane...
Pismem z dnia 14.11.2008 r. (dowód 11) ponownie zawiadomiłem Zarządcę Budynku Panią Y o zakończonym remoncie klatki schodowej. Jako odpowiedź otrzymałem pismo z dnia 17.11.2008 r.(dowód 12), wyjaśniające jakie oświadczenia mamy przedstawić przed odbiorem robót, z podkreśleniem na nieuczestnictwo osób trzecich w odbiorze robót (w tym właśnie rzeczoznawcy). Oświadczenia nasze z dnia 3.12.2008 r. (dowód 13 ) nie okazały się dla nich wystarczające, a pismem z dnia 09.12.2008 r (dowód 14). wytykają nam sformułowania, że np. należy dokładnie oświadczyć że roboty zostały wykonane z należytą „starannością”, a nie „ostrożnością”, tak jak napisałem mając na myśli przepisy BHP. Ponadto proszą o konkretne nazwy farb, lakieru i rozpuszczalnika, a nawet środków czyszczących (!). Poproszono również o atesty na materiały kupione w sklepach, w tym OBI, gdzie wiadomo że w takich sieciach materiały są niepodrobione i „zgodne z rynkiem” (dowód 15 – spis materiałów, atesty również posiadamy ). Wysłaliśmy ponownie wymagane oświadczenia wraz z dziewięcioma atestami produktów i spisem materiałów.
Przez długi okres czasu nie byliśmy informowani o terminie odbioru, a faktury z dnia 08.12.2008 r. z terminem płatności do dnia 22.12.2008 r. nam zwrócono listownie. (dowód 16).
Pismem z dnia 15.12.2008 r. zostaliśmy zawiadomieni, że termin odbioru ostatecznie ustalono na dzień 18.12.2008 r.
Stawiliśmy się na odbiór w wyznaczonym terminie, tylko we dwoje (Właściciel i Pełnomocnik Firmy), zgodnie z wymaganiami Zarządu. Po raz drugi Pan X pokazywał nam przy użyciu latarki, tym razem ultrafioletowej (!), kilka prześwitów gładzi gipsowej na ścianach, przy cokole. Zlikwidowania tych prześwitów przez nas kategorycznie zabronił i stwierdził, że poprawki te zleci swojemu wykonawcy nawet za 40 tysięcy złotych. Powiedział również, że żadnego protokołu odbioru robót nam nie podpisze, bo to „nie w jego interesie”. W odpowiedzi na powyższe oznajmiliśmy, że sprawę kierujemy do Sądu i wyszliśmy. Protokołu żadnego jako wykonawcy również nie podpisywaliśmy.
Po tym wydarzeniu postanowiliśmy zasięgnąć opinii rzeczoznawcy, który spisał protokół odbioru robót i swoją opinie (oczywiście jak najbardziej pozytywną).
Następnie udaliśmy się do mecenasa, który wysłał do nich pismo nakazujące wypłatę należności za wykonane roboty w ciągu 14 dni. Odpowiedź ich była negatywna (idą w zaparte, że robota jest źle wykonana i nie wypłacą pieniędzy).
Radzę się teraz Was, Budowlańcy co robić z tą całą sytuacją. Dodam, że wpływa ona fatalnie na moje życie osobiste i funkcjonowanie rodziny. Straciłem przez to nie wypłacenie pieniędzy płynność finansową. Podawać ich do Sądu?
Moja firma działa od 1996 roku, wykonuje od tego czasu mnóstwo usług na terenie województwa mazowieckiego i wszyscy (!), absolutnie wszyscy inwestorzy byli bardzo zadowoleni ze świadczonych usług.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelakie wskazówki i odpowiedzi.