Witam Wszystkich!
Mam kłopot i liczę, że ktoś doradzi mi co z tym problemem zrobić.
Pokrótce opiszę jak to wygląda. Dach w moim domu jest dwuspadowy a na połowie poddasza znajdują sie dwa pokoje. Druga połowa stanowi sufit dla salony z którego biegną schody do tych pokoi. Nad pokojami jest wolna przestrzeń, coś jak niski stryszek o przekroju trójkąta, tam znajduje się zbiornik wyrównawczy C.O, biegnie ocieplona rura C.O. oraz na "podłodze" jest warstwa ocieplenia która stanowi sufit tych dwóch pokoi. Natomiast dach jest tu nie ocieplony czyli blacha, deski. I własnie dzięki temu zauważyłem, że dach się "poci", woda skrapla sie i skapuje przez deski na ocieplenie sufitu pokoi. Dzieje sie to tylko zima, gdy jest różnica temp. Generalnie ta woda stoi na foli (dom jest z końca lat 80-tych i chyba wtedy nie było materiałów takich jak obecnie bo wata szklana jest przykryta folią która wygląda na zwykłą, tyle że grubą). Dzięki tej foli woda nie wnika w watę tylko z czasem paruje. Ale częśc dachu stanowi tez sufit, oczywiście już z ociepleniem od spodu, dla salonu i tam nie wiem co się dzieje, czy tez sie woda skrapla. Dochodzi do sytuacji, że kapiąca z blachy woda spada w narożnikach stryszku na folię i spływa po niej w dół (nad salonem). I w różnych miejscach, przypuszczam że w takich gdzie ocieplenie styka sie z murem, ta woda przecieka po ścianie do pokoi. Boję się, że w końcu ta woda jakoś zacznie (albo już zaczęła) wnikac w watę oraz że przemoczone deski zgniją. Zacieki na ścianach nie sa już takim kłopotem bo i tak sie w domu maluje.
Taki oto mam kłopot z którym nie wiem co zrobić.
Gdy ten dom kupowałem ściany w środku były brudne bo nikt tam nie mieszkał przez parę lat wiec trudno było ewentualne zacieki zauważyć. A to zjawisko pewnie trwa już lata.
Poradźcie co zrobić by to skraplanie zatrzymać, jak z tej sytuacji wybrnąć.