Witam wszystkich.
Ponieważ jestem tu nowy-nie wiem czy umieszczam to pytanie we własciwym dziale,ale zaryzykuje:)
Własnie dostałem ładne mieszkanie i cieszę się jak małe dziecko,ale oczywiscie cos musi byc nie tak i :
Usunąłem starą tapetę i oczom mym ukazały się duże czarne plamy na scianch.Więc panika grzyb!
Ale żeby byc pewnym wezwałem jakiegos urzędasa,a on mi mówi że to nie wilgoć,nie grzyb tylko jakis nalot powstały przez to,że mieszkanie nie było ponad pół roku urzywane.Zeskrobał to swiństwo,zrobił kilka dziur w scianie i mówi,że tynk jest suchy i że wystarczy to umyć i pomalować.Kurcze zgupiałem.Czy ktos może mi podpowiedzieć co powinienem zrobić.Zrezygnowac z iwestowania w to lokum,czy zaryzykokwać,i brać się za remont?
Pozdrawiam