Wydaje mi się, że technologia budowania ścian z płyt KG nie powstała wczoraj i gdyby było tak, że wszystkie takie ściany po stosunkowo krótkim czasie pękają, to nikt nie chciałby z nich budować.
Montaż płyt KG jest prosty w wykonaniu, ale jak we wszystkim trzeba się stosować do wytycznych zawartych w instrukcjach. Moim zdaniem one nie są po to, żeby nam utrudniać życie, tylko umożliwić maksymalnie poprawne wykonanie jakiegoś zadania.
Ja przyznam się Panu, kładłam płyty pierwszy raz w życiu. Nie jest to moją pasją, ale zabrałam się za to osobiście z mężem, po tym jak najęty przez nas "fachowiec" zaczął nam wmawiać, że pionowe profile powinny być dobrze dopasowane (stykać się z sufitem) do wysokości pomieszczeń i sztywno poskręcane na blachowkręty.
Na moją nieśmiałą sugestię, że w instrukcjach pisze się, żeby były luzy, a pchełki nie są od skręcania na stałe profili pionowych z poziomymi, tylko fuknął.
Pewnie popełniliśmy jakieś błędy, kiedy zabraliśmy się za montaż płyt samodzielnie, ale kto ich nie popełnia. Wydaje mi się jednak, że skrupulatne stosowanie się do wytycznych w instrukcjach jest połową sukcesu (jak nie więcej).
W Pana sytuacji nie bardzo sobie za to wyobrażam malowania płyt OSB. Tylko KG daje idealnie równą powierzchnię. Przecież nie będzie Pan teraz chyba nakładał gładzi gipsowych na płyty OSB. Jeśli Pana wujkowi zaczynają pękać płyty, to może to być problem ich jakości. Może Pana wujek trafił na nieuczciwego sprzedawcę, który wcisnął mu jakieś śmieci. Jeśli jest Pan nieufny w kwestii technologii budowania z płyt KG, to proszę wyciągnąć średnią doświadczeń bardziej reprezentatywnej próbki niż dwie osoby - fanka gipsówek z
forum i wujek.
Serdecznie pozdrawiam
aw