Glazurnik kładł mi kafelki w łazience,
autor: "RADAN" » 10 lis 2008, 0:39
skucie płytek w tym przypadku to oczywiście ryzyko, jednakże zalecałbym wykonanie tej czynności. Odpływ musi być! Same płytki odchodzą bez problemu (kucie). Następnie ostrożnie płaskim grotem z użyciem "kerszera" (lub odkurzacza) - ustawicznie co chwila należy sprawdzać czy nie dobiliśmy się do podłogówki - skuwamy po troszę posadzkę. Ogrzewanie najlepiej wyłączyć i mieć pod ręką zgrzewarkę (licho nie śpi nawet jeśli instalację wykonano wg projektu zapewne jest to mała powierzchnia i w każdym miejscu natrafić można na przewód - lekkie draśnięcie i pierwsza warstwa pvc przerwana, mocniejsze uderzenie młota i kolejna warstwa w rurce - chyba aluminiowa - równa się katastrofa). Posadzkę należy skuć na tyle, by możliwe byłoby osadzenie np prętów w kieruknu odpływu (jeśli odpływ jest w środku kabiny) lub po tymczasowym umocowaniu łat na ściankach bocznych kabiny można byłoby odpowiednio zaciętą łatą ściągnąć beton w kierunku odpływu (np narożnik kabiny). Myślę, że u Pani ten pierwszy przypadek jest obligujący. Na tak przygotowaną, z odpowiednim spływem posadzkę nakładamy warstwę gruntu (pytać w sklepach - szeroka oferta na rynku), następnie folia w płynie lub inne środki ("enkopur", "sopro") i jeśli jest możliwość to wykańczamy tą samą płytką ceramiczną lub śmiało z fantazją inicjujemy zupełnie (oczywiście ze smakiem) nowe rozwiązanie.
Alternatywnego rozwiązania nie widzę chyba, że "podnosimy" posadzkę (bez skuwania) w obrębie kabiny (klej "atlas plus" na płytki i wyprowadzenie spływu ale zapewniam Panią: nikt tak nie robi! Poza tym jakby to wyglądało? Trzeba by zaprojektować w takim przypadku cokół aby woda nie wylewała się z kabiny do łazienki co wiązałoby się z gruntowną przebudową całej kabiny a tego przecież nie chcemy! Kabina zaprojektowana jest przecież tak, by wizualnie stanowiła całość z resztą łazienki (optyczne "nie pomniejszanie" przestrzeni). Proszę nie bać się skucia posadzki - pod warunkiem, iż ma Pani zaufanego człowieka a już na pewno nie zlecać wykonania temu "fachowcowi"! Kto zapomina o spłyie w łazience ten nie wie wogóle co robi - jeśli jest możliwość nie płacić gościowi! Reklamacja u niego chyba nie wchodzi w rachubę. Z kosztami to wiadomo - podójna robocizna (ponowne przygotowanie podłoża) i materiał.
pozdrawiam M.P.
"RADAN" M.P.