Na wstępie witam wszystkich zainteresowanych!
Jestem początkującym bo dopiero co załatwiłem wszystkie formalności i chcę przystąpić do budowy i już pojawił się problem i to poważny!
Mianowicie po przybyciu geodety i wytyczeniu budynku okazało się że będzie on stał strasznie blisko frontowej granicy działki (niecałe 5m) na papieże wszystko wglądało super a architekt zapewniał że dzięki temu będzie większy ogród - niestety po wytyczeniu okazało się że jest inaczej. Żeby było ok trzeba dom cofnąć z 2 do 3m w głąb działki ale jak wiecie taka zmiana wymaga złożenia podania o zamienne pozwolenie na budowę co się wiążę z identycznym okresem czekania co na pozwolenie czyli około 2 miesięcy na pozwolenie z uprawomocnieniem no i zgłoszenie do nadzoru to z 2,5 miesiąca zejdzie razem;-(
I tu jest mój problem jeżeli zrobię wszystko zgodnie z prawem to zacznę dopiero na wiosnę, a ja bym chciał ruszyć jeszcze w tym roku i zrobić tyle ile się da szczególnie że pogoda super:-)
Niektórzy podpowiadają zaczynaj na tym pozwoleniu z poprawką przesunięcia budynku buduj do bólu a w martwym okresie zimowym złóż te papiery i już po sprawie na wiosnę dostaniesz nowe pozwolenie na tablicy zmienisz tylko nr pozwolenia i kierownik wpisze kolejność wykonywanych robót w dzienniku od daty tak jak zostało wydane to drugie pozwolenie?
Pytałem co z kontrolą jak by co, to odpowiadali że do takich małych inwestycji nie fatygują się chyba że ktoś zakapuje???
Moje pytanie co grozi za taki manewr??? Co byście radzili???
Z góry dziękuję za pomoc.