Witam!
Aż wstyd przyznać ale z przerażeniem odkryłem jak wielkie pieniądze wydałem na zeszłoroczne ogrzewanie domu węglem wysokokalorycznym - 4000zł na ogrzanie 170m2. Jestem pewien, że wydatki te można znacznie zmniejszyć ale jak wszyscy laicy w danym temacie tak i ja mam już mętlik w głowie. Nie wiem co mam zrobić i zwyczajnie proszę o pomoc - najlepiej w formie łopatologicznej.
Pytałem baaardzo lokalnych fachowców ale ... bez komentarza ( Tu na forum widzę, że jest zupełnie inny poziom dyskusji.
moja instalacja jest nowa (bo jest) ale rozwiązania chyba przestarzałe...
Z góry dziękuję za zainteresowanie i odpowiedzi; przedstawiam moją sytuację:
Budynek o którym piszę podzielony jest na część mieszkalną (70m2 ocieplone styropianem i wełną od góry) plus hala (100m2 ocieplone styropianem ale bez wełny, ocieplenia, u góry - beton plus trociny plus eternit).
Obie części tworzą jeden budynek zasilany z piwnicy piecem SAS 29kW (na orzech - węgiel kamienny typ 32.1) o sprawności 79,6% i wyższej (dolnego spalania czy jak inny chcą pseudo dolnego spalania) bez podajnika ze sterowaniem elektronicznym na piecu typ St22. W sumie około (dom plus hala) 3 + 7 grzejników (nazwa zdaje się NOVA FLORIDA - aluminiowe, włoskie, "podobno dobre") połączonych miedzianymi rurkami. Do tego podłogówka w łazience połączona z dwupłaszczowym bolilerem 140litrw (można odciąć wszystkie grzejniki i będzie się grzać tylko boiler + podłogówka).
Jest pompa Grundfosa z nazywanym przez Was chyba "obejściem równoległym (można wyłączyć komputerek i grawitacyjnie grzać górę odcinając przepływ wody przez pompkę - po to niby jest jak mi wytłumaczono). I to chyba tyle.
- Żadnych zaworów trój czy czterodrożnych (brak) - po co to?
- na kaloryferach zawory tylko KULKOWE (umieszczone u góry grzejnika czyli w dopływie gorącej wody z kotła do klaryfera - chyba standartowo)
- żadnych pomiarów temperatury w pomieszczeniach..
Dodam, że po nastawieniu 50 stopni w domu mam za ciepło (do 23 stopni) a na hali za zimno (z oszczędności wyłąćzam tam grzanie na noc więc dopiero po południu jest około 19 stopni). W zeszłym roku ustawiałem na piecu około 43 stopni - wiem , że za mało.
i tyla...
Od czego zacząć żeby bezmyślnie nie tracić tyle ciepła?
Żeby nie bawić się w przymykanie tych zaworów kulkowych?
O ociepleniu dachu w hali wiem ale co dalej z instalacją?
Jakie zawory na kaloryfery?? czy te zwykłe termostatyczne (w skali od 1 do 5 plus taki symbol śnieżynki) czy te elektroniczne (co za cudo?? z czego jest to sterowane)?
Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję!