Witam
Zacząłem rozbudowę domu. Wykopy fundamentów kopię sam, sam też je wyleję (technicznie nie jest to problem). Dziwi mnie jednak pewna interpretacja stanu faktycznego dokonana przez projektanta - kierownika budowy. Może ktoś z szanownych forumowiczów mógłby zabrać głos.
Otóż stary dom ma mur z cegieł postawiony na fundamentach, ale mur ten jest "wysunięty" o ok. 2-3 cm z każdej strony tworząc okap (wydra?). Projekt rozbudowy tego nie uwzględnia i nowe mury jak i fundamenty są "liczone" i mierzone według starego muru.
Niby dobrze, bo się ładnie budynki zlicują.
Jednak kierownik (projektant) zalecił następujące rozwiązanie. Nowe fundamenty wykonać równo ze starymi fundamentami (a więc o te 2-3 cm węższy obrys niż w projekcie), a nowy mur z pustaków "wysunąć" poza fundament o te 2-3cm żeby uzyskać równe lico ze starym murem.
Jest to dla mnie nieco dziwne rozwiązanie, bo nowy mur będzie niesymetrycznie obciążał fundament, nie mówiąc już o tym, że ok 10% obciążenia murem będzie "wisiało" w powietrzu.
Ja osobiście uważam, że należy zrobić tak jak jest w projekcie, co oczywiści e będzie skutowało tym, że nowe fundamenty będą szersze o 2-3cm od starych, ale przy widokach na docieplanie nowych i starych nie jest większym problemem. Będę jednak miał prawidłowo wykonane nowe mury, czyżn't?
Co o tym myślicie?