Witam serdecznie - pomóżcie bo nie mam już cierpliwości.
Wybaczcie, że swój problem opiszę niemal w formie opowiadania, ale nie znam fachowych określeń.
Hydraulik podłączył studnię wierconą (średnica rury 1,5 cala) do instalacji w budynku w następujący sposób: skrócił rurę studni (do głębokości ok. 1,30 m poniżej poziomu gruntu), nagwintował jej koniec, nakręcił kolano ocynkowane, wstawił mosiężny zawór zwrotny - w pozycji poziomej (zawór zwrotny 1,5 cala "sprężynowy" z mosiężnym talerzykiem), podłączył go z rurą plastikową (taką niebieską o przekroju 40 mm) i wprowadził tą rurę do piwnicy.
W piwnicy podłączył ją z hydroforem a hydrofor oczywiście z instalacją wewnętrzną. Po zalaniu pompy i jej uruchomieniu woda pojawiła się w instalacji i niemal szalałem z radości. Okazało się że moja radość trwała krótko.
Następnego sprawdziłem ciśnienie na manometrze hydroforu - nie spadło nawet o "kreskę". Zadowolony odkręciłem wodę i - no właśnie ... Hydrofor wypuścił z siebie całą wodę, włączył się ale niestety już "nie zaciągnął" wody.
Zalaliśmy pompę ponownie - i wszystko było niby OK! Po około godzinie nie pobierania wody sytuacja się powtórzyła. Hydraulik stwierdził, że hydrofor jest
"do bani" i przywiózł kolejny - ta sama sytuacja. Gdzie tkwi błąd !!!!