Witam
Ponownie grzebię w temacie pieca. Zasadnicza sprawa jest taka, że inwestor nie jest pewien, czy wymiana zabytkowego, koksowego a palonego węglem Kamino na nowszy piec da mu wymierne efekty finansowe. Z tego, co czytałem, pewien jestem tylko tego, że dolne spalanie jest jedynie słuszne.
Dlatego chciałbym zasięgnąć opinii użytkowników kotłów węglowych z dolnym spalaniem o mocy ~20kW (chyba +/- tyle potrzeba dla chałupy 3 piętra x 65m2 każde x 3m wys. piętra, 6cm styropianu na ścianie) - jak tam wygląda sprawa zużycia opału tak na oko? Niby są podawane jakieś dane do różnych pieców, ale ciężko to na życie przełożyć. Np. jest stałopalność przy mocy min./max. ale nie wiem jakiej mocy będzie trzeba, by daną temp. utrzymać.
Doprecyzowując, jeśli trafi się kto z taką sytuacją, prosiłbym o podanie tak orientacyjnie ile węgla potrafi zjeść np. na dobę piec o takich parametrach (dolnego spalania) przy takiej powierzchni do ogrzania, i jaką to daje temp. na piecu a jaką na salonach.
Na logikę rzecz biorąc, nowy piec o większej sprawności powinien z tej samej ilości opału dać więcej efektu, ale inwestor nie jest pewien praw fizyki chyba
Obecny sprzęt, jeśli lata przez pół doby na 50st.C w rurze przy piecu, pochłania ok. 50L węgla gr. 3-5cm + 1 europaleta na zagrychę. A na pokojach jest 18-20st.C natenczas, gdy na zewnątrz -5st.C.
Wiem, że nie przewidzi się co i jak, zanim się nie zrobi inwestycji, ale orientacyjnie chciałbym wiedzieć, na co tu się szykować. Z góry dzięki za zainteresowanie.
Juzwa