Co z tym kominem

Witam
Mam tu taką w sumie sprawę... Jest sobie 9-metrowy komin 20x20cm w chałupie z połowy lat 80. Palenie węglem.
Problem z nim taki, że "fachowcy", którzy go budowali, użyli jakichś odpadów cegieł i wewnętrzne ściany są tam krzywe, nierówne i poharatane, przez co w zasadzie nie da się go skutecznie wyczyścić, można jedynie utrzymać jako taki przelot. Niby problemu większego nie ma, ale czy na pewno? Ciąg jest, palić się pali, ale chyba komin w takim stanie to nic ciekawego.
Były przymiarki, by z tym coś zrobić, ale roboty kup..., więc ciężko ruszyć, zwłaszcza jak sprawa nie nagli. W zasadzie co w takiej sprawie jest najbardziej realne? Czy do ogrzewania węglowego można zastosować wkład kominowy z blachy kwasoodpornej i wpakować go w istniejący pion, jeśliby się zmieścił? Czy też jedynym wyjściem może być rozwalenie wszystkiego i budowa od nowa?
A w zasadzie od tego powinienem był zacząć: czy to w ogóle poważny problem, z jakiegokolwiek punktu widzenia?
pzdr
Juzef

owszem problem jest.
niedoczyszczony komin = sadza na bokach komina dokąd nic się nie dzieje to się nie dzieje , ale zawsze może , sadze mają to do siebie ze potrafią się zapalić.
proszę zadzwonić do pierwszego lepszego kominiarza podać mu jaki pan ma piec - moc wyliczy średnicę niezbędnego szybu kominowego i to będzie podstawą do dalszego planowania .

Hm, w zasadzie piec jest 22kW, ale to zabytek sprzed ćwierć wieku i należałoby go wymienić. Nowy, uwzględniając ocieplenie budynku, powinien mieć jakieś 17kW maksymalnie. Tak na oko sądząc po tym, co przy kotłach takiej mocy piszą, fi 15 cm rura powinna być okej. Czyli nie ma problemu, by do węglowego kotła dać stalowy wkład kominowy, jeśli odpowiedniej dla kotła średnicy da się tam upchnąć?

jeżeli jest obliczona dla konkretnego kotła a mieści się w starym kominie to nie ma żadnego problemu

Taa. Dzięki ogromne za oświecenie mnie