Program Prosument leży totalnie

Wczoraj odwiedziłem lokalną firmę, zajmującą sie instalacjami OZE. W luźnej rozmowie (czyli szczerze) potwierdzili, że dotacje z programu Prosument całkowicie leżą, albo stoją w miejscu.
Zwał, jak zwał, oznacz to tyle, że ów program to w skali makro niewypał.

Zawsze znajdą się jednostki, którym się to będzie opłacać albo raczej, którzy nie mają świadomości, że Prosument to bubel prawny i brną w ten program, skuszeni hipotetycznymi zyskami.

Piotr Nowik pisze:Wczoraj odwiedziłem lokalną firmę, zajmującą sie instalacjami OZE. W luźnej rozmowie (czyli szczerze) potwierdzili, że dotacje z programu Prosument całkowicie leżą, albo stoją w miejscu.
Zwał, jak zwał, oznacz to tyle, że ów program to w skali makro niewypał.

Zawsze znajdą się jednostki, którym się to będzie opłacać albo raczej, którzy nie mają świadomości, że Prosument to bubel prawny i brną w ten program, skuszeni hipotetycznymi zyskami.

OZE obsiedli ludzie nie znający się na tym. Coraz więcej inwestorów zaczyna myśleć i liczyć.
Jak mawiała nasza noblistka : ludzie głupieją hurtowo, mądrzeją detalicznie. Odejdą oszołomy od OZE to i odnawialna energia ruszy.

Tomasz_Brzeczkowski pisze:Jak mawiała nasza noblistka : ludzie głupieją hurtowo, mądrzeją detalicznie. Odejdą oszołomy od OZE to i odnawialna energia ruszy.

Choć raz nazwał mnie Pan mądrym, bo ja jestem detalistą, a nie hurtownikiem, ani sprzedawcą od OZE

biznes jak zwykle dla najbogatszych, czyli dla banków. co to za dotacja, która działa tylko przy kredycie?

Dotacja polega na bezwarunkowym dofinansowaniu projektu, bez dodatkowych kosztów związanych z jej uzyskaniem.
Jak Niemcy postanowili pozbyć się starych samochodów, to dopłacali do każdego nowo zakupionego
samochodu 5000 . Klient kupował samochód w salonie i automatycznie firma obniżała mu cenę o tę
kwotę, bez żadnych dodatkowych kosztów!!

To, co zrobili Niemcy, można nazwać dotacją , a nie próbą wyłudzenia dodatkowych pieniędzy przez skarbówkę i banki pod pozorem dofinansowania ekologicznych źródeł energii, pod nazwą programu Prosument.

Brak mi słów by ten proceder jakoś inaczej nazwać...
(Słowa są, tylko mogłyby obrazić uczucia osób związanych z wprowadzaniem tego programu w życie )

Nic dodać, nic ująć. Tak niestety w Polsce jest.
I to wcale nie od dzisiaj. Przytoczę przykład z własnego życia i jednocześnie doświadczeń tysięcy Polaków. Rzecz miała miejsce ponad 20 lat temu, w okresie gwałtownej transformacji gospodarki pod przewodnią siła Leszka Balcerowicza. Dosłownie z dnia na dzień nowobudowane mieszkania zdrożały 10-krotnie. (Nawiasem mówiąc, w moim przypadku spółdzielnia opóźniła o pół roku termin oddania nowych bloków, dzięki czemu załapałem się na ową 10-krotną podwyżkę.)
Problem był ogólnopolski, więc postanowił zainterweniować rząd. Co zrobił?
Ano - zamiast dopłacać do spłaty kapitału, dopłacał do spłaty odsetek. I tak czynił przez kilka lat. Czy nie prościej, a również taniej, byłoby po prostu jednorazowe częściowe (albo nawet całkowie) spłacenie kredytu? Albo przejęcie (również poprzez spłatę kredytu) niezawinionego przez zwykłych ludzi kredytu i niejako skredytowanie ich przez rząd? Ludzie spłacali by kredyt jużnie bankowi ale do budżetu po przyzwoitym oprocentowaniu.

A co uczynił z początku bank (zanim jeszcze rząd zdecydował się na "dopłaty"?
Ponieważ sytuacja groziła całkowitym załamaniem się rynku mieszkalnego (ludzie nie majac możliwości spłaty kredytów, które nie oni, tylko spółdzielnie pozaciągały, rezygnowali z mieszkań) bank ustalił takie oto składniki miesięcznych rat kredytu:
- spłata kapitału - 1 zł. (jeden złotych!!!)
- odsedki od kredytu - 1600 zł.
Oczywistym jest, że bank żyje z odsetek, a nie ze spłaty samego kapitału. Jest zatem zainteresowany by kredy nie został spłacony nigdy. Stąd propozycja spłaty po złotówce. W rzeczywistości dość szybko zainterweniował rząd i opłaty nieco się zmieniły. A to było tak dawno, że wielu szczegółów jużnie pamiętam.

Problem zatem leży dokładnie w tym, co napisał Enerbau - we wspieraniu de facto banków i własnego urzedu skarbowego, a nie ludzi.

Enerbau pisze:Jak Niemcy postanowili pozbyć się starych samochodów, to dopłacali do każdego nowo zakupionego
samochodu 5000 . Klient kupował samochód w salonie i automatycznie firma obniżała mu cenę o tę
kwotę, bez żadnych dodatkowych kosztów!!

Tak, tylko jak ja pamiętam to pozbycie się starych samochodów było tylko jakby "odpryskiem" tego programu, bardziej chodziło o to aby utrzymać przy życiu firmy produkujące samochody a co za tym idzie utrzymać miejsca pracy.
Wracając do 'prosumenta" to w tej postaci nigdy nie bezie się cieszył popularnością a przypomnę, że zaczął się on od afery gdzie Pani Prezes NFOŚ musiała odejść. Wystarczy poczytać regulamin tego programu a będzie wiadome dla czego. Dziwi mnie tylko dla czego nie wzięto doświadczeń z 45% procentowej dopłaty do kolektorów słonecznych, gdzie te też się rodziły w bólach ale później całkiem sprawnie to szło. No ale w NFOŚ nie uczy się na dobrych doświadczeniach a wymyśla ciągle coś nowego.

Ekonomicznych i sensownych rozwiązań nie trzeba wspierać. Niestety OZE zajmują się ludzie źle wykształceni z bardzo małą wiedzą, to jest przyczyną, że wszystko kuleje.
Jest zbyt dużo szkodników psujących OZE.
Między W-wą a Mszczonowem była mocno reklamująca się firma...

Tomasz_Brzeczkowski pisze:Ekonomicznych i sensownych rozwiązań nie trzeba wspierać.

Tylko gdzie sens i ekonomika stosowania instalacji PV jako wyspowej. Stosowanie jej zawsze i wszędzie mogą ci najmniej wykształceni w temacie, czyli głupcy.

Czy jest sens i ekonomika takich inwestycji - każdy szacuje według swojego budżetu i możliwości.

Dzisiaj system off grid to nie tylko drogie akumulatory. Dzięki inteligentnym systemom zarządzania energią - routery energii, możemy maksymalizować zużycie energii w budynku i maksymalnie wykorzystywać energię z fotowoltaiki.
Zawsze można tę energię rozdysponować na konkretne potrzeby - pralka, zmywarka, czy praca pompy ciepła do cwu.
Wtedy właśnie jesteśmy mniej zależni od cen energii... Kwestia dobrego pomysłu i kreatywności!

Pełna zgoda. Są takie urządzenia, które "inteligentnie" zarządzą energią, czyli zmaksymalizują uzyski z fotowoltaiki. Ale tu znów pojawia się problem kosztów - owe urządzenia są strasznie drogie. Ewidentne zyski z ich stosowania zjadają od razu koszta ich zakupu.

W linku poniżej, podaję pewien nabierający ludzi gadżet. Proszę nie brać go dosłownie do tego, co na poważnie napisałem powyżej.
http://www.get-energysaver.com/pl/

Tutaj przykład programowalnego blokera energii, który umozliwia zarządzanie nią tak, by jak najlepiej wykorzystać uzyski z PV na własny użytek.
Cena zaledwie 1649 złotych ale widziałem bardziej profesjonalne urządzenia w cenach ok. 5000 zł.

http://www.sklep.asat.pl/pl/p/Wattrouter-M-MAX-100A/307

Ale jak slusznie czytamy na ww. stronie, "korzystanie z poboru własnego energii wymaga posiadania odbiorników ciepła (obciążeń termicznych), takich jak bojlery, pojemnościowe podgrzewacze wody, elementy grzewcze, podgrzewacze wody do basenu itd. Tę samą rolę mogą również pełnić klimatyzatory, pompy basenowe, pompy c.o. bądź podobne odbiorniki zdolne do akumulowania energii lub do poboru energii elektrycznej w czasie jej wytwarzania."