Generalnie chodzi o to że w kuchni (osobne pomieszczenie bez drzwi kuchennych) nad piecykiem gazowym mam zamontowany okap. No i z reguły co do tego okapu są zastrzeżenia, jednakże ujmowane za każdym razem w innej formie (przegląd kominiarski)
Wcześniej było, że należy odłączyć okap i zamontować z powrotem klatkę grawitacyjną. Teraz dostałem informację, że mam odłączyć okap.
Sęk tkwi w tym, że klatka od przewodu jest cały czas zamontowana. Jest drożna tak samo jak nawiew pod oknem.
W jednej rozmowie z kominiarzami padło stwierdzenie, że chodzi tu o to, że podłączony okap zakłóca cyrkulacje powietrza w przewodzie grawitacyjnym (oba są w tym samym przewodzie)
Natomiast wspólnota każe mi całkowicie zdemontować okap, bo istnieje ryzyko, że iskra z włączanego okapu i zbierające się opary gazu mogą spowodować wybuch, co wg mnie jest bzdurą, bo w ten sam sposób nie można byłoby w kuchni używać świateł.
Troszkę poczytałem informacji na forum i jeżeli dobrze zrozumiałem to jeżeli mamy wentylację grawitacyjną to okap kuchenny nie podłączony do żadnego przewodu, a jedynie filtrujący powietrze (metal na tłuszcz i filtr węglowy) i wdmuchujący powietrze z powrotem może być.
Oficjalnie muszę odpowiedzieć na piśmie w związku z tym prosiłbym o wskazówki co mam napisać, czy jakimi przepisami mam się podeprzeć (np.: co do zakazu podłączenia okapu do tego samego przewodu co wentylacja grawitacyjna).
Z dodatkowych informacji to tylko palniki są na gaz, piekarnik jest elektryczny. W domu jest jeszcze junkers, ale jest on w innym pomieszczeniu i co do niego nie ma żadnych zastrzeżeń. Jeżeli to konieczne mogę dorzucić zdjęcia.
Będę wdzięczny za pomoc.