Witam;
Kolega ma w domu ogrzewanie w miedzi z typowym układem zamkniętym. Co osobiście mu odradzałem. Po kilku sytuacjach w których się przestraszył postanowił to zmienić.
Kocioł węglowy ma w piwnicy, rówież 2 kaloryfery, zbiornik wyrównawczy, ogrzewacz wody dwu-płaszczowy. Pozostałe 5 kaloryferów ma w mieszkaniu na parterze. Układ oczywiście zamknięty, niby jest zawór bezp. ale on nie działa.
Moja skromna koncepcja jest taka:
Na zasilaniu (czy spływu?) z dowolnego kaloryfera na parterze wyprowadzić rurę do góry (tworząc nowy najwyższy punkt), zabudować dodatkowy zbiornik wyrównawczy i odprowadzić z niego spływ do np. kanalizacji.
Co fachowcy myślą na ten temat? Czy będzie to układ otwarty? Jeśli nie - to co radzicie?