Ostatnio pod nowym tynkiem odkryłem pod tynkiem takie głuche miejsca. Zapytałem się wykonawcy o nie
i pan wykonawca twierdzi iż nie jest prawdą iż pod tynkiem są puste miejsca. A tynk trzyma się ściany na pełnej powierzchni. Według jego koncepcji cytuje: "Jest to stara cegła i ona ma inne parametry, nawet odsłuchowe. Normalną cegłę jak ja puknąć to ją nie słychać, a tą starą słychać bo ma więcej porowatości. I te głuche punkty które pan ma nie są spowodowane tym że tynk nie trzyma się się ściany tylko słychać echo cegły...."
Pan Zbigniew sugeruje ze wystarczy wyrównać ścianę barankiem i nic z tymi "głuchymi" miejscami nie trzeba robić. Bardzo bym prosił o ustosunkowanie się do tej wypowiedzi. Czy to jest możliwe że pan Zbigniew ma rację?
Moja teoria jest taka że tynk ma źle dobraną mieszankę. Został zrobiony tynk z duża ilością cementu na ścianie na zaprawie typowo wapiennej co spowodowało że tynk nie trzyma się w wielu miejscach ściany.
Z góry dziękuje za wasze opinie w tej sprawie i pozdrawiam