Witam wszystkich!
Wiem że takie tematy były podobne, ale przybliżę swoją historię w celu uzyskania od Was pomocy.
Otóż. Od mojego domu do komina mojego sąsiada jest z jakieś 10m. Mimo słownych uwag sąsiad nie stosuje się do moich próźb, a nawet śmiem twierdzić, że je poprostu lekceważy... Kiedyś miał niski komin, latem 'wyciągnęli' go do wysokości mojego okna. Nie dodałem że mieszkam w domu jednopietrowym. Niezależnie od pory roku zawsze od rana sie dymi. W dodatku przypuszczam że jest to piec z nawiewem bo niemożliwym jest by sąsiad nagle ze snującego się dymu zaczął dymić jak z krateru wulkanu. Dyskutowałem z nim na ten temat to dostawałem głupie lekceważące odpowiedzi... Już nie wiem jak po dobroci to załatwić. Kto dał pozwolenie mu na taką kotłownie??? Mnie o żadną zgode nie pytano. Co to ma znaczyć w ogóle? Okna są świeżo umyte, a ten jakby czekałna ten moment. Zimą to zapomnieć można by przewietrzyć mieszkanie choć chwilę bo całą mase dymu znosi wprost na okna i białą emulsje jaką jest pomalowany dom. Czy białą to nie wiem bo przy takich warunkach to ciężko mówić o zachowaniu czystej bieli...
Błagam, pompocy. Moja żona na ten widok wychodzi z siebie. Z resztą my wszyscy...
Pozdrawiam.