Ja ci powiem, że te wszystkie pokoje w programach TV czy w gazetach, gdzie pomalują go tak agresywnie (czyli jedna ściana ciemna, reszta jasna) albo robią akcenty z ciemnych kolorów.
Wszystkie te pokoje zawsze łączy jedno: duża ilość oświetlenia. I to też jest powiód, dlaczego, jak człowiek sam postanowi zrobić u siebie taki nietypowy wystrój, to mu ZAWSZE gorzej wychodzi niż w TV/gazetach.
Bo szary człowiek zapomina o świetlikach w suficie, lampach ściennych. U każdego znajdziesz żyrandol/lampę sufitową w domu, ale nie uświadczysz oświetlenia bocznego, czy świetlików/oświetlenia punktowego. A właśnie dzięki nim tak ładnie wyglądają te pokoje w TV i gazetach.
Poza tym drugą rzeczą jest to, że w Polsce ludzie mają zazwyczaj okna albo małe, albo okien mają niewiele i mają domy ciemne.
Natomiast w TV i gazetach są okna wielkie jak lotniska, albo na jedno pomieszczenie przypada ze 3 okna - i w dzień również w takich pokojach stamtąd jest pięknie i jasno - a nie półmrok, jak u Kowalskiego.
Zanim to załapałam, to mi się również podobały pokoje ciemne jak niemieckie bunkry (czyli z czarnymi ścianami, czy ciemno-szarymi). Ale jakbym takie coś zrobiła u siebie w domu, to ho-ho-ho i butelka rumu, nikt by tu nie chciał wchodzić, taka to by była przygnębiająca sceneria.
I to będzie różnić twój pokój od tych ze zdjęć. Jeśli więc chcesz robić jakiekolwiek takie ciemne akcenty kolorystyczne, to zainwestuj wtedy w dodatkowe oświetlenie. Człowiekowi - jak już przyjdzie co do czego - to zawsze się wydaje, że to są pieniądze wyrzucone w błoto, takie wydatki na te lampki podłogowe i na biurko etc. Ale właśnie one robią cuda w domu, więc albo się na to wyda i się będzie miało chałupę jak z foldera, albo się zaoszczędzi i się będzie miało 'tak jak zwykle'
[I wtenczas nie zawsze się włącza zyrandol, tylko te lampki i się pokój robi piękniejszy, atmosfera jest intymniejsza, niż przy oświetleniu z żyrandola, który świeci mocno i pokój wydaje się być jednolity.]