11 lat temu kupiłem działkę budowlaną, na której w 2007 roku rozpocząłem budowę domu. Przez moją nieruchomość biegnie linia wodociągu, linia energetyczna oraz linia melioracyjna do odprowadzania wód opadowych i roztopowych. Uzyskałem wszelkie niezbędne pozwolenia i zezwolenia na to od lokalnego Zakładu Komunalnego który zarządza wszelką infrastrukturą wodociągowo-kanalizacyjną oraz melioracyjną w gminie. W międzyczasie zmienił się właściciel sąsiedniej działki który napisał protest do lokalnych organów władzy samorządowej w którym nie wyraża zgody na to abym był podpięty do "jego" linii melioracyjnej (biegnącej przez moją działkę) i żąda za to pieniędzy ode mnie. Argumentuje to tym, że zabudowania znajdujące się na jego nieruchomości były wcześniej (ok roku 1960) zatem melioracja była budowana do jego nieruchomości i stanowi jego własność. Właściciel sąsiedniej nieruchomości nie posiada żadnych dokumentów potwierdzających jakoby wspomniana linia melioracyjna stanowiła jego własność. Czy właściciel sąsiedniej działki ma do tego prawo ?
Idąc tokiem rozumowania sąsiada) ja mam prawo zażądać opłaty od wszystkich którzy są podpięci do linii energetycznej, wodociągowej oraz telekomunikacyjnej biegnących przez moją działkę, z których to sam korzystam... Przecież to absurd. Wszystkie linie włącznie z wspomniana melioracyjną budowane były w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku kiedy to wszystko w tym kraju było "państwowe" i budowane dla użyteczności publicznej. Zarówno ja jak i sąsiad nabyliśmy działki już z tak istniejącym stanem rzeczy czyli szeroko rozumianym uzbrojeniem terenu.