Witam! jestem w nietypowej sytuacji i nie wiem jak z niej wybrnąć. Mianowicie, z powodu braku wolnego przewodu kominowego musiałem wyciągnąć komin po elewacji budynku dwupiętrowego ponad dach- łącznie około 9m, dwuścienny, ocieplony. Kosztował połowę wartości całej instalacji centralnego gazowego. Piec mam dwufunkcyjny z otwartą komorą spalania. Problem polega na tym,że podczas dłuższych przerw w pracy kotła komin, który jest na zewnątrz wychładza się i odwraca się w nim ciąg, co powoduje, że wtłacza do mieszkania zimne powietrze, wyziębiając przy tym piec, co przy mrozie może prowadzić do jego zamarznięcia. Wewnątrz mieszkania znajduje się wentylacja wywiewna w postaci komina w budynku (cieplejszego niż ten na zewnątrz) i nawiewna w postaci czerpni powietrza pod oknem. Wentylacja wywiewna zgodnie z zadaniem wyciąga "zużyte" powietrze z mieszkania, ale niestety jest mocniejsza niż wyziębiony komin spalinowy, w którym właśnie odwraca się ciąg. Mało tego czerpnia nawiewa do mieszkania zimne powietrze z dworu i błędne koło się zamyka.
Mieszkanie jest wyziębiane a piec włącza się często. Dowiedziałem się ostatnio, że jest to bardzo rzadko spotykana przypadłość. Wszystko wykonane jest zgodnie z projektem i nie ma się do kogo przyczepić. Proponowane rozwiązania to wydłużenie komina spalinowego o jakieś 3m (prawie 1/3 jego dotychczasowej ceny) z montażem solidnego masztu, który taki długi komin utrzyma. Efekt będzie taki, że będzie on około metra krótszy niż komin wentylacji wywiewnej.. i to rzekomo ma pomóc. Albo zmiana pieca na turbo i przepobienie komina lub całkowita zmiana z fi=130 na fi=80. Proszę o opinię, może ma ktoś inny pomysł. Pozdrawiam