Witam mam stary dom ( rocznik 1949:p) który chciałbym wyremontować i wynajmować(obecnie służy jako budynek) jest to dom parterowy: 2 pokoje+kuchnia nad tym znajduje się strop następnie strych gdzie kiedyś było przechowywane zborze i na końcu dach w kształcie " ^ " drewniany oklejony papą,strop w mojej opini jest dobry,prosty bez pęknięć, dach też jest ok. Jest jednak jeden minus: ściany w 2 miejscach po jednej stronie i w 1 miejscu po drugiej są popękane i to mocno bo tak że można w te szpary włożyć otwartą dłoń ,są to pęknięcia od samego szczytu budynku aż po fundament,ewidentnie dom siadł i z jednej strony jakby się opuścił,podejrzewam że przyczyną uszkodzenia była duża ilość wody spływająca po ścianach na/pod fundament gdyż rynny pordzewiały i nie odprowadzały wody tam gdzie powinny jednym słowem ściany/fundament został podmyty i dom osiadł.Dom jest zbudowany z pustaków własnej roboty jakich się w owym czasie używało, wyglądają jakby były żwirowo-cementowe i moje pytanie czy darować sobie ten domek i w ogóle nie inwestować i go zburzyć a może nie jest to duży problem i można ściany czymś spiąć,wzmocnić później ocieplić, otynkować itd. i czy to wystarczy, będzie bezpiecznie i trwale ?Bardzo proszę o opinie,pozdrawiam Krzysztof.
PS jeśli konieczne będą zdjęcia,zamieszcze je.