Aby tu coś wyjaśnić, to zapewniam, że nie zapłaciłem za moc zainstalowaną, tylko płacę wyłącznie za zużytą energię. Z powodu rozszerzenia działalności naszej Firmy na teren Niemiec , konieczne stało się wynajęcie mieszkania (hotele są za drogie) by podczas pobytu w Niemczech mieć jakąś siedzibę i dach nad głową. Mieszkanie, które użytkuję jest w Niemczech, a nie w Polsce! I tu nie płaci się za moc zainstalowaną tak jak w Polsce! Poza Polską, tylko Korea Północna i Somalia ma takie durne przepisy, które nakazują odbiorcą płacić za dostęp do energii. Przecież za jej zużycie trzeba też zapłacić!
Jeszcze trochę to będziemy musieli płacić za prawo do oddychania, bo władza i lobbyści tak chcą.
Przeżyłem koszmar jak musiałem założyć licznik do naszej firmy w Wąbrzeźnie. Trzeba było jechać do Grudziądza do siedziby firmy "energa", odestać prawie godzinę w kolejce, a potem razem z wynajemcą dokonać przepisania przyłącza na firmę! Kto mi za to wszystko zapłaci? Przecież to jest obłęd. W Niemczech taka firma splajtowałaby po miesiącu. Do tego jako firma musimy płacić za zainstalowaną moc, której nigdy nie zużywamy. Zmiana mocy wiązałaby się z dużymi kosztami i nową biurokracją, więc daliśmy sobie z tym spokój.
W Niemczech wysłałem tylko kartkę na adres dostawcy energii na której podałem swoje dane, numer i stan licznika oraz nazwisko poprzedniego lokatora. Po kilku dniach otrzymałem umowę z przewidywanym zużyciem energii i miesięczną kwotą do zapłaty. Prąd był cały czas dostępny i nie musiałem czekać na kogoś by mi go udostępnił. Tyle w temacie zaopatrzenia w energie.
W Niemczech obowiązują inne normy niż w Polsce. Niemiecka norma DIN 18015-1 reguluje warunki techniczne zaopatrzenia budynków mieszkalnych w energię elektryczną. Dla porównania przedstawiam tabelę dopuszczalnych zabezpieczeń i przekrojów przewodów w zależności od ilości mieszkań w danym obiekcie.