Psucie programu Prosument oraz ustawy o OZE
: 23 cze 2015, 6:24
Tuż po formalnym uruchomieniu przez bank BOŚ linii kredytowej w ramach programu Prosument, pod koniec kwietnia, bank ogłosił pełny sukces. Czy aby na pewno miał on miejsce? Co najwyżej uwierzę w wysokie zainteresowanie owym programem - co nie musi przekładać się na realizację inwestycji.
Zresztą ci, co popodpisywali jakiekolwiek umowy, czy to z bankiem, czy z jednostkami samorządu terytorialnego, czy z wojewódzkimi NFOŚ, mogą niebawem obudzić się z ręką w nocniku.
Program Prosument od początku skierowany był do laików z dziedziny fotowoltaiki. To dobrze - ktoś powie i będzie miał rację. Ale to własnie na laikach robi się największe przekręty, bo frajer tym chętniej zapłaci, że nie ma pojęcia, iż dwukrotnie przepłaca.
Wróćmy do tematu. Program Prosument w banku BOŚ działał zaledwie przez miesiąc, a już urzędnicy kręcą zmiany... oczywiście na gorsze. Coś, co i tak się nie opłacało, stanie się jeszcze bardziej nieopłacalne.
Nastąpi na przykład wyłączenie, w przypadku skorzystania z dofinasowania instalacji z programu, z możliwości korzystania z taryf gwarantowanych przewidzianych ustawą o OZE - wszystko to w trosce, by obywatel przypadkiem za szybko nie odzyskał zainwestowanych pieniędzy.
Zniesiony zostanie obowiązek łączenia instalacji do produkcji ciepła z instalacjami wytwórczymi energii elektrycznej (fotowoltaiką), z jednoczesnym obniżeniem maksymalnego jednostkowego kosztu kwalifikowanego dla kolektorów słonecznych i systemów fotowoltaicznych. Dla nie wiedzących, co to znaczy koszt kwalifikowany wyjaśniam, że to nic innego, jak wysokość dotacji, liczona procentowo od wartości inwestycji.
Powtórzę zatem zdanie: Coś, co i tak się nie opłacało, stanie się jeszcze bardziej nieopłacalne.
Dla jednostek samorządu terytorialnego nastąpić ma obniżenie minimalnej kwoty wniosku do 500 tys. zł, z jednoczesnym dopuszczeniem do programu stowarzyszeń i spółek gminnych.
Powyższe można rozumieć dwojako. Z jednej strony ułatwi to wielu gminom, gdzie ma miejsce nikłe zainteresowanie programem składanie wniosków. Z drugiej - świadczy to właśnie o klapie ww. programu, gdyż przy poszerzaniu grona beneficjentów programu Prosument, jego budżet pozostaje na niezmienionym poziomie. (Gdyby program odniósł sukces, środków już dawno by zabrakło.)
Także dla Wojewódzkich FOŚiGW następuje rozszerzenie katalogu beneficjentów o samorządy, ich związki, ich stowarzyszenia i spółki gminne.
Jednocześnie Ministerstwo Gospodarki szykuje nowelizację Ustawy o OZE. Proponowane zmiany urzędnicy uzasadniają... chęcią ograniczania pomocy publicznej dla prosumentów. Jednocześnie, jak zauważa wielu komentatorów, owe zmiany "mogą prowadzić do absurdu polegającego na tym, że w efekcie nierealnego (nadmiernego) obniżenia intensywności wsparcia dla prosumentów w systemie pojawi się (kosztem prosumentów) pomoc publiczna dla koncernów energetycznych pozyskujących energię po zaniżonej (dotowanej przez samych prosumentów) cenie. Od momentu, gdy za 5-10 lat koszt zaopatrzenia w energię dostarczaną z systemu energetycznego przekroczy wysokość taryfy gwarantowanej (stanie się to tym szybciej im bardziej zaniżone zostaną w nowelizacji taryfy FiT), różnica między tymi dwiema liczbami będzie zyskiem dla koncernu energetycznego (sprzedawcy z urzędu). Dodatkowym źródłem finansowania koncernów energetycznych będą przyjmowane ryczałtowo stawki opłaty OZE w rachunkach."
W załączeniu link do opinii Instytutu Energii Odnawialnej w sprawie projektu nowelizacji ustawy OZE, skąd pochodzi powyżej przytoczony cytat:
http://inzynierpv.pl/rynek-fotowoltaiki/projekt-nowelizacji-ustawy-o-oze-opinia-ieo
Zresztą ci, co popodpisywali jakiekolwiek umowy, czy to z bankiem, czy z jednostkami samorządu terytorialnego, czy z wojewódzkimi NFOŚ, mogą niebawem obudzić się z ręką w nocniku.
Program Prosument od początku skierowany był do laików z dziedziny fotowoltaiki. To dobrze - ktoś powie i będzie miał rację. Ale to własnie na laikach robi się największe przekręty, bo frajer tym chętniej zapłaci, że nie ma pojęcia, iż dwukrotnie przepłaca.
Wróćmy do tematu. Program Prosument w banku BOŚ działał zaledwie przez miesiąc, a już urzędnicy kręcą zmiany... oczywiście na gorsze. Coś, co i tak się nie opłacało, stanie się jeszcze bardziej nieopłacalne.
Nastąpi na przykład wyłączenie, w przypadku skorzystania z dofinasowania instalacji z programu, z możliwości korzystania z taryf gwarantowanych przewidzianych ustawą o OZE - wszystko to w trosce, by obywatel przypadkiem za szybko nie odzyskał zainwestowanych pieniędzy.
Zniesiony zostanie obowiązek łączenia instalacji do produkcji ciepła z instalacjami wytwórczymi energii elektrycznej (fotowoltaiką), z jednoczesnym obniżeniem maksymalnego jednostkowego kosztu kwalifikowanego dla kolektorów słonecznych i systemów fotowoltaicznych. Dla nie wiedzących, co to znaczy koszt kwalifikowany wyjaśniam, że to nic innego, jak wysokość dotacji, liczona procentowo od wartości inwestycji.
Powtórzę zatem zdanie: Coś, co i tak się nie opłacało, stanie się jeszcze bardziej nieopłacalne.
Dla jednostek samorządu terytorialnego nastąpić ma obniżenie minimalnej kwoty wniosku do 500 tys. zł, z jednoczesnym dopuszczeniem do programu stowarzyszeń i spółek gminnych.
Powyższe można rozumieć dwojako. Z jednej strony ułatwi to wielu gminom, gdzie ma miejsce nikłe zainteresowanie programem składanie wniosków. Z drugiej - świadczy to właśnie o klapie ww. programu, gdyż przy poszerzaniu grona beneficjentów programu Prosument, jego budżet pozostaje na niezmienionym poziomie. (Gdyby program odniósł sukces, środków już dawno by zabrakło.)
Także dla Wojewódzkich FOŚiGW następuje rozszerzenie katalogu beneficjentów o samorządy, ich związki, ich stowarzyszenia i spółki gminne.
Jednocześnie Ministerstwo Gospodarki szykuje nowelizację Ustawy o OZE. Proponowane zmiany urzędnicy uzasadniają... chęcią ograniczania pomocy publicznej dla prosumentów. Jednocześnie, jak zauważa wielu komentatorów, owe zmiany "mogą prowadzić do absurdu polegającego na tym, że w efekcie nierealnego (nadmiernego) obniżenia intensywności wsparcia dla prosumentów w systemie pojawi się (kosztem prosumentów) pomoc publiczna dla koncernów energetycznych pozyskujących energię po zaniżonej (dotowanej przez samych prosumentów) cenie. Od momentu, gdy za 5-10 lat koszt zaopatrzenia w energię dostarczaną z systemu energetycznego przekroczy wysokość taryfy gwarantowanej (stanie się to tym szybciej im bardziej zaniżone zostaną w nowelizacji taryfy FiT), różnica między tymi dwiema liczbami będzie zyskiem dla koncernu energetycznego (sprzedawcy z urzędu). Dodatkowym źródłem finansowania koncernów energetycznych będą przyjmowane ryczałtowo stawki opłaty OZE w rachunkach."
W załączeniu link do opinii Instytutu Energii Odnawialnej w sprawie projektu nowelizacji ustawy OZE, skąd pochodzi powyżej przytoczony cytat:
http://inzynierpv.pl/rynek-fotowoltaiki/projekt-nowelizacji-ustawy-o-oze-opinia-ieo