Jest takie powiedzenie: Jak sie nie ma co się lubi, to sie lubi co się ma" Nie stac mnie na piec z podajnikiem więc muszę wybrać wersję mniej wygodną.
Nawet gdyby mi ktoś za darmo dawał kocioł górnego spalania nie chciał bym tego za nic w świecie.
Z tego,co czytam to ma to być kocioł kupiony jako nowy,więc nadal nie rozumiem decyzji o wyborze górnego spalania.
Przecież za takie same pieniądze można mieć kocioł z dolnym spalaniem i za to spokój.
Posiadam piec Ogniwo Biecz już ponad 20 lat i grzeje nadal. Już małą ma przewodność cieplną, obok stoi nowy tego samego typu, polecam.. nie ma zamontowanego żadnego mieszacza i nigdy nie miał, ogrzewa: piwnicę,parter, I piętro, + 3 grzejniki poddasze, instalacja ok.8 lat grzała grawitacyjnie..
Po to wymyślili mieszacze bo materiały z których wykonywane są kotły są miernej jakości, (cienkie ścianki) dla zbicia ceny. mieszacz powoduje mniejsze naprężenia materiału, Jeżeli chodzi o naprężenia przy ciągłym paleniu w okresie zimowym są one nikłe, w jakim wypadku są nagłe? np. przy dopuszczaniu stanu wody przy grzejącym kotle - dopuszczanie zrobić w dalszej odległości i tyle !! Różnica temp między powrotem a zasileniem jest duża lecz jest stała (to gdzie nagłe rozprężania)
Popieram!!!Precz z mieszaczami!!!
Jedynie nie zgodzę się,że różn. pomiędzy powrotem a zasilaniem jest duża.Najczęściej jest to 5-10 st.Gdzie tu jakie roszenie!?!?!?
Trwałość osiągnięta jest dzięki wyższym temp. palenia. W kotle grawitacyjnym ciepło rozchodzi się po całej instalacji po przekroczeniu ok.60st.C
Skąd takie wnioski
Sam miałem samoróbkę,w której paliłem 14 lat najczęściej w zakresie35-55 ( bez pompy).85% dni w sezonie było na nim 40-45st.Żadnej korozji dołu kotła i pięknie pracująca grawitacja (przy kotle 1'',piony 3/4,do grzejników 1/2'',rury skręcane)
Nowsze konstrukcje wyposażone w sterownik, dmuchawę oraz pompy c.o., które pojawiły się na początku lat 90-ych miały sprawności w granicach 85-92%. Ludzie palili na niskich temp. w granicy 40-45st.C, bo w domu było gorąco, dodatkowo mocniej moczyli miał, bo wówczas pali się trochę dłużej. Następowała duża różnica między powrotem a zasileniem i kocioł cały czas się pocił, co było przyczyną szybszej korozji i powodowało nadmierne zużycie kotła (woda z miału się nie pali, przy niższych temp wytrącają się odpowiednie związki, które w połączeniu ze spalinami i dużą wilgocią powodują niszczenie kotła). Zjawisko to miało też bardzo negatywny wpływ na stan kominów. Właśnie te sytuacje spowodowały wprowadzenie do użytku zaworów mieszających, chodziło o podniesienie temp. zasilania oraz temp spalin, aby uchronić kotły i kominy przed zjawiskiem wykraplania i przyspieszonej korozji.
Zaraz,zaraz.Czegoś tu nie kapuję.Skoro mieszacz jest montowany po to,by podnieść temp. pracy kotła ze względu na wilgoć w paliwie spowodowaną polewaniem miału wodą,czego się obecnie nie praktykuje,to po co ten mieszać obecnie?
Sam pan pisze,że tak było kiedyś,i z tego powodu wprowadzono zawory mieszające.To po co są obecnie,jeśli już się nie zwilża paliwa?
Tylko proszę nie pisać o roszeniu dołu kotła spowodowanym zimnym powrotem.Takie zjawisko zachodzi w bardzo szczególnych warunkach,niezwykle rzadko spotykanych w przeciętnej kotłowni Kowalskiego.Ja jeszcze czegoś takiego nie widziałem na oczy ani nie zdarzyło mi się wymieniać starego kotła z tego powodu.
To nie znaczy,że neguję możliwość zaistnienia takiej sytuacji.
Zawory mieszające zastosowane w tym celu to w ogromnej większości przypadków wyrzucanie pieniędzy w błoto!
A tak na marginesie,mam do pana ,jako do producenta kotłów,pytanie natury technicznej.
Dlaczego płaszcz wodny sięga aż do dna popielnika?Czy nie było by lepiej,gdyby kończył się jakieś 10 cm poniżej paleniska?Czy chodzi tylko o złagodzenie wstrząsu termicznego?