Strona 1 z 1

Rozpalanie pieca

: 09 sty 2007, 20:19
autor: Henryk Sobucki
Mam kocioł CO dosyć tradycyjny- na węgiel,koks.Nurtuje mnie jedno pytanie,na które znajomi nie potrafią odpowiedzieć.Otóż przed rozpaleniem w w/w istnieje pewien dosyć spory jak mi się wydaje ciąg(płomień świecy wyrażnie się odchyla) nie ma też problemu z póżniejszym paleniem ,gdy całość się naGrzeje.Ale to rozpalanie-rozpacz.Po krótkiej chwili ciąg znika chyba zupełnie,bo zaczyna wydobywać się dym.Wezwany kiedyś kominiarz nie wykrył nieprawidłowości w budowie komina,a ciąg w czasie palenia uznal za zupełnie prawidłowy.
Może ktos mi podpowie,dlaczego ten ciąg znika w czasie rozpalania ?.Pozdrawiam .

: 09 sty 2007, 22:14
autor: adamis
W przypadku niektórych kominów to normalne zjawisko.Komin wychłodzony ciągnie słabiej.Znaczenie też ma to,jak duży odcinek komina przebiega poza mieszkaniem.Czym krótszy jest odcinek komina przebiegający poza ciepłymi pomieszczeniami,tym lepiej.
Poza tym dochodzi też to,że świeża porcja węgla wydziela bardzo dużo dymu.Zanim się i komin i węgiel rozgrzeją,kopcenie zachodzi najintensywniej.
Kiedy dołożymy świeżego węgla do rozgrzanego pieca,dymienie jest słabsze(tzn. z komina i tak będzie duże),bo rozgrzany komin jest w stanie to wyssać.Zimny węgiel+ zimny komin= dymienie.
Prawdopodobnie jednak komin jest za bardzo ''na styk'' w stosunku do kotła.Normalny komin poradzi sobie z powyższymi bez problemu.
Radzę zastosować Sadpal,lub coś podobnego.Może wypucuje komin lepiej od kominiarza.Z tym,że na efekty to raczej poczekasz do następnego sezonu.Te środki działają powoli.
Dlatego najlepiej jest poprostu nie gasić kotła wogóle,tylko dokładać ciągle nową porcję węgla.Ja tak paliłem kilkanaście lat.

: 09 sty 2007, 22:40
autor: Henryk Sobucki
Chyba nie do końca jasno napisałem, w czym rzecz.Chodziło mi bardziej o wytłumaczenie zjawiska wydostawania się dymu z pieca podczas rozpalania.Całe zjawisko przeczy jak gdyby zasadom logiki:przy zimnym piecu , jeszcze przed rozpaleniem istnieje słaby ,ale jednak jakiś ciąg,który po krótkim paleniu powinien się jeszcze wzmocnić-a on na odwrót-ustaje całkowicie
I teraz pytanie:dlaczego to sie dzieje TYLKO w czasie rozpalania? NIe spotkałem dotychczas
odpowiedzi na to zjawisko.Zeby być dobrze rozumianym :nie chodzi mi o dobre rady,ani o cały proces spalania,tylko o te chwile kiedy ciąg zanika a nie powinien...

: 10 sty 2007, 23:20
autor: adamis
Napisane było jasno i w tym temacie,jak sądziłem do tej pory,odpowiedziałem.Chyba jednak niezbyt jasno.
A więc jeszcze raz.
Przy kominie ''na styk'' w stosunku do kotła,będzie się tak działo.A że komin jest na styk wnioskuję z;
Całe zjawisko przeczy jak gdyby zasadom logiki:przy zimnym piecu , jeszcze przed rozpaleniem istnieje słaby ,ale jednak jakiś ciąg,który po krótkim paleniu powinien się jeszcze wzmocnić-a on na odwrót-ustaje całkowicie

Zachowanie dymu jest właśnie zgodne z logiką.Zimne powietrze,jakie zalega w kominie i na zewnątrz jest cięższe i pcha się w dół komina.Po zmianie temp. komina to ciepło,które pcha się w górę wytwarza większy ciąg.
Z opisu sytuacji wynika,że ciąg jest z natury słaby.Wzmacnia go nieco dobre rozgrzanie się komina.Jeśli ciąg jest słaby,kiedy to ma do pociągnięcia kominem tylko samo powietrze,jest jako tako.Kiedy we wciąganym powietrzu pojawia się dym normalne jest,że wzrasta tym samym ciężar tego,co musi wciągnąć komin.Dym też waży,a przy słabym ciągu takie niewielkie zwiększenie się masy zasysanego powietrza skutecznie będzie dławić przepływ,dopóki komin się nie rozgrzeje.
Rozgrzanie się komina następuje po kilkudziesięciu minutach,wtedy ciąg już nie działa na tej samej zasadzie,co przy zimnym kominie,dlatego jest lepszy.
Nie ma się co dziwić,że dym wyłazi tam,gdzie ma mniejsze opory.Dlatego rozwiązaniem jest utrzymywanie komina w ciągłym stanie rozgrzania,czyli palenie non-stop.