Strona 1 z 1

Palenie w piecu - potrzebna porada.

: 27 lut 2011, 23:28
autor: grzechoo1
Witam,
Rozpocznę od tego iż od niedawna zamieszkuję wraz z rodzinką w nowo wybudowanym domu.
Dom ten ogrzewany jest nowym piecem Viadrus U22 (23kW) ze sterownikiem (ST28) i dmuchawą.
Kilka tygodni temu pojawił się problem. Komin po ok. 2 miesiącach użytkowania kompletnie się zatkał. Wybrałem z niego ok.200l (!) sadzy. Sytuacja ta, potęgowana jeszcze moim kompletnym brakiem doświadczenia w paleniu, zaczęła mnie niepokoić. Ze względu na to iż piec zbiera raczej pochlebne opinie, wina leży gdzie indziej. Na początek chciałbym sprawdzić czy dobrze zabieram się do palenia.

Rozpalam piec od dołu. Na spód papier, trochę tektury, drewno i dwa szpadle węgla. Szyber całkowicie otwieram. Ustawiam sterownik na Rozpalanie. Silnik mam ustawiony na 3/10 obrotów/mocy(?). Osłonę zaciągu powietrza na silniku ustawiam na połowę.
Po ok 20-30min. wszystko ładnie się już pali, więc dorzucam 4-6 szpadli węgla (ok. połowy komory). Ustawiam sterownik na 65-70C. Osłonę ciągu zmniejszam praktycznie tak, że pozostaje ok.1/4 całkowitego prześwitu. Czopuch blokuję do połowy (mniej się nie da bo zaczyna się z niego dymić). I tu pojawia się moja pierwsza wątpliwość, gdzyż dym wydobywa się z komina bardzo szybko i jest strasznie czarny.
Po ok.30min (albo szybciej) piec osiąga nastwaiona temperaturę i dmuchawa się wyłącza. Wtedy zmniejszam nastwaioną temperaturę do 50-55 stopni i prześwit na dmuchawie zmniejszam praktycznie do zera (pozostaje max 1cm prześwitu). Zamykam jeszcze bardziej czopuch (tak na ok.3/4). No i dorzucam węgla aż do zapełnienia pieca. Tu przy okazji drugie pytanie, bo jak temperatura wody spadnie poniżej nastawionej, to włącza się ponownie nadmuch i częściowo spaliny przez otwory w czopuchu wydostają się do kotłowni. Co prawda do mieszkania nie przenikają, ale jednak mam wątpliwości co do bezpieczeństwa tej metody. Robię tak, gdyż poradził to mi mój znajomy, gdyż inaczej "ciepło idzie w komin".

I tak co dzień. Pytanie, co robię źle? Dlaczego ten dym jest taki czarny? Czy to normalne? U sąsiadów tego nie widać ale oni w większości mają gaz.
Dodam że gdy otwieram drzwiczki zasypu (oczywiście przy wyłączonym nadmuchu i otwartym czopuchu) potrafi mi ta cała mieszanka dość wybuchowo się zapalić. Zakładam więc, że rzeczywiście to co powinno się spalać idzie w komin. Poczytałem trochę na ten temat w internecie i dobrym rozwiązaniem jest otwarcie dolotu powietrza w drzwiczkach załadunkowych, jednak zważywszy na posiadanie dmuchawy, nie do zastosowania.

Skonsultowałem tą sprawę z jednym z moich znajomych i on ewidentnie odradza rozpalanie pieca do 70C. Ponoć w ten sposób można zapalić sadze w kominie. I tu potwierdzam że przy rozpalaniu do 70C, przez otwory w czopuchu widać płomienie, które przedostają się tam z komory spalania. Jednakże póki co do żadnych tego typu niespodzianek nie doszło.

Zwrócił on mi jeszcze uwagę na to iż całkowity zasyp powinien starczyć zdecydowanie dłużej niż ma to miejsce u mnie. Chodzi o to iż całą tą operację zaczynam o ok.18. o ok 23 ponownie uzupełniam piec aż po drzwiczki i wstając rano o ok. 7w domu jest chłodno, i na ruszcie nie widać krzty żaru. Ponoć pełen wkład powinien wystarczać na ponad 12h palenia.
Dodam iż kubatura domu to 995m3, z czego ogrzewane jest ok.600m3 (dwa poziomy, bez piwnic i poddasza). Ocieplenia zewnętrznego jeszcze nie ma, ale trochę styropianu jest w murze (mur 3-warstwowy)

Uff, doszedłem do końca. Mam nadzieję iż znajdzie się ktoś kto podzieli się swoimi doświadczeniami w paleniu węglem. Co może być przyczyną tak szybkiego zatkania się komina i czy rzeczywiście pełen wkład powinien się spalać powyżej 12 godzin.

Pozdrawiam
Grzechoo1

Re: Palenie w piecu - potrzebna porada.

: 28 lut 2011, 21:24
autor: grzechoo1
Witam,
Już chyba znalazłem odpowiedź na moje bolączki. Nazywa się "żle ustawiony zawór czterodrożny".
W serwisie Klimosza dopiero mi uświadomili do czego on służy. Hydraulik zapomniał mi widocznie o tym wspomnieć.

Chodzi mi po głowie jeszcze jedno pytanie, którego bałem się zadać w serwisie. Jak bardzo zaszkodziłem piecowi, męcząc go przez 3 miesiące na 50 stopniach?

Pozdrawiam
Grzechoo1

Re: Palenie w piecu - potrzebna porada.

: 28 lut 2011, 21:28
autor: miki_110
Witam.

Kilka postów niżej jest taki: "Osadzanie się sadzy w tempie błyskawicznym!!!". Otwórz go i przeczytaj. Całego. Jest tam zamieszczona instrukcja palenia z rozpalaniem od góry zasypanego już pieca. Przemyśl i spróbuj.
Ten sposób jest promowany przez użytkownika JARECKI79 o ile dobrze pamiętam.Ja tak zrobiłem i jestem po prostu zachwycony. Zużycie węgla 50% mniejsze, piec wytrzymuje bez zasypania do 10 godzin w zależności od temp. na zewnątrz, i najważniejsze chyba dla Ciebie - zero sadzy w piecu i kominie.

Znajdź ten post, poczytaj i spróbuj. I napisz.

Re: Palenie w piecu - potrzebna porada.

: 03 mar 2011, 11:04
autor: mariuszkotula
Ten zawór masz na co na podłogówkę czy na grzejniki?. Paląc na temperaturach 50 stopni nic z piecem nie będzie pewnie ci chodziło o to że przy 50 stopniach następuje roszenie kotła.Powoli
palenie kotła przy temp 50 stopni jest jak najbardziej właściwe a wręcz nie zalecałbym palenia powyżej tej temperatury tzn 60-70 stopni gdyż wraz ze zwiększeniem temp. zmniejszasz sprawnośc kotła. Piec możesz uszkodzic tylko wtedy (przegnije ci blacha) jeśli jest stalowy i jest mokry węgiel no i trwa to długo, a ty masz chyba żeliwny co? napisz koniecznie czy masz podłogówkę to udzielę ci porad bardziej profesjonalnych a pozatym napisz jaki jest komin(cegła czy wkład ceramiczny )
Polecam równięż o jedną dziurkę otworzyc czopuch oraz jeszcze przymknąc klapę na wentylatorze podmuchu. Acha żle to rozpalasz do zbyt wielkiej temp no i nie możesz otwierac dodatkowo klapki na went. podmuchu podczas rozpalania . Rozpalanie musi byc przeprowadzane jak najwolniej z małą ilościa powietrza . obowiązkowo jeśli masz opcję na sterowniku "obtoty minimalne "to ustaw to na wartośc min.

Re: Palenie w piecu - potrzebna porada.

: 03 mar 2011, 11:16
autor: mariuszkotula
acha jeszcze jedno te sadze w kominie są związane najbardziej z jakością węgla. chyba twój węgiel to syf. napisz z jakiej kopalni kupiłeś nawet na składzie jak kupisz to na pokwitowaniu to musi pisac. jeszcze jedno nawet jeśli kupujesz węgiel z najlepszej kopalni to nigdy nie możesz byc pewny ze kopalnia akurat nie trafiła na kiepską ściane z daremnym węglem ale możesz walczyc o odszkodowanie.

Re: Palenie w piecu - potrzebna porada.

: 03 mar 2011, 11:28
autor: mariuszkotula
jeszcze teraz się zorientowałem z tym że ty opalasz 600metrów ja pier... i jak ty chcesz żeby wkład starczył na 12 h przecież takie piece się stosuje do opalania chałupy 200metrowej ja pier... tam musisz miec 40 Kw żeby to ogrzac bez znaczących strat w kotle

Re: Palenie w piecu - potrzebna porada.

: 04 mar 2011, 15:05
autor: fpz
Przecież pisze że to 600 metrów sześciennych czyli jakieś 240 metrów kwadratowych. Czyli daje to jakieś 95 w/m2. Jeżeli jest to dom dobrze zaizolowany powinno starczyć.