Grzejniki zapowietrzają się po każdym przerwaniu pracy pompy
: 13 sty 2010, 23:20
(uwaga: zupełnie się nie znam na instalacjach CO - z góry przepraszam za nieścisłości czy niewłaściwe sformułowania)
Problem:
Najwyższe grzejniki zapowietrzają się po każdym przerwaniu pracy pompy obiegowej.
Ciśnienie wody w instalacji spada do 0,8bar.
Zaczęło się to nagle, bez zauważalnego powodu - wcześniej instalacja działała przez dwa sezony, bez problemów.
Ogólnie, przypomina to bardzo zachowanie nakreślone przez forumowicza JBZ w poście http://www.forumbudowlane.pl/viewtopic.php?t=6655
Informacje:
Piec gazowy. W piwnicy.
Instalacja zamknięta. Chyba miedziana.
Kaloryfery Purmo, raczej stalowe (nie wyglądają na aluminiowe).
Najwyższe kaloryfery - te ulegające zapowietrzeniu - na poziome 2.
Oceniam że różnica wysokości między ciśnieniomierzem przy naczyniu wzbiorczym a najwyższym kaloryferem to jakieś 9 metrów.
Automatyczne odpowietrzniki na każdym z czterech pionów. Otwarte.
Pompa Danfoss, o regulowanej ręcznie prędkości. Prędkość była ustawiona na max.
Urządzenie które włącza i wyłącza pompę obiegową w zależności od temperatury w części mieszkalnej i zadanych parametrów/programu (wpięte w obwód zasilający pompy, sygnał z czujnika wysyłany drogą radiową). Zamontowane rok temu, dla obniżenia kosztu eksploatacji instalacji.
Naczynie wzbiorcze przeponowe
Zawór bezpieczeństwa 3atm
Budynek ma ze 30 lat. Instalacja pewnie też. Nie umiem powiedzieć czy została profesjonalnie zaprojektowana, czy tak na wyczucie - w mojej ocenie spore prawdopodobieństwo że na wyczucie.
Nie znalazłem żadnego wycieku, mokrych plam, cieknącej wody, nic. To nie wyklucza na 100% wycieku, ale sprawia - wraz z faktem że ciśnienie się utrzymuje gdy działa pompa obiegowa - że jest to mało prawdopodobna hipoteza.
Instalacja działała poprawnie - bez zapowietrzania i spadków ciśnienia - przez całą ubiegłą zimę, oraz część tej - do końca grudnia (wcześniej pewnie też, ale tego nie jestem w stanie potwierdzić).
Nie była dotykana - no bo działała.
Aż do jednego bardzo mroźnego (czy to ma znaczenie?) dnia pod koniec grudnia, kiedy spadło ciśnienie i najwyższe kaloryfery uległy zapowietrzeniu.
Dolanie wody do instalacji - podniesienie ciśnienia do 1,8bar - poskutkowało tylko chwilowo. Kolejnego dnia sytuacja znowu się powtórzyła. I tak już regularnie.
Podjęte czynności naprawcze:
1. Odpowietrzanie kaloryferów
2. Wymiana zbiornika wzbiorczego na nowy
3. Wymiana zaworu bezpieczeństwa na nowy
4. Korekcja ciśnienia powietrza w zbiorniku wzbiorczym - z 1,8 do 1,5atm
5. Sprawdzenie że zawór bezpieczeństwa nie wypuszcza wody
6. Korekcja prędkości pompy obiegowej - do połowy, następnie minimum dostępnego zakresu
Problem pozostaje - po wyłączeniu pompy obiegowej ciśnienie spada.
Stabilizuje się na poziomie 0,8bar - tak pozostaje.
Spadek ciśnienia zabiera ok. 90min
Co ciekawe, dopóki pompa obiegowa pracuje, ciśnienie jest stabilne i nie spada.
Ale to jest tylko tymczasowe obejście problemu - kaloryfery są zbyt gorące (a termostat skręcony na minimum - 50C), i już się wzdragam na rachunek za gaz który przyjdzie…
Potrzebuję sterowania pompą, żeby racjonalnie ogrzewać dom - w nocy mniej, w dzień bardziej.
Czy ktoś ma jakieś pomysły/rady?
Czy ktoś może polecić specjalistę który by potrafił tą łamigłówkę rozwiązać?
Instalacja funkcjonuje w Warszawie.
Z nadzieją na pomoc,
Robert
Problem:
Najwyższe grzejniki zapowietrzają się po każdym przerwaniu pracy pompy obiegowej.
Ciśnienie wody w instalacji spada do 0,8bar.
Zaczęło się to nagle, bez zauważalnego powodu - wcześniej instalacja działała przez dwa sezony, bez problemów.
Ogólnie, przypomina to bardzo zachowanie nakreślone przez forumowicza JBZ w poście http://www.forumbudowlane.pl/viewtopic.php?t=6655
Informacje:
Piec gazowy. W piwnicy.
Instalacja zamknięta. Chyba miedziana.
Kaloryfery Purmo, raczej stalowe (nie wyglądają na aluminiowe).
Najwyższe kaloryfery - te ulegające zapowietrzeniu - na poziome 2.
Oceniam że różnica wysokości między ciśnieniomierzem przy naczyniu wzbiorczym a najwyższym kaloryferem to jakieś 9 metrów.
Automatyczne odpowietrzniki na każdym z czterech pionów. Otwarte.
Pompa Danfoss, o regulowanej ręcznie prędkości. Prędkość była ustawiona na max.
Urządzenie które włącza i wyłącza pompę obiegową w zależności od temperatury w części mieszkalnej i zadanych parametrów/programu (wpięte w obwód zasilający pompy, sygnał z czujnika wysyłany drogą radiową). Zamontowane rok temu, dla obniżenia kosztu eksploatacji instalacji.
Naczynie wzbiorcze przeponowe
Zawór bezpieczeństwa 3atm
Budynek ma ze 30 lat. Instalacja pewnie też. Nie umiem powiedzieć czy została profesjonalnie zaprojektowana, czy tak na wyczucie - w mojej ocenie spore prawdopodobieństwo że na wyczucie.
Nie znalazłem żadnego wycieku, mokrych plam, cieknącej wody, nic. To nie wyklucza na 100% wycieku, ale sprawia - wraz z faktem że ciśnienie się utrzymuje gdy działa pompa obiegowa - że jest to mało prawdopodobna hipoteza.
Instalacja działała poprawnie - bez zapowietrzania i spadków ciśnienia - przez całą ubiegłą zimę, oraz część tej - do końca grudnia (wcześniej pewnie też, ale tego nie jestem w stanie potwierdzić).
Nie była dotykana - no bo działała.
Aż do jednego bardzo mroźnego (czy to ma znaczenie?) dnia pod koniec grudnia, kiedy spadło ciśnienie i najwyższe kaloryfery uległy zapowietrzeniu.
Dolanie wody do instalacji - podniesienie ciśnienia do 1,8bar - poskutkowało tylko chwilowo. Kolejnego dnia sytuacja znowu się powtórzyła. I tak już regularnie.
Podjęte czynności naprawcze:
1. Odpowietrzanie kaloryferów
2. Wymiana zbiornika wzbiorczego na nowy
3. Wymiana zaworu bezpieczeństwa na nowy
4. Korekcja ciśnienia powietrza w zbiorniku wzbiorczym - z 1,8 do 1,5atm
5. Sprawdzenie że zawór bezpieczeństwa nie wypuszcza wody
6. Korekcja prędkości pompy obiegowej - do połowy, następnie minimum dostępnego zakresu
Problem pozostaje - po wyłączeniu pompy obiegowej ciśnienie spada.
Stabilizuje się na poziomie 0,8bar - tak pozostaje.
Spadek ciśnienia zabiera ok. 90min
Co ciekawe, dopóki pompa obiegowa pracuje, ciśnienie jest stabilne i nie spada.
Ale to jest tylko tymczasowe obejście problemu - kaloryfery są zbyt gorące (a termostat skręcony na minimum - 50C), i już się wzdragam na rachunek za gaz który przyjdzie…
Potrzebuję sterowania pompą, żeby racjonalnie ogrzewać dom - w nocy mniej, w dzień bardziej.
Czy ktoś ma jakieś pomysły/rady?
Czy ktoś może polecić specjalistę który by potrafił tą łamigłówkę rozwiązać?
Instalacja funkcjonuje w Warszawie.
Z nadzieją na pomoc,
Robert