Strona 1 z 1

Płyty GK w połączeniu skosu z sufitem

: 09 lip 2020, 11:35
autor: ksyfon
Witam ponownie szanownych forumowiczów

Samodzielnie (dosłownie, w pojedynkę) wykańczam sobie poddasze. Proszę nie pisać "trzeba było zatrudnić fachowca", "pazerny dwa razy traci" itp. Robię to z zamiłowania, hobby i dla własnej satysfakcji. Przechodząc jednak do rzeczy...
Przykręciłem płyty sufitu i przeszedłem do skosów poddasza. Niestety płyta skosu "wyszła" mi ciut za krótka, wobec czego brakuje ok. 1 cm po długości (ok. 5-6 mm w pionie) do tego, aby płyta sufitu i skosu stykały się ze sobą. Nie wiem czy dość wyraźnie ująłem to na zdjęciu. Mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi.
Pytanie teraz mam takie: czy zwalać tę płytę i przykręcić nową? Da się to zrobić, a koszt nowej płyty to koszt mojego hobby więc da się wytrzymać. Gorzej z ciężarem i niewygodą, ale to też da się obejść.
Może jednak nie trzeba tego robić i można tę szczelinę wypełnić masą do spoinowania/wypełniania ubytków z "wtopioną" włókniną a na to wszystko taśma amerykańska i będzie gitarra?
Z góry dziękuję za sugestie.

Po dodaniu posta widzę, że miniatura zdjęcia jest odwrotnie. Po jej kliknięciu otwiera się już prawidłowo. Skos jest po prawej stronie.

Re: Płyty GK w połączeniu skosu z sufitem

: 23 wrz 2020, 21:37
autor: Baks
Tutaj na forum to ludzie pomagają a nie wytykają że wziąłeś się za coś samemu :)

Płytę najlepiej byłoby wymienić na nową, z tym że jak będziesz ją przykładał do płyty sufitowej, to użyj tarki do płyt gk i zrób kąt, tak żeby przylegała po całości do sufitu a nie tylko jednym rogiem :) Potem na taki róg wklejasz np. przy pomocy gipsaru, taśmę papierową do rogów płyt (Zapobiegnie ona w późniejszym czasie pękaniu). A potem to mam nadzieję, że już wiesz że czeka Cię szpachlowanie i szlifowanie :D

A co do wypełnienia tej luki która masz pokazane na zdjęciu.... Obawiam się, że z czasem może Ci pękać a nawet się wykruszać ta spoina.

Re: Płyty GK w połączeniu skosu z sufitem

: 23 wrz 2020, 21:50
autor: ksyfon
Dzięki za odpowiedź.
Płytę wymieniłem. Nie obrabiałem jednak krawędzi na "przyleganie". Już nie będę tego poprawiał. Ciekawy sposób, w następnym pomieszczeniu go wykorzystam. Na razie nie mogę patrzeć na stelaże i płyty więc biorę się za szpachlę w tym pokoju.
Spokojnej nocy.