Strona 1 z 1

Była pochwała, teraz będzie...

: 04 mar 2009, 21:29
autor: Rudolf Bras jr.
no własnie.Ostatnio miałem wątpliwą przyjemność montażu,wyłazów dachowych Waszej firmy (tych otwieranych na bok ) W związku z tym mam pytanie. Czy ktoś , kto to konstruuje , chociaż przez chwilę się zastanowił ? Nobla temu, kto potrafi otworzyć skrzydło wyłazu , do pozycjii właściwej, podczas gdy pokrycie zostało docięte do felcu środkowago ,( tak jak zwykle w oknach dachowych) . Nie dość , że blaszka opierzenia jest dosyć wąska, to jeszcze trzeba odsunąć pokrycie od felcu środkowego, tak że ledwo przykrywa klin uszczelniający. Czy to jest mądre :?: Wiadomo ,Niemiec oszczędny jest, ale są chyba jakieś granice przyzwoitości :?: Mówię tu o sytuacji, gdzie z boku wyłazu trafiła płaska część dachówki. Co będzie jak fala dachówki skończy się akurat przy felcu ? wówczas szyba otworzy się o 1/3 jej możliwości, co będzie przy mocno wygarbionych pokryciach typu esówka holenderka, romańska lub mnich-mniszka, nawet strach myśleć. Kolejna rzecz fartuch ołowiany, dosyć długi i miękki (no i fajnie) tylko trochę za wąski (brak możliwości zrobienia zawinięcia bocznego, co grozi przeciekiem pod pokrycie). Pasek kleju butylowego jak przy kołnierzach okiennych też by się przydał. Radzę wprowadzić jakieś poprawki, bo jak większa część naszej braci, wyczai w czym rzecz, to wyłaziki zwyczajnie pozostaną w Waszych magazynach. Trochę szersze opierzenia boczne oraz fartuch, i będzie bardzo funkcjonalny wyłaz dachowy, może się doczekam... Pozdrawiam

: 30 mar 2009, 10:32
autor: Roto
Witam

Dziękuję za uwagi - wszystkie przekazałem do naszego Działu Konstrukcyjnego.

: 30 mar 2009, 15:29
autor: Rudolf Bras jr.
I o to chodzi. Pozdrawiam