Forum budowlane, budowa domu, koszty budowy domu, ile kosztuje budowa domu

Witam. Uzyskałam możliwość zaadoptowania pralni przylegającej do wynajmowanego przeze mnie mieszkania w bloku należącym do gminy. Dostałam 2 miesiące czasu na wykonanie zaplanowanych prac zw. z instalacją wodną,elektryczną, budowlaną oraz podłączeniem białego montażu. Ponieważ będzie z tej pralni łazienka. Jeśli nie wyrobie się w terminie wszystko przepada. Nie otrzymam tego pomieszczenia i nie odzyskam tego co włożyłam w remont. Czy to jest zgodne z prawem? Bo już się obawiam podpisać taka umowę. Wcześniej ubiegalam się o zamianę mieszkania na większe od gminy i miałam ofertę Ale na wsi. Gdy pojawiła się możliwość przeniesienia pralni zaczęłam ubiegać się o to pomieszczenie przyległe do mojego mieszkania rezygnując z innych roszczeń do zamiany mieszkania. Pomóżcie co robić czy zarządca budynku oraz gmina mogą mi taki termin wyznaczyć?

To wygląda jak koszerna lichwa.
Załóżmy że prace zakończa się w terminie ale kierownik, kominiarz, strażak, cieć i kto tam jeszcze wyznaczony przez gminę nie odbierze, bo coś tam coś tam i ...już termin przekroczony.
Czasami można odnieść wrażenie że (nie tylko tym kraju) urzędnicy lepiej traktują obcych nasiedleńców niż swoich tubylców.
Gmina powołuje się na jakiś konkretny paragraf?

-_- greg pisze:To wygląda jak koszerna lichwa.
Załóżmy że prace zakończa się w terminie ale kierownik, kominiarz, strażak, cieć i kto tam jeszcze wyznaczony przez gminę nie odbierze, bo coś tam coś tam i ...już termin przekroczony.
Czasami można odnieść wrażenie że (nie tylko tym kraju) urzędnicy lepiej traktują obcych nasiedleńców niż swoich tubylców.
Gmina powołuje się na jakiś konkretny paragraf?

Na razie nie znam podstaw prawnych ponieważ jestem przed podpisaniem umowy i nie znam treści oprócz tego jednego haczyka który zarządca bloku podał ustnie. ogólnie to mi wszystko podpada bo sami jak rąbią adaptację pomieszczeń to robią jak chcą. blok jest zaadoptowany z budynku niedoszłego hotelu i czasami mamy wrażenie że żyjemy na bombie zegarowej. niedawno wykuli na parterze (a blok ma 4 piętra) dwa osobne wejścia dla dwóch rodzin. ja np. w kuchni mam rurę wywiewną od wc bo obok robili komuś łazienkę. gruba setka z rozgałęźnikiem zajmuje tyle miejsca że musiałam zmniejszać głębokość szafki. a mi tu teraz takie kłody pod nogi kładą. wiem jeszcze że w żaden sposób nie mogę się zabezpieczyć ponieważ jak oni to twierdzą: to ja się zdecydowałam na takie zmiany. ja rozumiem że do wszystkiego muszę wziąć fachowców żeby wykonali wszelkie prace zgodnie z normami ale skąd ten termin i konsekwencje jego przekroczenia? Może rzeczywiście planują mi zabrać a dać uchodźcom. Masakra. a ja jestem w kropce. w przyszłym tygodniu mam podpisywać umowę i nie wiem co robić.

Ten blok to chyba jakaś partyzantka, co do której gmina być może ma jakiś plan ale póki co zarządca orze jak może. Jakaś rodzina tym wszystkim obraca? Dostali by gratis wyremontowany lokal, rzekomo zgodnie z prawem.
Fachowiec remontowiec przecież może ulec kontuzji (zdarzenie losowe) i już termin się posypie.
Jeśli lokal został wynajęty w stanie do remontu, to jaki sens ma to ograniczenie czasowe na wykonanie remontu pod karą odebrania prawa do wynajmu, tym bardziej słowne. Jakieś kombinatorstwo tutaj można wyczuć. W umowie pisemnej zapewne się nie znajdzie ale kto wie co tacy wymyślą.
Umowę mają przygotowaną i lepiej zapoznać się z tą treścią już teraz niż w dniu podpisania.

Właśnie taki mam zamiar. Nie podpisze w ciemno bo jak mi tam naśladują paragrafów i rozporządzeń to i tak nic z tego nie będę wiedziała. Planuje iść z tą umową najpierw do adwokata. Ps. Nie chcą odebrać mi prawa najmu do całości tylko do tej części którą mam dodatkowo pozyskać po adaptacji pralni. W przyszłym tygodniu ma to się rozstrzygnąć więc jeśli ktoś coś by poradził zanim wydam wyrok na siebie to czekam i z góry dziękuję.

Precyzując, miałem na myśli tylko to nowe pomieszczenie, nie całość.