Gładzie na krzywych ścianach w kamienicy
: 22 paź 2017, 21:33
Witam.
Zabrałem się w weekend za odświeżanie korytarza. Sprawa wygląda tak. Ściany na korytarzu są jak łódka. Sufit i połowa ściany mają gładź. Od połowy natomiast do podłogi była boazeria, którą w weekend zerwałem. Pod nią oczywiście gładzi nie ma. Gładź która jest położona w zasadzie tylko wyrównała powierzchnie, nie zniwelowała tych kształtów łódki, ale przyznam, że chcę osiągnąć dokładnie ten sam efekt. Chcę tylko wygładzić, nie chcę robić żadnej rewolucji, żeby były piony i cud malina. Pod tą boazerią była kiedyś tapeta, którą już zerwałem, następnie usunąłem resztki tapety i kleju. Teraz widać coś na wzór farby która można spotkać na klatkach schodowych w starym budownictwie. Farba aż tak śliska nie jest, ale gdyby zabrać się za szorowanie tego dzień i noc to pewnie tak by to wyglądało. Są na niej jeszcze jakieś resztki może kleju, może gipsu, nie wiem, ale szpachelką to nie odchodzi a ściągałem te resztki tapety dość intensywnie. Dodam, że żeby tą farbę (olejną?) to chyba bym nie wyrobił, bo cholernie mocno ta farba się trzyma. Czy można na nią kłaść grunt i jechać z gładziami? Czy w tym wypadku gruntowanie odpada? Napiszcie mi jeszcze czy dobrze wyczytałem, że na taką ścianę jak moja, najpierw masa szpachlowa, a później masa gładziowa? Napiszcie też proszę jaką firmę mam użyć, bo już prawie byłem zdecydowany na Śmig, ale zobaczyłem że jakiś użytkownik napisał, że lekki kontakt z wodą i schodzi praktycznie palcem ze ściany. Metraż mam mały i raptem ściana od połowy do podłogi, to nie musi to być coś ultra taniego, mogę kupić coś lepszego.
Zabrałem się w weekend za odświeżanie korytarza. Sprawa wygląda tak. Ściany na korytarzu są jak łódka. Sufit i połowa ściany mają gładź. Od połowy natomiast do podłogi była boazeria, którą w weekend zerwałem. Pod nią oczywiście gładzi nie ma. Gładź która jest położona w zasadzie tylko wyrównała powierzchnie, nie zniwelowała tych kształtów łódki, ale przyznam, że chcę osiągnąć dokładnie ten sam efekt. Chcę tylko wygładzić, nie chcę robić żadnej rewolucji, żeby były piony i cud malina. Pod tą boazerią była kiedyś tapeta, którą już zerwałem, następnie usunąłem resztki tapety i kleju. Teraz widać coś na wzór farby która można spotkać na klatkach schodowych w starym budownictwie. Farba aż tak śliska nie jest, ale gdyby zabrać się za szorowanie tego dzień i noc to pewnie tak by to wyglądało. Są na niej jeszcze jakieś resztki może kleju, może gipsu, nie wiem, ale szpachelką to nie odchodzi a ściągałem te resztki tapety dość intensywnie. Dodam, że żeby tą farbę (olejną?) to chyba bym nie wyrobił, bo cholernie mocno ta farba się trzyma. Czy można na nią kłaść grunt i jechać z gładziami? Czy w tym wypadku gruntowanie odpada? Napiszcie mi jeszcze czy dobrze wyczytałem, że na taką ścianę jak moja, najpierw masa szpachlowa, a później masa gładziowa? Napiszcie też proszę jaką firmę mam użyć, bo już prawie byłem zdecydowany na Śmig, ale zobaczyłem że jakiś użytkownik napisał, że lekki kontakt z wodą i schodzi praktycznie palcem ze ściany. Metraż mam mały i raptem ściana od połowy do podłogi, to nie musi to być coś ultra taniego, mogę kupić coś lepszego.