Ja nie rozumiem jednego. Dlaczego w Polsce przy budowie byle "pier..." koniecznym jest zatrudnienie tak zwanego kierownika budowy?
Może naoglądałem się za dużo zagranicznych programów o tematyce budowlanej (np. na kanale DOMO) ale tam bardzo często domy (i to calkiem wymyślne, bo o nich własnie są te programy) najcześciej budują sami inwestorzy. Istnieje wprawdzie opcja zatrudnienia tzw. kierownika ale przeważnie owym kierownikiem jest sam inwestor, zwykły chłop czy nawet "baba", który/która nigdy wcześniej nic nie budował/a.
Jak to zatem jest, że np, w Anglii można sobie budować dom dosłownie samemu i wiedze zdobywać na bieżąco, w oparciu o doświadczenie wynajmowanych sukcesywnie ekip, a w Polsce do każdej małej budy (np. basenu o pow. większej niż 10 m2 zaraz trzeba zatrudniać kierownika budowy - bo Ustawodawca z góry zakłada, że przeciętny Polak jest debilem i poza tym lobby kierowników budowy też musi z czegoś żyć, a państwo ma wtedy dodatkowe podatki.
Kiedyś np. w Australii kobieta przez dwa lata zbierała na swoim polu kamienie, z których częściowo własnymi rękami wybudowała luksusowy dom z basenem (bo dom miał być tym kamieniem oklejony z zewnątrz. W Polsce to na pewno musiałaby zapąłcić podatek od zbieractwa, a tak w ogóle zbieraniem kamieni musiałby zawiadować zatrudniony kierownik, który prowadziłby dziennik, zapisując ilośc przywiezionych danego dnia kamieni, itp.
A na koniec by wyszło, że pole wpradzie jest prywatne ale kamienie leżące na nim należą do państwa polskiego i trzeba od tych kamieni odprowadzić podatek, gdyż nastapiło wzbogacenie się