Strona 1 z 1

budowa domu w bliskim sąsiedztwie rezerwatu przyrody

: 21 sie 2013, 7:38
autor: biernat33
Witam

Posiadam kawałek ziemi leżącej w bliskim sąsiedztwie rezerwatu przyrody. Działka nie wchodzi w obszar rezerwatu ale jak mi tłumaczono znajduje się w obszarze ochronnym. Gmina w której znajduje sie działka nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego. Bedac w gminie odesłano mnie do urbanisty, ten nie wyrazil zgody na budowe domu ze wzgledu na bliską stycznosc dzialki z rezerwatem przyrody. Tak czy inaczej udałem się do konserwatora zabytków (nie pamietam dokladnej nazwy jego stanowiska) i ten rowniez nie wyrazil zgody na budowe domu. Czy jest jakakolwiek szansa na budowe domu na opisanej dzialce? Chcialbym wybudowac mały dom parterowy o spadzistym dachu, mogę nawet dostosowac sie do waruków zabudowy jakie mi beda nadane, ale pytanie - co powinienem zrobic aby uzyskac pozwolenie na budowę??

Proszę o poradę wskazówki
bede bardzo wdzięczny za jakakolwiek pomoc...

Re: budowa domu w bliskim sąsiedztwie rezerwatu przyrody

: 21 sie 2013, 7:49
autor: RobertKGB
W naszym kraju takie sprawy załatwia się zwykle odpowiednio grubą kopertą, ale to też trzeba mieć jakieś znajomości bo bez tego to jest zawsze ryzykowne.... A tak na poważnie to będzie ciężko bo skoro teren ochronny to ochronny i budować nie można.. Kiedyś się po prostu budowało, a później się człowiek martwił jak to zalegalizować , dzięki temu mamy takie kwiatki jak domy w środku rezerwatów parków krajobrazowych itp

Re: budowa domu w bliskim sąsiedztwie rezerwatu przyrody

: 27 sie 2013, 19:10
autor: fruzin
Najpierw pisze się wniosek. Wiadomo, że przyjdzie odpowiedź odmowna, ale w niej będzie pouczenie do kogo można się odwołać. I tak po nitce do kłębka.

Mój znajomy z dawnej pracy miał podobną sytuację i napisał odwołanie. Przyjechała komisja nie pamiętam skąd, chyba z ochrony środowiska z Warszawy i podjęto decyzję zezwalającą na budowę (nie wiem w jakim to trybie) a właściwie rozbudowę istniejącego budynku na cele gospodarcze, (a potem przerobi je sobie na mieszkalne).

Nie ma sytuacji bez wyjścia. Trzeba wiedzieć gdzie uderzyć, a to wiedzą niestety tylko nieliczni.
Szkoda, że nie jestem taką osobą.
Powodzenia