Strona 1 z 1

sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 05 mar 2012, 1:20
autor: b_smart
Witam Państwa,
na tutejszym forum jest to mój pierwszy post i dlatego też mam nadzieję, że wpisu dokonuje w odpowiednim dziale.

Jestem właścicielem małej firmy budowlanej, zajmujacej się budownictwem kubaturowym oraz sprzedającej materiały niezbędne do realizacji obiektów. Z branżą budowlaną mam do czynienia od 10lat i zaczynałem od stanowisk menedżerskich w duzych firmach działających w tej branży.
Nie chciałbym Państwa zanudzać, więc przejdę do meritum. Własną działalność rozpocząłem na przełomie 2009/2010r, kiedy to mój b. dobry prztjaciel namówił mnie, abym założył firmę, która zrealizuje jego planowany dom. Jak to bywa z przyjaciółmi, wszystko ustalaliśmy na tzw. "gębę" mianowicie, nie podpisując żadnej umowy miałem zrealizować obiekt od a do z, wraz z dostawą wszelkich materiałów bud. W momencie kiedy przyjąłem propozycję, on posiadał juz działkę oraz podpisaną umowę ze swoim kierownikiem budowy i tutaj zaczął się mój koszmar....
Rozpocząłem budowę, a ponieważ sam nie racuje fizycznie w mojej firmie, wysłałem ekipę na plac budowy. Budowa przebiegała szybko lecz niestety ciągle pojawiały się moje konflikty z kierownikiem, który w moim mniemaniu nie powinien prowadzić budów, a jego niekompetencja i nieprzygotowanie merytoryczne wprawiały mnie w szał, gdyż przez jego filozofię budowa zaczęła posówać się żółwim tempem. Chodzi o to, że człowiek ten nie potrafił podejmować decyzji o zmianach w projekcie jakie chciał dokonać inwestor tzn liczył po 100razy, zastanawiał się czy np nadproże powinno być na 230, a może na 234, nie wspomnę o tym, że nie potrafił wyznaczyć wykusza lub spartolił projekt schodów. To wszystko spowodowało, że moi ludzie stali na budowie, a ten myślał i myślał, zaś moja kasa uciekała. Za SSO z materiałem wziąłem ok 144tysPLN brutto, bo to od kolegi, który notabene dał mi pierwsze zlecenie:). Wściekłem się i powiedziałem koledze, że schodzę z budowy bo więcej tutaj tracę nerwów i kasy niż to warte zwłaszcza, że już miałem kolejne 3budowy. Kolega na to, abym został i nie zwracał uwagę na KB, który już nie będzie szaleć i będzie tylko przyjeżdżał weryfikować postęp prac, skoro prowadzi dziennik. Zgodziłem się, a on miał porozmawiać z KB. Budowa ruszyła ponownie i po 3 misiącach w końcu wylaliśmy strop. Zadowolony kolega wraz ze swoja rodzinką, zaprosili mnie z moją żoną i dzieciakami na weekend w góry - oczywiście mówie o zaproszeniu, a nie sponsorowaniu wyjazdu:)
Tak się złożyło, że podczas ww. wyjazdu przypomniałem koledze o zaległych płatnościach, co jego rozgniewało. Po powrocie oczekując na zapłate (cierpliwie), zwiozłem na budowę więźbę, dachówkę, a moja ekipa kończyła ściany szczytowe. Pojechałem do kolegi i upomniałem się po raz kolejny o zapłatę, a on przy mojej żonie zrobił mi taką jazdę, że oboje nie wierzyliśmy do tego stopnia iż się wycofałem tamtego dnia. Następnego dnia ponowiłem próby, ale zauważywszy niechęć kolegi do rozmów, poczyniłem krok do przodu tj. powiedziałem jemu, że schodzę z budowy i zabieram więźbę i dachówkę. Dopiero wtedy zaczął rozumieć moje słowa i obiecał mi częściową zapłatę za wcześniejsze pracę. Razem z żoną mieliśmy za kilka dni zaplanowany urlop i zależało mi, aby odzyskać przed wyjazdem chociaż trochę kasy. Kasę częściowo dostałem, lecz nadal ni byliśmy na bieżąco. Nadszedł dzień wyjazdy więc przekazałem ekipie, że w trakcie mojej nieobecności 2tyg mają robić więźbe i rozpocząć układać dachówkę. Po powrocie zauważyłem, że te prace wykonane więc jadę porozmawiać o zapłacie, a tam znów jazda..... Miałem dość tym bardziej, że pod moją nieobecność w impertynentny sposób traktował moich pracowników i powiedział im, że ja już jestem z nim rozliczony za całą budowę, więc mają się streszczać, a poza tym "objeździł" wszystkie moje budowy i klientów, oczerniając mnie w taki sposób, że zyskałem najgorszą opinię na rynku. Nakazałem chłopakom zejść z budowy, pomimo że pozostało ok 2-3dni pracy do zakończenia SSO tj częściowo rynny, 8achówek i obróbka komina. Tego samego dnia wystawiłem fakturę i wysłałem. Po jej otrzymaniu on odpisał, że nie zapłaci i koniec oraz przekazał, że nie odpuści dopuki dopóty nie zamknę firmy. Chcąc jego nastraszyć poszedłem do prawnika, który w moim imieniu napisał wezwanie do zapłaty, a ten nic. Prawnik stwierdził, że trzeba sprawę kierować do sądu i tak też zrobiliśmy. Po złożeniu pozwu, otrzymaliśmy pismo od jego prawnika, a wraz z nim eksertyza budynku wykonana przez rzeczoznawcę budowlanego. W ekspertyzie widzimy, że budynek nie nadaje się do użytku, a wszelkie zmiany w stosunku do projektu są samowolką budowlaną (pomimo, że to on chciał dokonać tych zmian, a kierownik to wiedział). Sprawa w sądzie po- pierwsza, przesłuchany zostaje KB i ku mojemu zdziwieniu obstaje za inwestorem, a jako dowód mojej winy przedstawiają sędziemu notatkę służbową z placu budowy x2szt w której to KB zwraca się do inwestora o nieprawidłowościach w procesie budowy, a także o mojej niefachowości. Notatki podpisane przez nich z datą na kilka dni przed wystawieniem faktury.
Dowodem był też dziennik budowy w którym wszystkie wpisy były dokonywane w odstępie 2tyg, aż do momentu ostatniego którego dzielił z wpisem przedostatnim okres 3m-cy i brzmiał "wykonuje się konstrukcje dachową niepoprawnie co zagraża katastrofą budowlaną. Wykonano fragmentaryczne pokrycie dachu dachówką" - nadmienię, że dach był wykonany i pokryty dachówką ok 1m-ca przed tym wpisem tj wtedy kiedy zszedłem z budowy.
Sprawa nr2 biegły ocenił, że podtrzymuje opinie rzeczoznawcy. (ale ja wiedziałem, że są odstępstwa od projektu, jednak on i KB je akceptowali i nie powiadomili mnie o tym, iż coś im nie pasuje, a także nie wstrzymali budowy) Stwierdzilismy z prawnikiem, że spreparowali dokumenty....
Sprawa nr3 przesłuchane są strony. Powiedziałem to wszystko, jednakże sprawę przegrałem.....
Sędzia stwierdził, że to wszystko moja wina, a kolega poszkodowany i biedny. Wg sedziego nie miałem prawa wystawić faktury bo nie skończyłem prac i nie ważne, że nie chciałem tam już robić dalej.
Po ponad roku walki w sądzie, straciłem całą zaległą kasę i muszę pokryć wszelkie koszty sądowe i zastępstwa adw. - super biznes prawda?. Po sprawie miałem dość i moj prawnik zaproponował im stan "0", a zarazem za przeprowadzenie tego skasował kolejne pieniądze ode mnie:) Zaakceptowali. Jednak po kilku dniach dostaję wezwanie od ich adwokata do usunięcia całego dachu bo zgodnie z ostatnim wpisem do dziennika i eksperyzą jest wadliwy. Jeśli tego nie zrobię obciążą mnie dodatkowo kwotą 15tys bo zrobi to inna firma.

Szanowni Państwo, co ja teraz powinienem zrobić, kiedy nie chcę z nim mieć nic wspólnego??
On teraz próbuje mnie wykończyć, a ma za sobą prawo ukochane:) Na tę sprawę nie chcę wydawać więcej pieniędzy po sądach, bo i tak nie jestem w stanie udowodnić, że on i KB mnie wyrolowali i zmiany w stosunku do projektu były akceptowane przez nich i do chwili zapłaty nic nie mówili.
Niby budynek groził zawaleniem, a on przez ten cały czas wykonywał w środku inne prace sam oraz inne ekipy budowlane. Wiem o wszystkim, gdyz obok jego domu budowaliśmy dwa inne budynki, a jeden z nich m. in. dla jego kuzyna, który jest zadowolony i z tego powodu również jest jego wrogiem.
Proszę o jakąkolwiek pomoc, jeżeli takowa jest jeszcze możliwa w tej sprawie, a ja obiecuję się odwdzięczyć się.

Mógłbym o tej sprawie pisać jeszcze długo, ale najważniejsze chyba ująłem powyżej.

Pozdrawiam wszystkich,

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 05 mar 2012, 9:03
autor: bajbaga
Zapewne znajda się tacy, co będą mieli inne zdanie, ale :
1. Płacz i płać, albo rozbieraj, bo to najtańsze dla Ciebie rozwiązanie.
2. Zanim rozpoczniesz następną budowę naucz się Prawa Budowlanego z Twojego wpisu wynika, ze nie masz w tym zakresie żadnego pojęcia.
3. Przy uzgadnianiu następnej umowy, zaznacz, że należność będzie wypłacana w transzach, po zakończeniu danego etapu i po odbiorze robót przez kierbuda z odpowiednim wpisem w dzienniku budowy.

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 05 mar 2012, 12:08
autor: b_smart
Witaj,
dzięki za odpowiedź, aczkolwiek nie muszę Cię rozczarować co do pkt 2, tzn mojej wiedzy merytorycznej i teoretycznej. Mam b. dużą wiedzę w zakresie budownictwa, a także prawa budowlanego jednakże wspomniałem, że nie miałem umowy bo wykonałem prace dla znajomego, a normalnie zawsze podpisuje umowę o roboty bud. Druga niezaprzeczalna kwestia jest taka, ze przyznaję się do tego, iż dałeem się zrobić w jajo, ale dlaczego kierownik budowy nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to że nie wstrzymał budowy lub nie powiadomili mnie o zauważonych odstęstwach od projektu??
Poza tym dotarłem do projektanta tegoż budynku który stwierdził, ze pomimo tych odstepst o których nie wiedziałem, nie trzeba rozbierać całego dachu tylko zastosować kilka zmian, co sporządził dla mnie na piśmie - taki projekt zamienny, akceptowany przez niego jako projektanta.

Jeszcze raz dodam, że nie zaprzeczam iż dałem się zrobić w jajko, ale dlaczego ktoś nie patrzy na to w ten sposób, że oni to dobrze zaplanowali i dlatego uspili moja czujność.

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 05 mar 2012, 12:38
autor: bajbaga
Jakby to delikatnie określić ..
Nie znasz prawa, bo dałeś się podejść jak dziecko i obowiązujące prawo zaczęło działać przeciw Tobie.
Jako wykonawca nie jesteś uczestnikiem procesu budowlanego PB, Art. 17.) musisz się przestawić w tym zakresie.
Kierbud może wstrzymać budowę tylko w przypadku stwierdzenia możliwości powstania
zagrożenia, natomiast może dokonać wpisu do dziennika o konieczności wstrzymania robót, z powodu wykonywania ich niezgodnie z projektem, ale de facto, w takim przypadku roboty wstrzymuje inwestor (PB, Art.22 pkt. 4 i 5).
Kierbud w tym przypadku nie mógł być oceniany i ukarany przez sąd, bo nie tego dotyczyła rozprawa. Zawsze możesz go pozwać o niedopełnienie obowiązków i o zwrot poniesionych przez Ciebie strat związku z tym niedopełnieniem jeśli wynika to z dokumentacji. Pozwać możesz w tym zakresie też inwestora, jeśli z dokumentów wynika, że było to za jego przyzwoleniem.

Dobitniej mówiąc, bez obrazy kogokolwiek, jesteś (jako wykonawca) tylko robolem, który ma wykonywać to co mu każą jak są wątpliwości, wpis w dzienniku.

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 05 mar 2012, 13:34
autor: libii
Witam.Przechodziłem to samo.Duże zaangażowanie,dwa lata remontowałem zrujnowaną kamienicę ,z której zrobiłem wespół z konserwatorami zabytków,perełkę.Mało tego,otrzymałem też nagrodę prezydenta miasta za wyremontowany obiekt roku.
Popełniłem te same błędy co Ty. Zaufałem.Sąd ma na podstawie dokumentów ocenić sprawę.
Ty robiłeś to na gębę.Co radzę.Zapewne nie masz uprawnień budowlanych,więc następne inwestycje,zaczynaj ze swoim kierownikiem budowy. Robisz wykop,On wpisuje do dziennika budowy wpis," W dniach tych i tych,wykopano zgodnie z projektem takim i takim,wykop pod fundamenty.Ułożono zbrojenie zgodnie projektem,rys. nr taki a taki.Pręty zbrojeniowe posiadają atest taki i taki. Proszę o odbiór wykonanych robót i pozwolenie na wylanie mieszanki betonowej takiej a takiej " Wtedy na polecenie inwestora,Jego inspektor odbiera jakość robór,sprawdza zgodność z projektem i wpisuje do dziennika budowy ,z datą ,odbiór,robót,zgodność ich z projektem i swoim podpisem pozwala na dalsze roboty budowlane.Jeżeli coś nie tak,to wpisze Tobie,że masz to poprawić....etc. Wszystko masz na piśmie i w sądzie masz przewagę
Co jeszcze.Na piśmie ,poproś inwestora -kolegę o udostępnienie na okres np. jednego tygodnia dostępu do budowy w celu demontażu pokrycia dachowego oraz więźby dachowej.Podaj termin. Na 100%,koleś odstąpi od tego.Nie godź się na jakieś poprawki,chyba że zapłaci Tobie całą kwotę.
Niestety,żyjemy w dzikim kraju.Na budowach zarabiają tylko projektanci,inspektorzy.etc oraz developerzy i główni wykonawcy.Oczywiście kosztem podwykonawców.Czyli tych co naprawdę budują. Od 9-ciu lat buduję i remontuję w Londynie.Zarabiam godnie,inwestuję i mam szacunek klientów ,inspektorów ,architektów. Jestem z nimi równym w procesie budowlanym.W Polsce jest patalogia w tym sensie.
W Polsce,pamiętam,że gdy wchodził architekt na budowę,to nie potrafił powiedzieć do moich pracowników -dzień dobry.Bez komentarza.
Życzę Ci powodzenia,wykonujesz najgorszy zawód świata.

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 05 mar 2012, 13:55
autor: adam_50
bajbaga pisze:Dobitniej mówiąc, bez obrazy kogokolwiek, jesteś (jako wykonawca) tylko robolem, który ma wykonywać to co mu każą jak są wątpliwości, wpis w dzienniku.


I to jest jakieś dziwne w tej sprawie - to kierownik budowy odpowiada za wykonanie zgodnie z projektem, a nie robotnik.

@ libii

A w Londynie to można robić niezgodnie z projektem ?

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 05 mar 2012, 14:09
autor: bajbaga
Nie jest dziwne taka jest specyfika rozpraw sądowych. Doszło do tego jeszcze dupiaste prowadzenie sprawy, przez mało kumatego, w tym zakresie, adwokata.
Sprawa była o zapłatę, a nie o zakres odpowiedzialności. Strona pozwana udowodniła, że praca wykonana była niestarannie ba zagrażała nawet życiu. To co sąd mógł orzec rozpatrując tylko i wyłącznie w takim zakresie ? Kierbud zgodnie z przedstawioną dokumentacją (dziennik budowy) - wykonał swoje obowiązki (ja bym wykazywał, że nie zawiadomił odpowiedniego organu, PB Art. 22.4)
To była wina źle napisanego pozwu i dupiastego adwokata. Tej sprawy nie powinno się kierować do sądu, bo wynik był przesądzony z góry. Wykonawca nie zakończył prac wynagrodzenie się nie należy, bo to było (zapewne) kluczem uzasadnienia wyroku.

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 06 lip 2015, 8:59
autor: magda92
Rozwiązała Ci się ta sprawa już? My z mężem mieliśmy bardzo podobny problem, ale na szczęście znajomy polecił nam Mariusza Trojanowskiego z Łodzi - bardzo kompetentny człowiek, uratował nam sytuację... Jeśli problem nadal trwa, to może skonsultuj http://mariusz-trojanowski.pl/

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 21 lip 2016, 21:05
autor: kosmo3
Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji, to poleca zajrzeć tutaj http://blog.dokumentybudowlane.pl/brak- ... -w-sadzie/ . Jest tam wszystko dokładnie opisane jak przygotować dokumenty do sądu, bo zazwyczaj bez tego się nie obejdzie. Prawomocne orzeczenie z klauzulą wykonalności daje nam możliwość udania się do komornika.

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 19 lis 2016, 16:23
autor: Tomek54535
W takich sprawach dobrze od razu uderzać do fachowca. Ja w sprawie prawa budowlanego zgłosiłem się do radcy prawnego, pana Turowicza i bardzo mi pomógł - sprawa zakończyła się pomyślnie. piotrturowicz.pl

Re: sprawa w sądzie o zapłatę za usługę budowlaną

: 17 gru 2018, 17:28
autor: bajkowa
Dlatego uważam, że każda firma, w tym i budowlana, powinna mieć stały kontakt z adwokatem. Różne sytuacje się zdarzają, w tym tym bardziej na budowie. Czy to wypadki, czy to właśnie problem z otrzymaniem zapłaty od klienta - lepiej mieć zaufaną kancelarię. Ja współpracuję z kancelarią adwokacką Wojas Pawlak i to naprawdę super udogodnienie móc się konsultować z fachowcami.