Forum budowlane, budowa domu, koszty budowy domu, ile kosztuje budowa domu

Po co są certyfikaty energetyczne? Co dają?

Też się nad tym zastanawiałam i zaczęłam drążyć temat. Sporo całkiem przydatnych informacji tutaj:

www.e-izolacje.pl

Certyfikacja energetyczna to jedno z narzędzi promocji efektywności energetycznej w budynkach.

Tak jak mamy pralki, lodówki, sprzęt RTV o okreslonych klasach energetycznych, tak równiez dom mozemy w ten sposób ocenić. Przy czym w domu oceniamy energie potrzebną na ogrzewanie, cwu, wentylacje i klimatyzację.

Dla nas, czyli inwestorów, to informacja na temat stanu energetycznego naszego domu i podstawa do szacowania potencjalnych kosztów eksploatacji obiektu. Po drugie w przypadku budynków istniejących to informacja o potencjalnym obszarze termomodernizacji.

Ciekawe i szczegółowe infromacje mozna znaleźć równiez na stronie http://www.builddesk.pl/swiadectwo-energetyczne

Pozdrawiam

Zastanawia mnie sposób liczenia i wystawiania certyfikatów .
Czy przyjmuje się stałe np -10 na zewnątrz i nasłonecznienia wg prognoz z ostatnich 10 lat . Generalnie pogoda jest nieprzewidywalna i wydaje mi się ze dla takiego samego budynku będzie inne zapotrzebowanie na ciepło zima w roku 2006 a ostatnia zima.? Podejrzewam że jest tyle zmiennych że tak naprawdę zapotrzebowania budynku na ciepło nie da się ustalić.
Więc wydaje mi się to trochę naciągane. Można określić mniej więcej ale zazwyczaj będzie to więcej.
Np dla porównania przyjdzie zima - 20 przez 3 miesiące lecz bezchmurna i słoneczna.
Za rok przyjdzie zima z temp przez 3 mieś -10 lecz pochmurna wilgotna i z masa opadów.
I może się okazać że przy -20 budynek mniej potrzebował energii bo dużą część dostał od promieni słonecznych. .
Może ktoś się wypowie jak się to liczy bo OZC bierze średnią ze stacji, meteo co może ulec zmianie.
Czy może certyfikat powinien być aktualizowany.

Zastanawia mnie sposób liczenia i wystawiania certyfikatów .
Czy przyjmuje się stałe np -10 na zewnątrz i nasłonecznienia wg prognoz z ostatnich 10 lat . Generalnie pogoda jest nieprzewidywalna i wydaje mi się ze dla takiego samego budynku będzie inne zapotrzebowanie na ciepło zima w roku 2006 a ostatnia zima.? Podejrzewam że jest tyle zmiennych że tak naprawdę zapotrzebowania budynku na ciepło nie da się ustalić.

Liczenie... a raczej jego parodia - nie uwzględnia, lub niedoszacowanie - różnic w odbiorze ciepła między przegrodą a gruntem ( grunt wielokrotnie lepiej odbiera ciepło) czy między powietrzem bez wiatru a gdy budynek jest mocno owiewany - różnice mogą przekraczać 100%)

I może się okazać że przy -20 budynek mniej potrzebował energii bo dużą część dostał od promieni słonecznych.

Pisanie o zyskach ze słońca - to zupełna paranoja! Gdyby bilans zysków było dodatni to opłacałyby się duże przeszklenia i pojedyncze szyby bez termoflotu!!! Ale niestety jest ujemny !!! Im więcej zyskamy w dzień ( czyli wtedy kiedy nas w domu praktycznie nie ma ) tym więcej stracimy popołudniu, wieczorem i w nocy!!! Izolacja działa w obie strony! zmniejszając zyski ze słońca - ograniczamy również straty gdy słońca zabraknie i gwarantuje, że lepiej na rachunkach wyjdzie ten kto ma małe zyski ze słońca i przez to małe straty!

Może ktoś się wypowie jak się to liczy bo OZC bierze średnią ze stacji, meteo co może ulec zmianie.
Czy może certyfikat powinien być aktualizowany.

Jeżeli ktoś się uczył statystyki - to wie, że średnia służy do oszukiwania. A jeżeli chodził do dobrej szkoły i na fizyce użył "średnia" np. izolacja termiczna - to wiadomo, że miał dwóję!

AK47 pisze:Zastanawia mnie sposób liczenia i wystawiania certyfikatów .
Czy przyjmuje się stałe np -10 na zewnątrz i nasłonecznienia wg prognoz z ostatnich 10 lat . Generalnie pogoda jest nieprzewidywalna i wydaje mi się ze dla takiego samego budynku będzie inne zapotrzebowanie na ciepło zima w roku 2006 a ostatnia zima.? Podejrzewam że jest tyle zmiennych że tak naprawdę zapotrzebowania budynku na ciepło nie da się ustalić.
Więc wydaje mi się to trochę naciągane. Można określić mniej więcej ale zazwyczaj będzie to więcej.
Np dla porównania przyjdzie zima - 20 przez 3 miesiące lecz bezchmurna i słoneczna.
Za rok przyjdzie zima z temp przez 3 mieś -10 lecz pochmurna wilgotna i z masa opadów.
I może się okazać że przy -20 budynek mniej potrzebował energii bo dużą część dostał od promieni słonecznych. .
Może ktoś się wypowie jak się to liczy bo OZC bierze średnią ze stacji, meteo co może ulec zmianie.
Czy może certyfikat powinien być aktualizowany.

W celach symulacji energetycznych budynków powinno bazować się na danych pogodowych opracowanych na podstawie 30 letnich pomiarów (np. metodyka tzw Typowego Roku Meteorologicznego). Na takich właśnie danych (TRM) bazują obliczenia na cele świadectw, właśnie dlatego aby obliczyć charakterystyką energetyczną budynku w pewnych standardowych warunkach pogodowych dla danej lokalizacji, a nie zachowanie budynku w danym roku kalendarzowym.

Średnia z 30 letnich pomiarów. hmm
Klimat się zmienia pogoda również. I zawsze powtarzam jak nie chcesz by cię zima zaskoczyła nie oglądaj pogody:)
W naszym kraju drogowców co roku zima zaskakuje w grudniu i styczniu . W lutym zaczynają się do niej przygotowywac i w marcu stoją zwarci i gotowi gdy śnieg topnieje
Generalnie do kogo powinienem mieć pretensje gdy budynek zużyje więcej energii?
Chyba tylko do siebie że wydałem kasę na jakąś bzdurę!
Osobiście uważam że skupić się powinno na przegrodach jaki będą miały opór cieplny podłoga ściany dach okna. No i na wentylacji ile z niej można odzyskać ciepła. A certyfikat wydaje mi się modną rzeczą .
Ostatnio jest cool być eko.
tak samo zastanawia mnie dlaczego solary tyle kosztują jak wykonać je samemu jest prosto i tanio jedynie zakup bufora nas zmusza do wydatku choć to można zrobić taniej jak ktoś mocno chce.
Kolektory słoneczne zostały wynalezione 2300 lat P.N.E a teraz jest na nie szał jako nowoczesny wynalazek to mnie najbardziej bawi.
Zastanawia mnie czy solary ze zmianą kąta 45-90 st dadzą sobie w słoneczne dni zimą.

AK47 pisze:Średnia z 30 letnich pomiarów. hmm
Klimat się zmienia pogoda również. I zawsze powtarzam jak nie chcesz by cię zima zaskoczyła nie oglądaj pogody:)
W naszym kraju drogowców co roku zima zaskakuje w grudniu i styczniu . W lutym zaczynają się do niej przygotowywac i w marcu stoją zwarci i gotowi gdy śnieg topnieje
Generalnie do kogo powinienem mieć pretensje gdy budynek zużyje więcej energii?
Chyba tylko do siebie że wydałem kasę na jakąś bzdurę!
Osobiście uważam że skupić się powinno na przegrodach jaki będą miały opór cieplny podłoga ściany dach okna. No i na wentylacji ile z niej można odzyskać ciepła. A certyfikat wydaje mi się modną rzeczą .
Ostatnio jest cool być eko.

Drogowców zawsze zaskakuje zima jak studentów sesja

Niezależnie system certyfikacji nie jest ideałem, jednakże daje on możliwość dokonania porównania obiektów. Niestety nie mamy tutaj już zbyt dużego wyjścia i jedny co według mnie możemy robić to działać na rzecz poprawy tego systemu aby był jak najbardziej zbieżny z rzeczywistością. W przyapdku budynków istniejących rozwiązaniem mogą być pomiary zużycia, natomiast dla nowych już jest trudniej.

Co do obszaru na którym powinno się skupiać - AK47 masz w zupełności rację - minimalizacja strat energii przez przenikanie i wentylację to podstawa. Jedno nie wyklucza drugiego. W świadectwie jeśli ktoś poprawnie je czyta, może zapoznać się z wartością tych strat (htr i hve).

Innym problemem jest że niestety wprowadzając certyfikację nikt nie pokusił się o jej właściwe wyjaśnienie i korzyści z tym związane, dlatego też jest dziś traktowana jako kolejna "niepotrzebna" opłata. Nam propagatorom efektywności energetycznej pozostaje zmienić to

http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic482463.html

Oni edukują najlepiej jak korzystać z darmowej energii.
I jest to najbardziej ekonomiczne rozwiązanie.

Dobre! Czysta głupota "darmowa energia"! By pisać o ekonomii a nie używać podrzuconych przez marketing haseł - trzeba wiedzieć - ile zużywamy ciepłej wody dziennie na osobę - Jakie są straty na buforze i rurkach gdy za mało jest słońca. Ile zużywają pompki?
Bez tego - hasła "zwróci się po... " "darmowa energia" to ssanie kciuka.

Certyfikat energetyczny nic nie daje... Jest to kolejny wytwór czysto biurokratyczny... Wprowadzony "na szybko" by uniknąć kar wynikających z terminów narzuconych prze UE. Metodologia obliczeń pełna błędów czyli licząc uczciwie jak karze rozporządzenie wychodzą dane niezgodne z rzeczywistością.... Efekt tego jest taki, że 95% certyfikatystów wykonuje obliczenia byle szybko i byle jak... Bo po co sie spuszczać skoro i tak wyjdzie totolotek...

Certyfikat wykonany przez uprawnionego inżyniera budownictwa / ochrony środowiska - daje bardzo dużo. Dzięki niemu potencjalny kupiec dostaje informację jak ekonomiczny w użytkowaniu jest dom który np zamierza kupić / wynająć.

Niestety jak zawsze w PL wylano dziecko z kąpielą wprowadzając możliwość uprawnień do robienia certyfikatów po zrobieniu krótkiego kursu zwanego dumnie studiami podyplomowymi poskutkowalo tym że wystawianiem certyfikatów zajmują się ludzie którzy nie mają żadnych podstaw teoretycznych - np byli bezrobotni !!!! filozofowie !!!!

I nie ma nad tym żadnej kontroli... - nikt nie weryfikuje poprawności wydawanych CE, nikt nie zabiera uprawnień do wykonywania CE w przypadku nieprawdziwych wyników (oczywiste jest że inwestorowi zależy aby uzyskać jaknajwyższą energooszczędność budynku - na papierze... co przekłada się na jego cenę rynkową nieruchomości).
Baaaa nikt nie ma uprawnień do zabierania uprawnień !!!!
Unia Europejska wymaga CE - Polska "spełniła" wymóg... a że wyniki w tych CE w 95% są zwyczajną fikcją to już nikogo nie interesuje. "Papier" ma być, jest i szlus...

Rodzi to patologię w postaci masy ofert wykonywania CE /np na portalach aukcyjnych/ - najtańsza oferta jaką widziałem za wykonanie CE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 25 zł !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Biorąc pod uwagę fakt iż CE wykonuje się dla budynku (czyli trzeba go przynajmniej zobaczyć w terenie i zrobić przynajmniej kilka pomiarów kontrolnych) a nie przesłanej zeskanowanej dokumentacji przez internet - wykonywane w taki sposób "dokumenty" są zwykłym oszustem poświadczającym niejednokrotnie nieprawdę.

Mamy recast dyrektywy w której widnieje zapis o konieczności weryfikacji, więc miejmy nadzieję że te elementy zostaną poprawione.